AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

 

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

  

Andrzej Matusiewicz

 

Drukarnie i księgarnie w Suwałkach

w pierwszej połowie XIX wieku                                (cz. 1 z 3)

  

  

Dzieje suwalskiego drukarstwa i księgarstwa były już przedmiotem zainteresowania historyków. Andrzej Wędzki, w podstawowym do dziś tekście o kulturze i nauce na Suwalszczyźnie w XIX wieku 1, podjął próbę inwentaryzacji drukarń i księgarń w mieście w pierwszej połowie tego stulecia. Jej wyniki, ze względu na charakter pracy oraz rodzaj wykorzystanych źródeł, otwierały zaledwie pole do dalszych poszukiwań. Wstępne ustalenia dotyczące suwalskiego drukarstwa i księgarstwa w drugiej połowie XIX wieku poczynił w swych pracach Marian J. Lech 2. Nie znając tekstu poprzednika, wyciągał jednak błędne wnioski o początkach drukarń i księgarń w Suwałkach.

Omawianej problematyce najwięcej uwagi poświęcił Zygmunt Filipowicz 3. Zwłaszcza wykorzystanie Dziennika Urzędowego Województwa Augustowskiego (od 1837 roku guberni augustowskiej) pozwoliło na wzbogacenie wcześniejszych ustaleń. Podsumowaniem jego badań był cykl artykułów zamieszczonych w tygodniku „Krajobrazy” 4. Autor omówił w nich dzieje suwalskiego drukarstwa aż do lat osiemdziesiątych XX wieku. Istotne uzupełnienia do historii drukarń Antoniego Lenteckiego i Franciszka Świerczewskiego przyniosły teksty Andrzeja Matusiewicza 5, zaś najpełniejszy opis dziejów dziewiętnastowiecznych księgarń w Suwałkach sporządził Janusz Kopciał 6. Biogramy niektórych suwalskich drukarzy i księgarzy znalazły się w Słowniku pracowników książki polskiej 7 oraz Biografiach suwalskich 8.

Wspomniana literatura nie wyczerpuje tematu. Wiedza o drukarniach i księgarniach w Suwałkach w pierwszej połowie XIX wieku zawiera nadal luki, utrwalone i powtarzane błędy. Dlatego konieczność dalszych badań wydaje się oczywista. Główną trudnością pełnego opracowania tego zagadnienia jest brak dokumentacji i jej rozproszenie po różnych zespołach archiwalnych i zbiorach bibliotecznych (w archiwach) oraz bibliotekach w Polsce i za granicą. Poszukując materiałów do historii Suwałk w pierwszej połowie XIX wieku, spotkałem także informacje o interesującej problematyce. Stanowią one podstawę źródłową tego artykułu.

Po podziale administracyjnym Królestwa Polskiego, postanowieniem namiestnika z 16 stycznia 1816 roku, Suwałki zostały wyznaczone na stolicę województwa augustowskiego 9. Dotychczasowe władze szczebla wojewódzkiego (departamentowe) mieściły się w Łomży. W czerwcu 1816 roku Rada Administracyjna zadecydowała, że przeniesienie stolicy departamentu nie nastąpi wcześniej „jak z zaprowadzeniem nowej organizacji”. Jeszcze przed nią, 10 września, rada wydała polecenie, by Komisja Województwa Augustowskiego „w oznaczonym terminie urzędowanie swoje w mieście Łomży, dotychczasowej stolicy departamentu (...) rozpoczęła, potem zaś niezwłocznie, lecz zwolna i bez przerwy w urzędowaniu i władze i kancelarię do Suwałk przeniosła”. Stało się to w lipcu i sierpniu 1817 roku10.

Jednym z zadań wojewódzkich władz administracyjnych było wydawanie dziennika urzędowego. Dziennik Urzędowy Województwa Augustowskiego11 drukowano w Łomży w drukarni Antoniego Lenteckiego12. W związku z przenoszeniem Komisji Województwa Augustowskiego do Suwałk, już 15 czerwca 1817 roku A. Lentecki otworzył w tym mieście biuro do przyjmowania ogłoszeń urzędowych13. To pociągało za sobą dodatkowe koszty oraz utrudnienia i niedogodności. Konieczne stało się utworzenie drukarni w nowej stolicy województwa.

W czerwcu 1819 roku Lentecki informował, że „z dniem 1 lipca rb. z zaprowadzonej jednej prasy drukarni pod protekcją Komisyi, tak jak dotąd w Łomży Dzienniki Urzędowe wychodzić będą”. W Suwałkach przyjmował ogłoszenia do dziennika urzędowego, a w Łomży - zlecenia na wszelkie druki prywatne14. Do końca roku mieszkał jednak w Łomży. Dopiero 1 stycznia 1820 roku przeniósł się do Suwałk, a prowadzenie drukarni łomżyńskiej powierzył swemu bratu, Janowi15.

Na siedzibę drukarni w Suwałkach wybrano magazyn furażowy zbudowany za rządów pruskich przy uliczce zwanej Browarną (obecnie teren posesji przy ul. Adama Mickiewicza 15)16. Już w czasach Księstwa Warszawskiego pisano, że „zupełnie jest opuszczony i znacznej potrzebuje reperacji”17. Później, bez skutku, próbowano przekazać go na potrzeby suwalskich ewangelików, którzy najbliższy kościół mieli dopiero w Chmielówce. 17 kwietnia 1820 roku, działający w imieniu rządu Ignacy Lubowiecki, prezes KWA, sprzedał wspomniany magazyn wraz z placem Antoniemu Lenteckiemu za 2526 złp. W kontrakcie znalazło się zastrzeżenie, że budynek „ma w sobie ciągle utrzymywać drukarnię na potrzeby Komisji Wojewódzkiej (...), w przypadku nawet gdyby nabywca J. P. Lentecki i jego sukcesorowie przedsięwzięli opuścić rzeczoną budowlę lub odstąpić komu innemu, nabywca nowy obowiązany również utrzymać w tymż samym miejscu drukarnię na użytek Komisji Wojewódzkiej za zwrotem wyłożonych kosztów przez nowego nabywcę Lenteckiemu”18. Kilka dni później Lentecki zawarł umowę z Janem Kisslingiem, majstrem murarskim, na przebudowę magazynu „w jednej połowie na dom mieszkalny”19. W końcu roku KWA stwierdzała, że „zbyty magazyn (...) został przeformowany na porządny i ozdobny dom mieszkalny, w którym jest ulokowana miejscowa drukarnia”. Już w 1820 roku drukarnia posiadała dwie prasy20.

W inwentarzu sporządzonym 29 września 1822 roku wymienia się następujące wyposażenie: dwie prasy drukarskie, trzy „piłki do massy”, dwie ramy żelazne, dwanaście szuflad z literami, siedem szuflad „kwadratów”, dziewięć desek, prasa do druku, siedem szufel, stołek „do korygowania form”, dwa „ząbki do shaczenia form”, dwa „wilhelmaty żelazne”, trzy „wilhelmaty drewniane”, cztery regały, dwa regały „do stawienia form” i regał „w którym są skrzynki”. Wszystko miało wartość 372 zł i stanowiło zaledwie 7 proc. majątku ruchomego Lenteckiego. Pracownikami drukarni byli: zecer Jan Cobelski i pomocnik Szymon Dmochowski21. A. Lentecki, poza tłoczeniem Dziennika Urzędowego Województwa Augustowskiego i druków urzędowych, nie przejawiał w Suwałkach większej aktywności. Już w sierpniu 1820 roku próbował sprzedać drukarnię „wraz z składem papieru i wszelkimi sprzętami”22.

Wpływ na to mogła mieć sytuacja rodzinna oraz stan zdrowia drukarza. Młodsza o ponad dwadzieścia lat żona, Marianna z Kłoczków, szybko opuściła Suwałki i zamieszkała w Łomży. W czerwcu 1821 roku wniosła pozew o rozwód. Oskarżyła Lenteckiego o to, że „dopuścił się obelg słownych” oraz „ciężkich obelg uczynkowych i srogości [...]”. Wobec zgodnych zeznań świadków, 17 listopada Trybunał Pierwszej Instancji Województwa Augustowskiego w Łomży rozwiązał małżeństwo23. Marcjanna (Marianna) z Kłoczków poślubiła w 1824 roku Stanisława Radzikowskiego, ekspedytora poczty w Łosośnej.

14 lipca 1822 roku, w wieku zaledwie czterdziestu lat, Antoni Lentecki zmarł24. Ponieważ drukarnia funkcjonowała tylko dzięki kontraktowi z Komisją Województwa Augustowskiego, sąd - dla zapewnienia jej niezakłóconej pracy - wyznaczył administratora. Został nim prezydent miasta, Teodor Witkowski. Administracja rządowa trwała tylko do 28 sierpnia. Wówczas dozór całego majątku przejął Józef Wojciech Lentecki, brat Antoniego. Komisja Wojewódzka, zamieszczając ogłoszenia prasowe, rozpoczęła w ten sposób poszukiwanie „pretendenta do dalszego wspomnianej drukarni utrzymywania”. Przeciwko tym działaniom protestował Jan Lentecki, utrzymujący drukarnię w Łomży, wnosząc 4 września do KRSW podanie „o utrzymanie go przy kontrakcie o dostawę druków (...) oraz względem wyrządzonych mu pokrzywdzeń przez prezydenta”. Wspomniany kontrakt wygasał 31 grudnia i KWA nie zamierzała odnawiać go z Lenteckim, „kiedy o nie najlepszych jego ułomnościach ma przekonanie”. Już przed 17 września 1822 roku komisja zawarła umowę z Franciszkiem Świerczewskim25 z Warszawy „o założenie i utrzymywanie w Suwałkach drukarni”. Od takich rozwiązań KWA bracia Lenteccy: Jan i Józef Wojciech, odwoływali się bezskutecznie zarówno do namiestnika, jak i komisji rządowej26.

Rozwiązania wymagała sprawa wyposażenia drukarni i majątku Antoniego Lenteckiego, który w dniu śmierci zaczął pisać testament, lecz go nie dokończył i nie podpisał. Po zinwentaryzowaniu całej masy spadkowej okazało się, że jest warta 29 579 zł 24 gr, ale po odliczeniu kosztów pogrzebu, długów i innych zobowiązań zostawało 9426 zł 5 gr27. Spadkobiercami byli bracia: Jan (zm. 14 stycznia 1825 roku), drukarz w Łomży; Józef Wojciech, fabrykant kapeluszy w Bransbergu; Stanisław, zamieszkały w Inowrocławiu i Franciszek, bernardyn o imieniu zakonnym Faustyn oraz była żona Antoniego, Marcjanna z Kłoczków. Jan, „nie mając funduszu utrzymania się przy drukarni, tudzież zapłacenia długów pozostałych po bracie”, swoją część przekazał Józefowi Wojciechowi. Ten z kolei upoważnił do działań w swoim imieniu Jana de Jagiełło Mackiewicza z Sejn, zalecając, by dążył „do utrzymania drukarni w Suwałkach i Łomży”.

W pierwszych dniach 1824 roku Józef Wojciech Lentecki chciał sprzedać dom w Suwałkach oraz drukarnie w Łomży i Suwałkach „z wszelkimi sprzętami do tychże służącymi po śp. Antonim Lenteckim, byłym typografie”28. Chciał najprawdopodobniej uzyskać pieniądze na spłacenie roszczeń byłej żony Antoniego, Marcjanny z Kłoczków. Do sprzedaży nie doszło, a Trybunał Cywilny Województwa Augustowskiego 26 stycznia tego roku zasądził od braci Lenteckich 6030 zł z procentem od daty rozwodu, jako zwrot wniesionego przez nią posagu. Ponieważ bracia Lenteccy nie byli w stanie przekazać jej tej kwoty w gotówce, już rok później, doprowadziła do „przymuszonego wywłaszczenia” domu Antoniego Lenteckiego. Radzikowscy posiadali go do 1834 roku. Kiedy go przejmowali, był już mocno przebudowany, składał się z pięciu pokoi (sypialnianego, bawialnego, stołowego, przedpokoju, garderobianego) oraz kuchni, spiżarni i sklepu murowanego; zlikwidowano pomieszczenia na drukarnię29. 20 października 1825 roku komornik przy Trybunale Cywilnym Pierwszej Instancji Województwa Augustowskiego Wydziału II w Suwałkach ogłaszał licytację „dwóch pras drukarskich z wszelkimi rekwizytami do tychże należącymi, różnych gatunków pisma, czyli liter do użycia i z frag- mentowanego itp. szczegółów”30. Pochodziły z pewnością z drukarni Lenteckiego. Nie wiadomo, kto je nabył.

Wspomniany już Franciszek Świerczewski został „typografem województwa augustowskiego” od 1 stycznia 1823 roku. Przez pierwsze dwa lata jego drukarnia mieściła się zapewne w budynku Antoniego Lenteckiego. Tak przynajmniej wynikałoby z umowy kupna magazynu furażowego z 1820 roku.

Wkrótce po przybyciu do Suwałk, Świerczewski uzyskał zgodę rządu Królestwa Polskiego na budowę domu „w Nowym Rynku przy ul. Sejneńskiej 313”, na placu rządowym (obecnie róg ulicy Marii Konopnickiej i Sejneńskiej). Do 30 lipca 1825 roku stanął na nim dom „bez piętra, o dziewięciu wzdłuż oknach od rynku i o tyluż od ulicy”. Tegoż dnia Świerczewski zawarł z Komisją Województwa Augustowskiego umowę na wieczystą dzierżawę placu na którym wybudował dom. W oficynie od ulicy Sejneńskiej została umieszczona drukarnia31. Składała się z dwóch pras, które w 1846 roku - według właściciela - były „z pismami już zużytemi”32. Konsens na utrzymywanie drukarni w Suwałkach oraz Łomży (miejscowy zakład będący „częścią drukarni po zmarłym Lenteckim typografie pozostałej” utrzymywany był przez Józefa Wojciecha Lenteckiego bez konsensu) otrzymał Świerczewski 27 czerwca 1826 roku33. Po powstaniu listopadowym uzyskał dodatkowo zgodę na tłoczenie w języku rosyjskim. Świerczewski od 12 listopada 1838 roku miał także konsens na litografię. Utrzymywał ją do 1842 roku. Wówczas w nieznanych nam okolicznościach przeszła na rzecz rządu. Być może to jej dotyczyło ogłoszenie komornika sądowego, które w czerwcu 1842 roku pojawiło się w Dzienniku Urzędowym Guberni Augustowskiej, w którym informowano, że na „rynku publicznym” sprzedawane będą różne książki, maszyny drukarskie i czcionki oraz „prasy do litografowania służące wraz z kamieniami i dalszemi porządkami”34.

Prawdopodobnie wraz z drukarnią F. Świerczewski założył w Suwałkach pierwszą księgarnię i wypożyczalnię książek. W czerwcu 1823 roku informował na łamach Dziennika Urzędowego Województwa Augustowskiego, jakie nowe tytuły ma do sprzedaży w swojej księgarni. Dodawał, że „ciągle poświęcam [?] moją księgarnię dla chcących się abonować na dzieła polskie lub francuskie za opłatą złp 4 na miesiąc”35. Informacje o prowadzonej księgarni pojawiają się także w następnych latach36.

F. Świerczewski sprowadzał książki od wydawców warszawskich i wrocławskich oraz z Wilna, Lublina, Kalisza i Mińska. W 1830 roku zapowiedział wydanie katalogu książek znajdujących się w księgarni, ale brak informacji o zrealizowaniu tegoż zamiaru37. Po kilkunastu latach (1846) Świerczewski stwierdzał, że „księgarnia zdefektowana”. Podobnie wypowiadał się augustowski gubernator cywilny, Benedykt Tykiel: „U Świerczewskiego tylko książki szkolne, od niejakiego czasu zaprzestał trudnić się handlem księgarskim”38.

Kłopoty F. Świerczewskiego były spowodowane nie tylko konkurencyjną działalnością Leona Hollanderskiego, ale także podeszłym wiekiem drukarza, pogarszającym się stanem jego zdrowia oraz operacjami majątkowymi służącymi zabezpieczeniu rodziny. W 1839 roku sprzedał zakupiony trzy lata wcześniej dom drewniany i plac przy ul. Petersburskiej 805 (obecnie T. Kościuszki 44), rok później sprzedał inny dom i plac przy ul. Sejneńskiej 835 (obecnie ul. Chłodna). W 1841 roku zakupił dla swojej służącej, Anny Grabowskiej, plac przy wytyczonej wówczas ulicy Wesołej39.

Według wyliczeń Świerczewskiego, córka Rozalia i jej mąż Maksymilian Chmielewski otrzymali od niego majątek o wartości 83 234 zł. W 1844 roku postanowił uposażyć swego syna Michała, wówczas urzędnika rządu gubernialnego. „Nie chcąc go krzywdzić, owszem, jako życzliwy ojciec przychodząc mu w pomoc”, przekazał dom drewniany o wartości 1200 rubli (8000 zł) przy ul. Sejneńskiej 296 oraz kwotę 3700 rubli (28 000 zł) zabezpieczoną na innych nieruchomościach40. Przez następne dwa lata Michał ponownie otrzymał lub wziął od ojca 10 245 zł. Tym sposobem, kiedy 16 grudnia 1846 roku Świerczewski spisywał testament, szacował swój majątek na 35 780 zł. Stanowił go dom murowany przy ul. Sejneńskiej wart 12 tys. zł (konieczny remont mógł kosztować nawet 3 tys.), drukarnia i księgarnia o wartości 4 tys. zł, „półwłóczek gruntu w trzech zmianach pól” oraz ruchomości. Wszystko przeznaczał swej drugiej żonie, Annie z Grabowskich, oraz swoim i jej dzieciom41. Rozalia ze Świerczewskich Chmielewska oraz Michał Świerczewski zaakceptowali decyzję ojca i zgodnie zrzekli się praw do spadku42.

Franciszek Świerczewski zmarł w Suwałkach 14 stycznia 1848 roku43. Pod koniec życia, „przyciśniony wiekiem, dla nie zawiedzenia władzy”, powierzał prowadzenie drukarni swemu zecerowi, Józefowi Milewskiemu (pracował w niej od co najmniej 1836 roku jako dyrektor i zarządzający drukarnią). W 1847 roku podpisali, być może ponowny, trzyletni kontrakt. J. Milewski figuruje wówczas w aktach także jako „dystrybutor materiałów stemplowych w Suwałkach”. 2 sierpnia tego roku Milewski otrzymał rządowy konsens na utrzymywanie drukarni Świerczewskiego. W tym czasie (1848) pracownikiem drukarni był także Antoni Kotowski. Pod koniec okresu dzierżawy, już po śmierci Świerczewskiego, Milewski wystąpił do władz (21 marca 1849 roku) o zgodę na założenie w mieście drugiej drukarni44. Mimo że ją uzyskał (2 sierpnia 1849 roku), uznał, że dwie drukarnie nie miałyby zleceń i prawdopodobnie po wygaśnięciu umowy ze Świerczewskim (31 grudnia 1850 roku), opuścił Suwałki.

Żona Świerczewskiego, Anna z Grabowskich, jako współwłaścicielka jednej szóstej całego majątku oraz drukarni i opiekunka główna pozostałych nieletnich spadkobierców, za zgodą rady familijnej przejęła prowadzenie drukarni. 30 stycznia 1850 roku otrzymała pozwolenie władz na utrzymywanie drukarni, a 19 października zawarła kolejny kontrakt z rządem gubernialnym, upoważniający do „prowadzenia, czyli raczej utrzymywania druków w mieście Suwałkach”. Zarządcą drukarni od 1 stycznia 1851 roku uczyniła Stanisława Rymszę, długoletniego jej pracownika (pracował od 1 stycznia 1834 roku)45.

18 września 1851 roku A. Świerczewska sprzedała swoją część spadku przybyłemu z Warszawy typografowi, Franciszkowi Pileckiemu46. Otrzymał także prawo dzierżawy drukarni na następujących warunkach: „mocen zostaje Pilecki na rzecz swoją administrację drukarni w Suwałkach (...) objąć, zarządzając ją nieograniczenie i bez zdawania rachunków z przychodów”47. Wkrótce po ślubie, który wzięli 23 września, otrzymał konsens na prowadzenie drukarni w Suwałkach48. W 1853 roku F. Pilecki przekazał żonie połowę kupionego wcześniej od niej udziału w spadku po Świerczewskim.

W 1857 roku drukarnia F. Pileckiego, według relacji prasowej, „obok czcionek zbyt już wysłużonych, ma dobre i świeże z wszelkiemi ozdobami zasoby drukarskie i podobno spodziewa się stopniowo coraz większych ulepszeń. W tej drukarni stale od dawna drukuje się Dziennik Urzędowy Guberni Augustowskiej”49. Po trzech latach Justyn Wojewódzki informował, że „istniejąca od dawna w Suwałkach drukarnia (...) przedsięwzięła i w części już poczyniła niektóre u siebie ulepszenia”50. We wrześniu 1861 roku Franciszek Pilecki wystąpił do władz o zgodę na drukarnię hebrajską, ale jej prawdopodobnie nie otrzymał51.

Informacje o stanie drukarni zawarto w inwentarzu sporządzonym tuż po śmierci F. Pileckiego. „Utensylia drukarskie” były warte 446,25 rubli. Stanowiły je: żelazna prasa drukarska, berlińska Bachmana (180 rubli), prasa druga drewniana, francuska, nieużyteczna (5), prasa z drzewa do gładzenia druków z hakiem (0,5), regałów sześć do wsuwania kaszt zniszczonych wraz z kasztami (12), regalik jeden (0,3), siedem stolików prostych różnej wielkości (0,5), trzy walce do rozcierania farb (0,75), dwie szafki proste (0,15), winkielaków żelaznych 3 i drewnianych 4 (0,5), zesbretów czyli desek do moczenia papieru 12 (0,3), dwa żelazne młotki (0,15), zegarek mały ścienny (0,75), dziesięć małych szufladek do czcionek (0,75), biurko proste stare (0,2), dwanaście szufli do przenoszenia pism różnej wielkości (1,2), cztery organki drewniane proste (0,1), cztery lichtarzyki blaszane i kubeczek blaszany (0,05), bańka miedziana do gotowania oleju (1,8), lin do wycierania form (0,1), farba drukarska (1,65), dziewięć ryz papieru konceptowego po kop. 90 (8,2), stołki drewniane trzy (0,3), czcionki stare na materiał, dwie kaszty o wadze półtora puda (4,5), czcionek średnich 6 pudów 30 funtów (40,5), czcionek nowych 5 pudów (60), czcionek ozdobnych 7 pudów (126). Cały majątek drukarza oszacowano na 817 rubli 9 kopiejek. Suma długów była jednak wyższa o 283 ruble 19 kopiejek. Wśród nich znaczną kwotę, bo aż 526 rubli 66 kopiejek, stanowił spadek, przysługujący jego synom z Anny Świerczewskiej, którego „użył na polepszenie zakładu”.

Drukarnię, która od około 1864 roku mieściła się już przy ul. Nowy Świat 477 (obecnie północna część ul. T. Noniewicza), prowadziła po śmierci Pileckiego, druga żona, Wiktoria z Kociełłów. We wrześniu 1867 roku stwierdzała, że „prowadzenie na swoje imię w ciągu przeszło rocznego przeciągu czasu okazało się niekorzystnem i dochody niewystarczającymi na utrzymanie”. W tej sytuacji, za zgodą rady familijnej, postanowiła wydzierżawić drukarnię. Pierwotnie dzierżawcą miał zostać przybyły z Kowna drukarz Ejzyk Szwam52, ale ostatecznie od 25 listopada 1867 roku został nim Abel Markson. Za trzyletnią dzierżawę miał płacić 165 rubli rocznie. W umowie zaznaczono, że dzierżawca nie ma prawa zmienić nazwy firmy, a w przypadku założenia w Suwałkach drukarni rządowej, czas dzierżawy skróci się do dwóch lat. Markson zobowiązał się także do przeniesienia drukarni do innego budynku. Jej wartość w dniu zawarcia kontraktu (31 grudnia 1867 roku) oszacowano na 786,43 rubli, czyli o ponad 340 rubli więcej niż w inwentarzu sporządzonym po śmierci Pileckiego. „Pisma, czyli czcionki zwyczajne” warte były ponad 347 rubli, „pisma ozdobne ruskie” - 24 ruble, „pisma ozdobne polskie” - 46 rubli, „liczby” - 7 rubli, „linie, ozdóbki, fenaliki” - 70 rubli, „utensylia drukarskie”, w tym prasa - 190 rubli53.

Abel Markson miał już wcześniej własną drukarnię w kamienicy przy ul. Królewieckiej (obecnie posesja plebanii przy kościele św. Aleksandra)54. Konsens na jej utrzymywanie (drukarnia polska, niemiecka i hebrajska) uzyskał A. Markson 11 lipca lub 1 sierpnia 1862 roku. Opatrzony był uwagą, aby „pod pozorem drukowania dzieł hebrajskich nie trudnił się przemycaniem tego rodzaju dzieł z zagranicy”55. Wyposażenie drukarni stanowiła „maszyna pośpieszna większego formatu i prasa ręczna z fabryki Bachmana et. comp. z Berlina” kupiona za dwanaście tysięcy złotych. Wartość „czcionek do pism polskich, rosyjskich i niemieckich” wynosiła około sześć tysięcy złotych, a czcionek hebrajskich - około trzynaście tysięcy. Pracowało w niej dwadzieścia osób. Początkowo wykonywano prace „rozpoczęte w Warszawie, gdzie pierwotnie czas jakiś znajdowała się”56. Według Mariana J. Lecha, drukowano w niej formularze, afisze, ogłoszenia, obwieszczenia i rozporządzenia. Tu, w 1867 roku, ukazały się pierwsze numery czasopisma Suvalkskija Gubernskija Viedomosti, następcy Dziennika Urzędowego Guberni Augustowskiej. W 1870 roku utworzono w Suwałkach rządową drukarnię gubernialną, która przejęła realizację zleceń rządowych57.

  

  

ciąg dalszy

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł