AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

  

Wojciech Jastrzębiec Kuczkowski

Polskie szlaki żeglowne.
Szlak króla Stefana Batorego. Kanał Augustowski

  

„Gospodarka Wodna” 2007, nr 11–12, 2008, nr 1–12 1

  

cz.3 z 3

  

  

  

6. Pomyłki w nazwach i nazwiskach

Nazwy miejscowości: „Sajenko” zamiast Sajenek127; „Sopoćkino” zamiast polskiej Sopoćkinie lub ruskiej Sapockin128; „Jaźwiły” zamiast Jaświły129; „Pieńkowo” miast Pieńki130; „Dolny Las” miast Dalny Las131; „Mikaczówka” miast Mikaszówka132; nie używa się już nazwy wsi „Małowiste” widniejącej na wielu mapach – urzędowo po ustaleniach językoznawców to Mołowiste133; w określeniu „staw Sajenek” pierwszy człon powinien być pisany z dużej litery, bo jest to element nazwy własnej jeziora134; „Krasny Bór” powinien być pisany łącznie – Krasnybór135.

Operatorzy śluz: w Sosnowie nosi nazwisko Rudziewicz, a nie „Radziewicz136; w Swobodzie Norkowski, a nie „Narkowski137; w Mikaszówce Żeglarska, a nie „Zygowska lub Zygarska138; w Tartaku Jadeszkowie, a nie „Jadeczkowie139. Franciszkiewicz, emerytowany kierownik Nadzoru Wodnego ma na imię Edmund, a nie „Edward140.

W Sajenku nie mieszkali „Rozmysłowieczowie141, a Rozmysłowiczowie.

„Wierny” – partyzant AK DOW, nie nazywał się „Cień”, a Cich142. Pseudonim ten nosił też dowódca oddziału AKO Stanisław Siedlecki. Stanisława Marchewkę „Rybę”, ostatniego partyzanta walczącego nad Biebrzą do 1957 roku, autor mianuje „Władysławem Marchewczykiem143. „Konwa” nosił nazwisko Drzewicki, a nie „Drzewiecki144. „Małgorzata” to pseudonim Marii Iwonickiej, a nie „Iwaniackiej145.

Wiele błędów „zawdzięczamy” redaktorom map, które potem powielane, stają się po czasie normą urzędową. Nie próbowano ich zweryfikować. Tak stało się z rzeką dziś na mapach nazywaną „Zelwianka” (tę formę przyjął pan Kuczkowski)146, a przez ludność – „Zalewianka” (najwcześniejsza forma: „Janówka”, potem „Gołka”), lub wspominany już wcześniej Kamienny Bród. „Plecionka147, tak jak inne niewłaściwe nazwy rzek, znajduje się tylko na niektórych mapach, tych zredagowanych przez bałaganiarzy. Miejscowi najczęściej mówią „Piecia”, a na starszych mapach występuje jeszcze „Pieciówka”. Formę tę uznaje wydawnictwo Urzędu Rady Ministrów, „Urzędowe nazwy miejscowości i obiektów fizjograficznych”148.

Co do dywagacji o nazwie Sosnówek – Sosnówka, sam nie wiem, komu przyznać rację, bo dawniej, nawet w dokumentach dziewiętnastowiecznych, używano obu tych nazw na przemian. We wspomnianej wyżej publikacji149, używa się formy Sosnówka. Chociaż administracja powinna się stosować do jej zaleceń, to decyduje tu uchwała Rady Gminy. Dodać muszę, że formę Sosnówek przyjęliśmy w opracowaniach i przewodnikach także za źródłem urzędowym: Informatorem dróg wodnych śródlądowych – żeglownych, wydanym przez Centralny Zarząd Wód Śródlądowych w 1961 roku. Myślę, że nie tylko my.

  

7. Powierzchowna znajomość terenu

Eseistyka redaktora Kuczkowskiego obciążona jest jeszcze jednym grzechem – powierzchowną znajomością terenu, ale to przypadłość wspólna także dla profesjonalnych historyków spoza Suwalszczyzny, nie dbających o ścisłość terminologiczną nazw miejscowości i rzek, a nawet o właściwą formę nazwisk bohaterów i informatorów.

Kanał Augustowski nie przechodzi rzeką „Wołkuszanką150. Ciek ten jest wykorzystywany wyłącznie do odprowadzania wody poza śluzę Wołkuszek.

Z Dębowa droga nad Nettą nie „prowadzi do leśniczówki Grzędy151 – można nią najwyżej dostać się do Tajenka. I to pieszo, bo już zarosła i podmokła. Do Grzęd można dojechać drogą okrężną z Kopca, przez śluzę Sosnowo, Orzechówkę i Woźnąwieś. Pieszo prowadzi bezpośrednia ścieżka – droga zimowa – z Kopytkowa.

W Sosnowie most drogowy nie jest na „drodze gminnej z Bargłowa do Sztabina152, a na drodze powiatowej z Barszczy do Podcisówka (która ma mieć przedłużenie do Lipska nad Biebrzą). Szosa od Dębowa (Dolistowa) do Białobrzeg jest powiatową a nie „międzygminną153.

Między Białobrzegami a Augustowem „świadkuje zabudowie” Las Miejski, a nie „Puszcza Augustowska154. Most w Augustowie pierwszy od Białobrzeg nie znajduje się na szosie „Łomża – Grodno155, a Augustów – Lipszczany i łączy się z drogą krajową prowadzącą do Dolnej Grupy via Olsztyn. Przechodzi nią nie ulica „Chreptowicza”, a Obrońców Westerplatte.

Przystanek PKP Augustów Port znajduje się w części miasta nazywanej Klonownicą. Nie ma „osiedla Augustów Port156.

Śluza Przewięź nie jest pierwszą śluzą, „która zachowała swój pierwotny charakter i budulec”. Wcześniej było Dębowo.

Będę wdzięczny za wskazanie upustu w Przewięzi. Z tego co wiem, został on zlikwidowany (obok śluzy, po jej północnej stronie, znajduje się zagłębienie po dawnym kanale ulgi), a funkcję jego przejął mały jaz na Królówce w Studzienicznej, tuż obok kościoła.

Sołectwo Gorczyca” nie „zaczyna się w Suchej Rzeczce157. To sołectwo Sucha Rzeczka (ongiś tylko młyn) wchłonęło dawną wieś Czarny Bród.

Nagrobek żołnierzy VIII Uderzeniowego Batalionu Kadrowego AK nie „jest widoczny158 ani z wody ani z szosy, znajduje się bowiem w głębi lasu, jakieś 3 km na północ od opisywanego przez autora punktu szczytowego Kanału. Leży on 200 m od szosy Sucha Rzeczka – Dalny Las, w pobliżu stanicy letniej Hufca ZHP Augustów, która zajęła miejsce po dawnym schronisku Kuratorium Warszawskiego Okręgu Szkolnego (w czasie wojny koszar Jagdkommando).

Most w Suchej Rzeczce159 znajduje się na powiatowej a nie „gminnej” drodze łączącej Suchą Rzeczkę z Płaską poprzez Żyliny. Nie ma szosy „Rudawka – Augustów160, lecz Przewięź – Rudawka. Jest to droga powiatowa.

Wątpię, aby w Mołowistem nad Serwami autor dostrzegł „błyszczącą się Kalną161. Rzeczka wypływa z łąki Szyszkowa Biel (stąd pomyłki nazwy rzeki na niektórych mapach współczesnych), znajdującej się z 1 km na wschód od jeziora. Jeszcze w XIX wieku było połączenie jej kanałem młyńskim z jeziorem, ale obecnie trudno doszukać się nawet śladu tego rozwiązania162.

W Jazach znajduje się oczywiście Leśniczówka Jazy. Gdzie „Biele163? – nie wiem. Jeżeli ta nazwa istniała, to wiele lat temu.

Zapętlenie Czarnej Hańczy na skutek przeróbek inżynierów kanałowych spowodowało mętlik także w wywodach pana Kuczkowskiego. Nie jest tak, że „wody Marychy trafiają do skanalizowanej Czarnej Hańczy164. Odwrotnie – poprzez jaz Czortek – nadmiar wody jest kierowany z Kanału Augustowskiego korytem Hańczy (która bierze rozbrat z Kanałem) i właśnie ta odnowiona Czarna Hańcza odbiera wodę z Marychy, by prowadzić ją do Niemna pod miejscowością litewską Warwiszki.

Zielony szlak pieszy nie „zaczyna się w Gruszkach165, a w Mikaszówce i omija zarówno śluzę Tartak, jak i przysiółek Muły, idzie wprost na zachód przez Maleszówkę, Jazy, Perkuć, Płaską do Augustowa. Przez śluzę Tartak przechodzi szlak czerwony z przystanku PKP Jastrzębna prowadzący do Sejn i dalej do Gołdapi. Tylko przez Muły oraz śluzę Kudrynki przechodzi rowerowy południowy pierścień Suwalszczyny R-65 (Dowspuda – Żegary – Dowspuda), również znakowany na zielono166.

  

Muszę przyznać, że teksty redaktora Kuczkowskiego spowodowały tym większą irytację, że pełne są duserów pod moim adresem, a przy tym wykazują nieznajomość prac mojego autorstwa. Przy okazji tytułuje on mnie „założycielem Muzeum Kanału Augustowskiego167, co jest o tyle nieprawdziwe, że to określenie przynależy działaczom Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej z panią Marią Marandą, ówczesnym sekretarzem na czele. Placówkę, otwartą 16 czerwca 1973 roku, Powiatowa Rada Narodowa podporządkowała jako dział powołanemu kilka miesięcy później Muzeum Ziemi Augustowskiej, którego kierownikiem zostałem po odbyciu stażu w marcu 1974 roku (przez dziesięć lat jako pełniący obowiązki) i dotrwałem w tym charakterze do 1991 roku. Jedyną moją zasługą jest to, że stworzyłem wraz z plastykiem Stanisławem J. Wosiem obecną ekspozycję, korzystając m.in. z życzliwych rad pracowników Muzeum Techniki NOT, szczególnie dyrektora Jerzego Jasiuka i Danuty Trynkowskiej, kierownika właściwego działu. Widząc napisane pod moim adresem komplementy, czytelnicy mogą odnieść wrażenie, że teksty te były ze mną przynajmniej konsultowane. Jakkolwiek cenię lekkość pióra, to w tym przypadku poszła za daleko. Wysłałem do redakcji sprostowanie, nawet nie odpowiedziano mi słowem, jak się do mych zarzutów ustosunkuje.

Ten tekst recenzyjny służy jedynie mojemu alibi, bo wiem, że i tak nieścisłości będą generowane w następnych pracach o kompilacyjnym charakterze. Przykład bardzo charakterystyczny: w jednym z nowszych przewodników wstawiono błędne informacje, że w Augustowie przed wojną było „schronisko PTK” i że miały też „stałe ośrodki ZNP, ZHP i LMiK168. Tymczasem najbliższe schronisko PTK było w Starym Folwarku nad Wigrami. ZNP korzystał ze szkół. Harcerze za zgodą Nadleśnictw urządzali obozy letnie pod namiotami lub szałasami, najczęściej nad jeziorami albo na leśnych polanach przy Kanale Augustowskim. Z przemilczanych rzeczywistych inwestycji turystycznych powstały wówczas: przystań Związku Strzeleckiego nad Neckiem, schronisko Kuratorium Okręgu Szkolnego Wileńskiego (późniejszy „Spartak”) nad Nettą oraz schronisko Kuratorium Warszawskiego nad Serwami pod Suchą Rzeczką (popularnie nazywane „Rydzyną”, bo najczęściej korzystała z niej warszawska filia gimnazjum im. Sułkowskich z Rydzyny, w czasie wojny koszary Jagdkommando). Nad jeziorem Białe na tzw. Dąbku powstała jeszcze przystań i dom „Jacht Klubu Rzeczpospolitej Polskiej”, którego honorowym prezesem był prezydent Ignacy Mościcki (stąd powojenna nazwa obiektu „Willa Prezydenta”). „Hotel nad Jeziorami” (druga nazwa „Dom Turysty”) na Białej Górze nie miał niczego wspólnego z PTK. Pobudowała go Liga Popierania Turystyki, w której największy udział miało Ministerstwo Komunikacji i związek zawodowy kolejarzy. PTK przejęła go po wojnie w 1948 roku, na podstawie decyzji władz lokalnych jako tzw. „mienie opuszczone” i do 1990 roku był to Dom Wycieczkowy PTTK. Zapomniałbym o „Białym Domku” – skromnej przystani podoficerów 1. Pułku Ułanów Krechowieckich nad zatoką Orzechówka Białego. To ten obiekt zapewne ma na myśli pan Kuczkowski, gdy wskazuje na Ligę Morską i Kolonialną169. Rzeczywiście zajęła go Liga Morska – ale dopiero w 1948 roku. W 1951 roku, wraz z organizacją znalazł się pod opieką Ligi Przyjaciół Żołnierza, która w 1963 roku została przemianowana na Ligę Obrony Kraju. W nieznanych dla mnie okolicznościach stał się częścią składową Wojskowego Domu Wypoczynkowego, a obecnie jest własnością prywatną. Pomimo tego, że sprostowanie tych informacji ukazało się w kilku tekstach w miejscowych periodykach, np. w „Jaćwieży”170, a także nowszych przewodnikach, nie dotarł do nich pan Kuczkowski. Podobnie będzie promieniować również jego dzieło. Do roczników naukowych nikt nie zagląda, bo bardziej bliskie odbiorcom są ujęcia popularne. Błędy będą więc kopiowane powszechnie.

  

Wojciech Batura

 

 

 


 

do spisu treści

następny artykuł