AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

  

Artur Markowski:

Między Wschodem a Zachodem. Rodzina i gospodarstwo domowe Żydów suwalskich w pierwszej połowie

XIX wieku

  

Warszawa: Wydawnictwo Neriton

(Prace Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego), 2008. – 250 s.

  

  

  

Zacznę od stwierdzenia, że pod wieloma względami jest to książka wyjątkowa. cieszyć się należy, że dotyczy Suwałk pierwszej połowy XIX wieku, ale przeczytać powinni ją wszyscy, którym bliskie są dzieje ziem północno‑wschodnich byłego Królestwa Polskiego, tematyka rodzin i w ogóle historia Żydów polskich. Autor nie ograniczył się bowiem do zaprezentowania wyników prac nad „rodziną i gospodarstwem domowym Żydów suwalskich”, ale wyjaśnił wiele kwestii ogólnych, na przykład okoliczności i skutki zamiany oddolnych kahałów na dozory bożnicze jako rodzaju narzuconej przez państwo przymusowej korporacji, etapy migracji Żydów na zachodnich połaciach Rosji,

zwyczaje charakterystyczne dla wyznawców religii mojżeszowej. Można też stwierdzić, że ułatwił zrozumienie wskaźników demograficznych oraz przekonał o ważności tego rodzaju badań.

Otrzymaliśmy obraz miejskiej rodziny żydowskiej, „funkcjonującej w centrum jidyszlandu w 1. połowie XIX stulecia z perspektywy historyczno‑demograficznej i socjologicznej”. Przy czym jidyszland został zdefiniowany jako „strefa kultury i wpływów języka jidysz”, także w piętnastu zachodnich (białorusko‑litewskich, łącznie z byłym obwodem białostockim) guberniach Cesarstwa Rosyjskiego i guberniach (wcześniej województwach) z terenów Królestwa Polskiego. Artur Markowski zadeklarował we wstępie preferencję dla badań mikrohistorycznych, ale jego ustalenia często odnoszą się do procesów uniwersalnych zarówno w sferze religii, kultury, struktury społecznej, jak i ekonomii. Najsłabiej wypadło życie polityczne – zabrakło na przykład odniesień do tematu Żydzi a wojsko, a jeszcze bardziej konsekwentnego postrzegania wpływu polityki carskiej na przemiany w codzienności żydowskiej, w tym i w życiu rodzinnym.

Autor dowiódł, że wybór Suwałk nie był przypadkowy – miasto rozwijało się szybko w pierwszej połowie XIX stulecia, co nie zmieniało faktu, że czytelne były w nim znamiona zacofania społeczno‑kulturowego i ekonomicznego. Potwierdziły się wcześniejsze ustalenia, zwłaszcza Andrzeja Matusiewicza, o późnym pojawieniu się pierwszych Żydów w Suwałkach (źródłowe poświadczenie z 1802 roku). W 1811 roku stanowili oni już około 29% wszystkich mieszkańców miasta nad czarną Hańczą, w 1845 roku – 53%, a w poło- wie lat sześćdziesiątych około 63%, czyli o jedną trzecią więcej niż w Łomży oraz niemal dwuipółkrotnie więcej niż w Warszawie. W tym miejscu dodam, że strukturze demograficznej Żydów suwalskich Artur Markowski poświęcił cały rozdział, krytycznie odnosząc się w nim do niektórych powtarzanych w literaturze wskaźników. Bardzo ciekawie wypadły też ustalenia socjotopograficzne w odniesieniu do mieszkańców dzielnicy żydowskiej, od ul. Jerozolimskiej poczynając.

Wracając do kwestii bardziej ogólnych, trzeba zwrócić uwagę na klarowne, podbudowane mocno realiami historycznymi rozumienie zarówno pojęcia sztetł (wielokulturowy ośrodek osadniczy Żydów i nie‑Żydów), jak i tygiel (mieszana społecznie i etnicznie społeczność). W przypadku Suwałk dochodziła wielokulturowość wynikająca z położenia pogranicznego. „Teren oddzielony od »macierzy« wąskim przesmykiem, otaczały ziemie Litwinów, Białorusinów i Prusaków. Pas ziemi łączącej z ojczyzną był najkrótszą granicą tego terenu”. W tej sytuacji wzorce zachodnie stykały się ze wschodnimi, nowinki „postępowe” ścierały się z „konserwatywnymi”, uwidaczniał się konflikt między ortodoksami i rzecznikami oświecenia (haskali).

Znaczącą zaletą recenzowanej książki jest forma narracji, umiejętność łączenia wyliczeń statystycznych (prezentowanych również poprzez wykresy) z łatwym do zrozumienia komentarzem, ozdobionym często cytatami, czy wręcz anegdotami (vide: antykoncepcja, rozwody). Pożytek z tego jest i taki, że można wnikać niejako poza kulisy badań, poznawać lub przypominać sobie metody (elementy warsztatu), terminy, schematy (na przykład zdefiniowane przez współczesną socjologię funkcje rodziny). W tej konwencji autor zbudował także tytuły rozdziałów: „Wędrówka ludu” (struktury demograficzne), „W Talmudzie, kodeksie i w urzędniczym biurku” (religijne i prawne podstawy funkcjonowania rodziny), „Za jednym stołem” (gospodarstwa domowe), „W sieci powiązań” (więzi społeczne).

Tytułem przykładu podam jeszcze kilka istotnych wniosków, sformułowanych lub potwierdzonych na materiale suwalskim przez Artura Markowskiego: patriarchalne rodziny żydowskie w warunkach diaspory były obrońcami kultury i wiary; im dalej na wschód, były to rodziny liczniejsze, postrzegane również jako swoiste przedsiębiorstwo; „Żydzi w Kon- gresówce żyli zawieszeni w przestrzeni między państwem a rytuałem”.

Bardzo ważkim jest stwierdzenie o braku kapitału społecznego w mieście. Był to skutek słabo rozbudowanych struktur rodzinnych, niedostatku trwałych kontaktów sąsiedzkich oraz niewielkiego zakresu więzi zawodowych. Udziałem rodzin Żydów suwalskich w latach 1802–1868 pozostawał dylemat godzenia konserwatyzmu moralnego i obyczajowego ze sposobem życia w stolicy (rzeczywistej) województwa i guberni. Wbrew utartym poglądom prowadziło to między innymi do ograniczania składu rodzin, a ułatwiało sprawną pomoc społeczną potrzebującym.

Z całym przekonaniem polecam lekturę tomu Artura Markowskiego. Banalnie zabrzmi stwierdzenie, że autor wykonał imponujące kwerendy i z dużą kulturą odniósł się do dotychczasowego stanu badań. Przydatne są aneksy, w tym słownik wybranych pojęć. Zabrało natomiast specjalnie opracowanego planu miasta (jest natomiast kopia z początku lat 60. XIX wieku).

  

Adam Czesław Dobroński

 

 

 


 

do spisu treści

następny artykuł