AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

 

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

  

Marcin Zwolski

 

Tajny współpracownik w Zarządzie Regionu „Pojezierze”

   

  

  

Informacje o wydarzeniach, jakie miały miejsce w sierpniu 1980 roku na Wybrzeżu, docierały na Suwalszczyznę głównie za pośrednictwem młodych mieszkańców regionu studiujących w Gdańsku. Podpisanie porozumień sierpniowych wywołało ogromną radość, zaczęły strajkować pojedyncze zakłady województwa suwalskiego. Miejscowa Służba Bezpieczeństwa już we wrześniu wytypowała pierwszych kandydatów na tajnych współpracowników (tw.), którzy mieli pomóc w rozpracowaniu wojewódzkich struktur związku, jakie miały się wkrótce zawiązać.

Trudno dziś mówić o skali tego zjawiska. Dokumenty suwalskiej SB, znajdujące się w archiwum Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku, są niekompletne, a w zachowanych teczkach, brakuje wielu kart, które – jak się wydaje – zostały wyrwane w dużym pośpiechu. Zachował się jednak materiał dotyczący niektórych tajnych współpracowników, w tym: teczki pracy, własnoręcznie pisane zobowiązania, meldunki, notatki z rozmów z funkcjonariuszami SB oraz pokwitowania odbioru wynagrodzenia. O tych przypadkach można już mówić używając prawdziwych nazwisk tw., a nie tylko pseudonimów.

  

Region „Pojezierze”

 

Pod koniec września 1980 roku, zatrudnieni w zakładach i instytucjach województwa suwalskiego zdali sobie sprawę, że pojedyncze wystąpienia i protesty nie są w stanie zmusić władzy do realizacji składanych obietnic. Na teren województwa zaczęły docierać z Gdańska i Warszawy statuty oraz instrukcje „Solidarności”. Ludzie chcieli się zrzeszać. W październiku powstał Tymczasowy Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność” w Giżycku, miesiąc później drugi – w Suwałkach 1.

Międzyzakładowe Komitety Założycielskie z Giżycka i Suwałk połączyły się dopiero 9 kwietnia 1981 roku. Powstał wówczas MKZ Region „Pojezierze” z siedzibą w Giżycku. Jego przewodniczącym został Marek Sztabkowski z Giżycka, a zastępcą Tadeusz Tylenda z Suwałk (Tylendę wkrótce zastąpił inny suwalczanin – Jarosław Słabiński). 28 maja ukonstytuował się Zarząd Regionu „Pojezierze” NSZZ „Solidarność” z przewodniczącym Lechem Biegalskim z Giżycka i wiceprzewodniczącym Słabińskim. 26 sierpnia siedziba ZR została przeniesiona do Suwałk 2.

W ciągu kilku miesięcy „Solidarność” w województwie suwalskim wyrosła na silną organizację, zrzeszającą ponad 60 tysięcy związkowców. W strajku powszechnym, 27 marca 1981 roku wzięło udział ponad 18 tysięcy osób w 124 zakładach w województwie. Związek walczył o lepsze warunki pracy, zaopatrzenie sklepów, ochronę środowiska. Stoczył także wielką batalię o nowo wybudowany gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR, który chciał przeznaczyć na cele szkolnictwa lub opieki medycznej 3.

  

Kontakt obywatelski „FW”, czyli początek współpracy

  

Funkcjonariusze suwalskiej SB współpracowali z wieloma tw., którzy meldowali im o posunięciach „Solidarności”. Do związku wstępowali tw. zwerbowani do współpracy w latach ubiegłych, pozyskiwano także nowych. Podsumowując działania SB z tego okresu, komendant wojewódzki MO w Suwałkach, płk Franciszek Kaczmarek stwierdził: „zintensyfikowano rozpoznanie środowisk, zakładów pracy, istniejących i tworzących się struktur »Solidarności«. [ ...] rozbudowano osobowe źródła informacji” 4. W sierpniu 1981 roku współpracę z SB, początkowo w charakterze kontaktu obywatelskiego (ko.) 5, a następnie tw., podjęła Wanda Folejewska, szwaczka Zakładów Przemysłu Odzieżowego „Warmia” w Suwałkach, a zarazem członek Zarządu Regionu „Pojezierze” 6.

Folejewska była rozwódką z trójką dzieci. Jej najstarszy syn odbywał służbę wojskową na Dolnym Śląsku. Z powodu znacznej odległości nie mógł zbyt często przyjeżdżać do domu na przepustki. Ten, wydaje się błahy fakt, stał się zarzewiem współpracy Folejewskiej z SB. W lipcu 1981 roku udała się bowiem z prośbą o pomoc do sąsiada, którym był funkcjonariusz SB por. Antoni Majewski 7. Znała Majewskiego, ich dzieci często się wspólnie bawiły 8. On, pomimo że nie zajmował się wcześniej bezpośrednio inwigilacją „Solidarności”, nie przepuścił takiej okazji. Rozpoczęli regularne spotkania, zawsze nocą, w mieszkaniu Folejewskiej 9.

Pierwsze spotkanie, odnotowane oficjalnie przez Majewskiego, miało miejsce 4 sierpnia. Folejewska opisała szczegółowo zebranie Komisji Zakładowej (KZ) „Solidarności”, jakie odbyło się w jej zakładzie pracy. Poinformowała, że 7 sierpnia odbędzie się w Ełku zebranie ZR „Pojezierze”, na którym m.in. zostaną ustalone formy protestu, jakie związek zamierza podjąć przeciwko poczynaniom rządu. Jak raportował Majewski, „Rozmówczyni zgodziła się nagrywać przebieg zebrania na magnetofon prosząc jednocześnie o dostarczenie jej taśm. Stwierdziła, że po zakończeniu spotkania skontaktuje się ze mną i przekaże treść wypowiedzi uczestników tego zebrania”. Ustalili ponadto, że Folejewska nie będzie na zebraniu proponować „drastycznych” form protestu. Podczas spotkania Majewski otrzymał też informacje na temat osób, które rozpowszechniały w Suwałkach wieści o tym, że zła sytuacja zaopatrzeniowa kraju wynika z masowego wywozu wszelkich dóbr za wschodnią granicę10.

W notatce, jaką Majewski sporządził następnego dnia, prócz relacji z rozmowy, znalazły się uwagi dotyczące samej Folejewskiej. Funkcjonariusz zwrócił przede wszystkim uwagę na słabe warunki materialne informatorki i sprawę jej syna. Notatkę zakończył sformułowaniem: „Wnoszę o zezwolenie na opracowanie ob. Folejewskiej jako kandydata na tw. oraz utrzymywanie z nią kontaktów operacyjnych”11. Zezwolenie, jak można się łatwo domyśleć, otrzymał.

Majewski zjawił się u Folejewskiej 7 sierpnia, aby wysłuchać wiadomości z zebrania Zarządu Regionu. Okazało się jednak, że ZPO „Warmia” wystąpiły do „Solidarności” z prośbą o zwolnienie jej z zebrania, gdyż była potrzebna w szwalni. Mimo to miała dla Majewskiego interesujące informacje, dzień wcześniej bowiem w Suwałkach odbyło się spotkanie przedstawicieli czterdziestu zakładów pracy z wiceprzewodniczącym regionu Słabińskim, na którym omawiano problemy zaopatrzeniowe województwa. Folejewska zrelacjonowała, kto zabierał głos i o czym mówił. Powiedziała, że „Solidarność” będzie próbowała zorganizować protest w Suwałkach, wskazała również zakłady, które były zainteresowane uczestnictwem w nim12.

Kolejne spotkanie oficera z ko. „FW”, „kandydatem na tw.”, odbyło się 15 sierpnia. W pewnym sensie było ono przełomowe. Folejewska po raz pierwszy dostarczyła funkcjonariuszowi odpisy dokumentów związkowych oraz wzięła od niego pierwsze pieniądze – 1 tys. złotych13. Jej zarobki nie przekraczały wówczas 7,5 tys. złotych, była więc to dla niej dość znacząca kwota. Raport, jaki złożyła, był bardzo szczegółowy: „( ...) stwierdziła, że dnia 15 sierpnia 1981 roku w Oddziale Miejskim NSZZ „Solidarność” w Suwałkach w godzinach 11.30–15.00 odbyło się zebranie członków zarządu MKZ NSZZ Solidarność14. Jarosław Słabiński poinformował o powołaniu trzyosobowych komisji, zadaniem których będzie: 1 Dokonanie rozpoznania w zakresie skupu, produkcji i dystrybucji produktów spożywczych w 1981 roku na terenie woj. suwalskiego; 2. Ustalenie rozmiarów przekazywania produktów spożywczych na teren innych województw i eksport; 3. Zbadanie systemu rozdziałów i jego mechanizmów celem ustalenia, czy nie zubaża on mieszkańców woj. suwalskiego”. W przekazanych dokumentach znalazł się spis nazwisk działaczy, którzy zostali oddelegowani do wspomnianych komisji15. Folejewska ostrzegała także, że „( ...) na dzień 21 sierpnia b.r. w Ełku planowane jest zebranie trójek, o których mowa, z udziałem przedstawicieli kompetentnych zakładów, przedsiębiorstw i instytucji zajmujących się skupem, przetwórstwem i dystrybucją celem zebrania kompleksowego materiału dla Solidarności aby móc zorientować się w sytuacji”. Powiedziała również, że 26 sierpnia odbędą się wybory delegatów na I Krajowy Zjazd „Solidarności”16.

Chociaż były to informacje istotne, to nie one okazały się najważniejszymi dla SB. Folejewska wspomniała bowiem o jeszcze jednej, wydawałoby się drobnej sprawie: na spotkaniu w Suwałkach ostro skrytykowano nieobecnego przewodniczącego regionu, Lecha Biegalskiego, winiąc go za chaos, który – według działaczy – charakteryzował ostatnie posunięcia związku17. Informacja o rywalizacji, a może nawet początkach konfliktu pomiędzy czołowymi postaciami „Pojezierza”, jakimi niewątpliwie byli Biegalski i Słabiński, okazała się w przyszłości niezmiernie ważna.

W tym miesiącu Folejewska jeszcze dwa razy spotkała się z Majewskim (19 i 29 sierpnia), mówiąc głównie o działaniach podejmowanych przez „Solidarność” w sprawie kontroli rynku zaopatrzeniowego. Podczas drugiego spotkania krótko zrelacjonowała zjazd regionalny, na którym wybierano delegatów na „krajówkę”. Była zaniepokojona, gdyż po jego zakończeniu spotkała się z jednym z członków zarządu, który oświadczył jej, że w ZR jest „wtyczka”. Miał powiedzieć: „W Urzędzie Wojewódzkim dowiedzieliśmy się, że Milicja informuje ich o wszystkim co robi MKZ i do tego informuje bardzo dokładnie. Myśmy to już analizowali i zastanawialiśmy się, kto może sypać”. Folejewska prosiła Majewskiego, aby nie dopuścił do jej dekonspiracji. Uspokojona przez funkcjonariusza, że nic jej nie grozi, powiedziała, że „bojąca to ona nie jest i informować mnie o wszystkim co się dowie będzie, bo wierzy, że nie będzie źle”18. Nie mogła się już zresztą wycofać, przyjęła bowiem kolejne pieniądze, tym razem 2 tysiące złotych19.

  

Najcenniejszy współpracownik suwalskiej SB – tw. „Ewa”

  

4 września doszło do kolejnego spotkania, na którym Folejewska zapowiedziała ważne wydarzenie. 15 września zaplanowano spotkanie ZR z delegatami, którzy obradowali na zjeździe w Gdańsku. SB szczególnie zainteresował fakt, że na tym spotkaniu ma być omówiona „strategia związku pomiędzy posiedzeniami zjazdu”20. W dalszym ciągu Folejewska przekazywała SB informacje kompromitujące poszczególnych działaczy „Solidarności”. Podała nazwiska osób, które według niej rozprowadzały „na lewo” wydawnictwa związku. Scharakteryzowała sytuację w ZR wskazując działaczy, którzy mieli być ze sobą skonfliktowani21.

Po tym spotkaniu Majewski zwrócił się do ppłk. Wiesława Kołodziejskiego, szefa suwalskiej SB, z oficjalnym wnioskiem „o zezwolenie opracowania kandydata na tw.”. W uzasadnieniu napisał m.in.: „Kandydatka na tw. jest członkiem Zarządu MKZ NSZZ Solidarność region Pojezierze w Suwałkach oraz jest aktywnym działaczem wspomnianego związku. ( ...) bierze udział we wszystkich zjazdach, spotkaniach i naradach organizowanych przez MKZ NSZZ Solidarność Region Pojezierze w Suwałkach, a także w podejmowanych przedsięwzięciach ( ...). Cieszy się ona zaufaniem wśród Prezydium MKZ Region Pojezierze”22. W załączonej charakterystyce kandydata na tw. zwraca uwagę następujący fragment: „Lubi pieniądze, które pobudzają do podejmowania działań inspirowanych przeze mnie. Jako osoba informująca chętnie mówi o znanych faktach z działalności MKZ NSZZ Solidarność region Pojezierze w Suwałkach”23.

Folejewska wiedziała, że funkcjonariuszy SB szczególnie interesuje relacja z najbliższego zebrania ZR. Ponownie poruszyła więc kwestię swego syna. O ile poprzednio prosiła o przeniesienie go na teren Polski północno-wschodniej, tym razem zażądała, aby znalazł się w jednostce w Suwałkach. Majewski obiecał, że w ciągu miesiąca sprawa zostanie załatwiona24. Zaraz potem ppłk Kołodziejski skierował pismo do płk. Henryka Śliwy, szefa Wojskowej Służby Wewnętrznej (kontrwywiadu wojskowego) na Warszawski Okręg Wojskowy, któremu podlegały jednostki w północno-wschodniej Polsce: „Ze względów operacyjnych zwracam się z uprzejmą prośbą o spowodowanie przeniesienia do jednej z jednostek wojskowych na terenie Suwałk szeregowego ( ...). Matka wspomnianego żołnierza jest w naszym operacyjnym zainteresowaniu i podejmowanie dalszych przedsięwzięć operacyjnych przy jej udziale jest uzależnione od przeniesienia syna do jednej z suwalskich jednostek wojskowych. W związku z tym, że jej działalność operacyjna na rzecz tut. KW MO jest istotna uprzejmie proszę o pozytywne i możliwie szybkie załatwienie naszej prośby”25. Wkrótce potem syn Folejewskiej trafił do Suwałk i nic nie stało na przeszkodzie jej dalszej współpracy z SB.

Relacja Folejewskiej z zebrania, które odbyło się 15 września w Miejskim Domu Kultury w Ełku, była jedną z najważniejszych, jakie przekazała SB. Nie ze względu na informacje z „krajówki”, te funkcjonariusze znali świetnie z innych źródeł. Na zebraniu poruszono wiele kwestii bieżących Regionu „Pojezierze”, m.in. sprawę żądań „samookreślenia się” niektórych członków związku, będących jednocześnie członkami PZPR. Sekretarze PZPR domagali się ponoć od nich zrezygnowania z przynależenia do „Solidarności”, gdyż, jak mówili: „( ...) i tak wygra PZPR, bo wojska radzieckie nawet na bagnetach przyniosą nam socjalizm”, a jeśli wojska polskie staną im na drodze, to „wojska radzieckie ich rozbiją, jak będzie trzeba”. Żądanie dokonania wyboru, tak – według Folejewskiej – komentował członek ZR z Rynu: „Śmieszne, co tu wybierać, czy skompromitowany i znienawidzony, radziecki zbiór dorobkiewiczów, czy organizację prawdy”26.

Inną sprawą poruszoną na zebraniu i zreferowaną przez Folejewską była relacja Wiesława Doliwy i Henryka Buraczewskiego, którzy wrócili z ogólnopolskich rozmów „Solidarności” z delegacją rządową w Bydgoszczy w sprawie kontroli rynku żywnościowego. Dzięki ich informacjom ZR ustalił strategię na rozmowy z wojewodą, które miały się odbyć 17 września. Uzyskanie tych wiadomości na dwa dni przed spotkaniem było niewątpliwie cenne dla SB27.

Informacjami, którymi funkcjonariusze SB byli zapewne szczególnie zainteresowani, były zmiany, jakie zaszły we władzach regionu. Podczas zebrania Biegalski doprowadził do przeniesienia siedziby ZR do Suwałk, co argumentował większymi możliwościami prowadzenia rozmów z władzami województwa. Spowodowało to rezygnację z funkcji wiceprzewodniczącego Jana Jarockiego z Giżycka oraz z uczestniczenia w pracach prezydium Marka Sztabkowskiego z Giżycka i Romualda Mienioka z Ełku. Według Folejewskiej, zarysował się konflikt, w którym przewodniczący Biegalski zostawał coraz bardziej osamotniony. Nie chciał przyjąć wspomnianych rezygnacji, ale jego dotychczasowi współpracownicy nie zmienili zdania28.

Funkcjonariusze SB z dużą uwagą przyglądali się coraz trudniejszej sytuacji szefa ZR. Tym bardziej, że na kolejnym spotkaniu z Majewskim Folejewska stwierdziła, że jej zdaniem „Biegalski jest załamany”, gdyż Słabiński, z powodu kolejnej różnicy zdań, zażądał odwołania całego zarządu29. Informacje na temat Biegalskiego, które dzięki Folejewskiej zebrało SB, mogły zdecydować o próbie werbunku szefa regionu, do której doszło w końcu września. Biegalski okazał się jednak wystarczająco silny i zdecydowanie odmówił. Wtedy SB wykorzystała wiadomości o konfliktach wewnątrz ZR i umiejętnie je podsycając, nieomal spowodowała rozbicie Regionu „Pojezierze”. Rozpuszczane przez funkcjonariuszy plotki o rzekomej współpracy Biegalskiego, doprowadziły do konfrontacji. Kilku członków ZR oskarżyło przewodniczącego o współpracę z SB. Ten złożył rezygnację z pełnionej funkcji. 23 października odbył się nadzwyczajny zjazd delegatów „Pojezierza”, na którym padła nawet propozycja samorozwiązania regionu. Po namowach swoich zwolenników, Biegalski wycofał rezygnację i poddał się głosowaniu o wotum zaufania, w którym otrzymał 52 proc. głosów30. Jedność związku została zachowana, ale wewnętrzne spory uległy spotęgowaniu i miały duży wpływ na dalsze losy regionu, szczególnie w stanie wojennym31. Niewykluczone, że i w tej rozgrywce brała udział Folejewska. Czy to właśnie ona zasugerowała członkom zarządu, że Biegalski współpracuje? Tego nie udało się ostatecznie rozstrzygnąć.

Folejewska kontynuowała spotkania z Majewskim. Relacjonowała mu przebieg zebrań ZR (niektóre z nich nagrywała), udzielała informacji na temat KZ „Warmii” oraz jej przewodniczącego Tadeusza Moćkuna. Twierdziła, że jest on za słaby na przewodniczącego, chciała go skompromitować, być może w celu zajęcia jego miejsca. Wiedząc, że ten posiada taśmy z I Krajowego Zjazdu „Solidarności” i zamierza je odtworzyć przez zakładowy radiowęzeł, sugerowała Majewskiemu, aby SB wykradła nagrania: „Taśmy te znajdują się w jego biurku lub drewnianej szafie w pokoju nr 17 na pierwszym piętrze (przedostatnie drzwi na prawo)”32.

Współpraca Folejewskiej z SB została sformalizowana 30 września 1981 roku. Tego dnia Majewski ostatecznie zarejestrował ją pod numerem ewidencyjnym 2498, jako tw. ps. „Ewa”33 (Folejewska posługiwała się tym pseudonimem od początku kontaktów z Majewskim, przy okazji kwitowania odbioru pieniędzy). Ich spotkania odbywały się nadal regularnie, równie regularnie „Ewa” otrzymywała „dodatek” do swojej pensji, po 2–3 tysiące złotych miesięcznie34. Trwało to do wprowadzenia stanu wojennego. Tak charakteryzował ten etap współpracy por. Majewski: „(...) tw. ps. »Ewa« wykorzystywana była do zabezpieczenia informacji z MKZ NSZZ »S« regionu Pojezierze, gdzie była aktywnym działaczem związku (członkiem zarządu regionu). W okresie współpracy otrzymywane informacje dotyczyły głównie przebiegu zjazdów i narad odbywanych przez aktyw MKZ NSZZ »S« region Pojezierze na terenie całego województwa. Wspomniana przekazywała informacje i dokumenty opracowane przez MKZ region Pojezierze dotyczące struktur i planów działania związku. Ponadto w uzgodnieniu z Departamentem V MSW uczestniczyła w przedsięwzięciach operacyjnych w postaci przenoszenia środków techniki operacyjnej celem prawidłowego kontrolowania zamierzeń »S«”35.

  

Tw. „Ewa” w stanie wojennym

  

Wprowadzenie stanu wojennego zakończyło działalność Regionu „Pojezierze” w jego dotychczasowym kształcie. Większość pierwszoplanowych postaci związku internowano. Lech Biegalski ukrywał się w Gdańsku. Konspiracyjną działalność opozycyjną podjęły małe, nieskoordynowane środowiska36. Folejewska nie miała dostępu do aktywnych opozycjonistów, więc jej znaczenie dla SB zmalało. Kontynuowała współpracę, ale jej donosy nie były już cenne. W ciągu pięciu miesięcy 1982 roku otrzymała za nie jedynie 4 tysiące złotych37. W pewnym momencie okazało się jednak, że tw. „Ewa” może się jeszcze przydać.

Od 6 stycznia 1982 roku w Gołdapi funkcjonował Ośrodek Odosobnienia dla Internowanych Kobiet. Gołdap leżała w ówczesnym województwie suwalskim, odpowiedzialność za ośrodek spadła więc na suwalską SB. Zabezpieczenie z zewnątrz nie nastręczało zbyt wielu problemów, ale w środku internowane kobiety cały czas działały. Drukowały prasę, słuchały Radia Wolna Europa, przesyłały grypsy, prowadziły protesty itp. Esbecy potrzebowali współpracowników, którzy mogliby im pomóc w kontrolowaniu i zapobieżeniu tej działalności. Folejewska miała odpowiednią przeszłość, była znana w regionie z działalności opozycyjnej, istniała więc szansa, że kobiety jej zaufają. Należało jedynie znaleźć pretekst, który usprawiedliwiłby nagłe internowanie. Tym zajął się jej dotychczasowy „opiekun” – Antoni Majewski.

Opracował on tzw. kombinację operacyjną, mającą na celu „wprowadzenie operacyjne” „Ewy” do Ośrodka w Gołdapi. Miała się tam zająć „rozpoznaniem struktur organizacyjnych wśród ogólnopolskiego aktywu internowanych kobiet”38. Majewski ustalił z ppłk. Kołodziejskim, że Folejewska otrzyma za tę operację 10 tys. zł. Połowę przed internowaniem, połowę po wyjściu na wolność39. Internowanie tw. wyznaczono na 7 czerwca. Za pretekst miała służyć rzekoma próba zorganizowania strajku na 13 czerwca40. 7 czerwca zaplanowano „odkrycie” w służbowej szafce Folejewskiej niezależnej literatury. Dwa dni wcześniej, uczestnicząc w spotkaniu z dyrekcją zakładu pracy, otwarcie zaprotestowała przeciwko wprowadzeniu nowych zasad wynagrodzenia pracowników. Miało to dodatkowo zbudować jej „legendę” – jak sama określiła: „fakt ten może pomóc nam po znalezieniu literatury”41. Majewski nie był zadowolony z inwencji swojego współpracownika, bał się, że może zepsuć zaplanowaną operację. Pisał w raporcie: „Uzgodniono, że tw. nigdzie nie będzie się sama wychylała, inspirowała do rozmów ( ...). Powiedziałem, że postępowanie w taki sposób zdekonspiruje ją i nam stanie się wówczas niepotrzebna, natomiast pobyt w środowisku będzie nie do pozazdroszczenia”42. Funkcjonariusz wypłacił „Ewie” ustalone 5 tysięcy złotych i zapowiedział następne spotkanie „już w Gołdapi, w ramach umówionych rozmów”43.

Operację przeprowadzono zgodnie z planem 7 czerwca. Internowano Wandę Folejewską oraz inną szwaczkę „Warmii”, Krystynę Szeszko, która 5 czerwca nieopatrznie dołączyła się do wymiany zdań między Folejewską, a dyrekcją zakładu44. Prawdopodobnie miało to dodatkowo uwiarygodnić strajkową „legendę” tw. „Ewy”. Nie odnaleziono dotychczas dokumentacji, dotyczącej działalności „Ewy” w Ośrodku w Gołdapi, wydaje się jednak, że nie udało jej się zdobyć zaufania internowanych opozycjonistek, dlatego po trzech tygodniach wyszła na wolność45.

Po opuszczeniu Ośrodka z Folejewską spotkał się Wiesław Doliwa, przed stanem wojennym księgowy Regionu „Pojezierze”, który złożył jej pewną propozycję. Por. Majewski natychmiast wyszedł z wnioskiem o wszczęcie „sprawy operacyjnego sprawdzenia”, pod kryptonimem „Zarząd”: „Po wyjściu z internowania tajny współpracownik ps. »Ewa« otrzymała propozycję udziału w spotkaniu aktywu regionalnego Solidarności – Pojezierze, na którym mają być omawiane ważne sprawy ( ...). O czasie i terminie oraz miejscu spotkania tw. ps. »Ewa« ma zostać poinformowana w późniejszym okresie”46.

Do spotkania ostatecznie nie doszło. Jak się okazało, Doliwa nie zaufał do końca Folejewskiej47. Wydaje się zresztą, że sam nie posiadał tak szerokich kontaktów ze wspomnianym „aktywem”, jak deklarował. Folejewska jeszcze przez jakiś czas próbowała nawiązać kontakty. Na podstawie jej informacji funkcjonariusze SB typowali byłych działaczy, którzy mogli uczestniczyć w konspiracyjnych posunięciach, następnie prowadzili ich inwigilację, zakładali podsłuchy telefoniczne, śledzili i kontrolowali korespondencję. Działania takie dotknęły np. Krystynę Zdun, byłego członka prezydium ZR „Pojezierze”48.

„Ewa” próbowała ratować swoją słabnącą pozycję tw. SB, donosząc o coraz to mniej ważnych sprawach, nieraz wręcz plotkach dotyczących byłych działaczy, m.in. Jerzego Fiećki, Romualda Łanczkowskiego, Macieja Butkiewicza, Andrzeja Sobolewskiego oraz Tadeusza Moćkuna49.

Do żadnego z nich nie zdołała się jednak zbliżyć na tyle, żeby uzyskać o nich naprawdę istotne informacje. 18 sierpnia złożyła Majewskiemu relację z pogrzebu ojca Jarosława Słabińskiego, który odbył się tego dnia: „Pogrzeb moim zdaniem był duży. Oceniam go na ponad 1 tys. osób. Młodzież niosła kwiaty i wieńce. Także wieńce niosły delegacje zakładów pracy, to jest z PKS Tylenda [Tadeusz] i Wilk [Stanisław] – obaj aktywni działacze Solidarności. Ponadto oprócz rodziny Słabińskiego w pogrzebie uczestniczyło dużo aktywistów Solidarności a mianowicie: Woronko [Marek], Łanczkowski [Romuald], Tylenda [Andrzej], Seredyński [Aleksander], Butkiewicz [Maciej], przedstawiciele wydawnictwa Ława, Sobolewski [Andrzej], pracownicy techniczni MKZ i osoby z aktywu miejskiego Solidarności ( ...). Słabiński przywitał się ze mną i ucałował, ale nie rozmawialiśmy. Natomiast Słabiński dość dużo chodził i rozmawiał z gośćmi. Widziałam, że z Butkiewiczem i Łanczkowskim, którzy trzymali się razem, Słabiński Jarosław rozmawiał około piętnastu minut. Ponadto rozmawiał on na osobności z młodszym mężczyzną z teleksów, o nazwisku Osowski. Poza Słabińskim podczas pogrzebu więcej z nikim z Zarządu nie rozmawiałam”50.

Następnego dnia po złożeniu tej relacji Folejewska otrzymała wynagrodzenie – 2 tysiące złotych51. Wydaje się, że była to ostatnia zapłata za udzielone informacje. Otrzymane 2 tysiące złotych na Boże Narodzenie i koniak wartości 880 złotych na sylwestra 1982 roku, można chyba traktować jako pewnego rodzaju odprawę. Współpracę z Wandą Folejewską zakończono 30 marca 1983 roku. Majewski nie chciał dłużej się nią zajmować, gdyż nie miała już dostępu do działaczy opozycji i „nie udzielała istotnych informacji”. Ona sama nie zgodziła się, aby kontaktował się z nią inny funkcjonariusz SB52.

Według dokumentacji sporządzonej przez por. Majewskiego, w ciągu półtora roku współpracy z SB, Folejewska spotkała się z nim ponad pięćdziesiąt razy i przekazała niemal trzysta informacji wykorzystywanych przez wydziały III, IV i V KW MO w Suwałkach. Jak zaznaczył funkcjonariusz, „Przekazywane przez tw. ps. »Ewa« informacje były sprawdzane przez inne wydziały. Były one prawdziwe. Podczas spotkań w większości korzystała z notatek i dokumentów, a także mówiła to, co zna”53. Na współpracy z SB „zarobiła” ponad 30 tysięcy złotych.

Na podstawie dostępnej dokumentacji SB można stwierdzić, że Wanda Folejewska była jednym z najcenniejszych, a może nawet najcenniejszym tw. pomagającym SB w inwigilacji Regionu „Pojezierze”. W jej aktach nie ma śladu na temat ewentualnych prowokacji czy zmuszania jej w jakikolwiek sposób do współpracy. Trudno traktować jako usprawiedliwienie troskę o syna i słabe warunki materialne rodziny. Wiele osób znajdujących się w dużo gorszej sytuacji zdecydowanie odmówiło funkcjonariuszom SB. Nie sposób oprzeć się jednak wrażeniu, że na jej współpracy najwięcej zyskał Antoni Majewski. Doceniony przez przełożonych, awansowany już w 1983 roku, dosłużył się w SB stopnia majora i pełnił wiele odpowiedzialnych funkcji54. Gdy Folejewska utraciła możliwość efektywnego donoszenia na działaczy opozycji, SB zerwało z nią kontakt.

Suwalscy esbecy byli świetnymi fachowcami. Potrafili złamać najtwardszych opozycjonistów, rzucić podejrzenia na tych, którzy im się oparli, wykorzystać drobne animozje, aby rozbić jedność Regionu „Pojezierze”. To w wyniku takich działań SB do dzisiaj wiele osób patrzy na historię suwalskiej „Solidarności” jak na opowieść o agentach i donosicielach. Dlatego, mówiąc o tajnych współpracownikach, należy pamiętać przede wszystkim o funkcjonariuszach, którzy dzięki kontaktom z tw. i działaniom represyjnym wobec opozycji robili kariery.

W teczce pracy tw. ps. „Ewa” zachowały się notatki służbowe ze spotkań oficera SB z tw., arkusze wypłat i pisane własnoręcznie przez tw. pokwitowania odbioru pieniędzy. Wyciągi z raportów tw. znajdują się również w innych materiałach archiwalnych SB, dotyczących Regionu „Pojezierze”. W relacji złożonej autorowi 8 października 2007 roku Wanda Folejewska zdecydowanie zaprzeczyła współpracy z SB55.

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł