AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę...

  

  

Jarosław Schabieński                                                                    cz.3 z 3

  

Solidarność w województwie suwalskim

w latach 1980–1981

  

  

„Nasz” wojewoda

  

W maju Wojewódzka Rada Narodowa miała zaopiniować kandydata na wojewodę suwalskiego. Jan Nowakowski, przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej, wystąpił z inicjatywą spotkania z przedstawicielami „Solidarności”. Do spotkania doszło w Giżycku. Przedstawiciele związku zaprezentowali na nim stanowisko w sprawach wyłaniania kandydatów na urzędy państwowe. Zgodnie z koncepcją „Solidarności”, opiniowanie kandydatów na stanowiska w administracji należało przeprowadzać w trzech fazach. W pierwszej – na sesji WRN powinna przyjąć i wpisać na listę kandydatów ludzi zgłoszonych przez organizacje społeczne i polityczne. Ich charakterystyki winna zamieszczać prasa lokalna lub powinny pojawiać się w formie plakatów w całym województwie. Kandydaci mieliby spotkania ze ludnością miejscową, na których mogliby prezentować swój program. Taki cykl spotkań miał trwać około dwóch tygodni. W drugiej fazie radni WRN mieli przeprowadzić cykl spotkań z wyborcami w swoich okręgach wyborczych, konsultując i zbierając opinie społeczeństwa o kandydatach. Ta opinia byłaby jedyną, jaką mogliby zaprezentować podczas wyborów. Na kolejnej sesji WRN, wcześniej przedstawieni kandydaci, byliby zaopiniowani. Jednocześnie „Solidarność” stanowczo odrzuciła zaprezentowanych przez Jana Nowakowskiego kandydatów (A. Łozowskiego i Józef Kapla), których uznała za ludzi skompromitowanych swoją dotychczasową działalnością (spór o budynki KW PZPR w Suwałkach). Na VI Sesji WRN w Suwałkach, 21 maja 1981, radni przegłosowali wniosek przewodniczącego WRN dotyczący opiniowania kandydatów w czasie trwania sesji. Przedstawiciele „Solidarności” i radni członkowie związku nie dopuścili do zaopiniowania kandydatów na wojewodę suwalskiego, ponieważ uznali, że sposób zaopiniowania kandydatów jest niewłaściwy i na znak protestu opuścili salę. Pozostali na sali radni pożegnali wychodzących gwizdami72. Po przerwie odbyto drugie głosowanie w tej sprawie i opiniowanie kandydata przełożono na kolejną sesję 30 maja73. Na tejże sesji radni zaopiniowali na wojewodę Kazimierza Jabłońskiego, dyrektora ZSZ CZSP, członka „Solidarności” i PZPR (oprócz niego kandydatem był Jarosław Żagiel74). Wybór wojewody był sukcesem „Solidarności”. Związek popierał kandydaturę Kazimierza Jabłońskiego, a w dwa dni przed głosowaniem w biuletynie „Kres” ukazał się wywiad z kandydatem75. Obaj kandydaci prezentowali się też wcześniej na zjeździe „Solidarności” w Ełku76.

  

Kierunki działań (dokąd zmierzamy?)

  

W roku 1981 zaczęły krystalizować się poglądy na temat roli związku w życiu społecznym i politycznym zarówno po stronie partii, jak i „Solidarności”. Działacze partyjni z jednej strony deklarowali chęć współpracy z „Solidarnością”, a z drugiej – określali zadania członków partii, będących jednocześnie członkami tego związku. Już w kwietniu 1981 roku uznano, że ich rolą jest „eliminowanie wąskiej grupy działaczy wrogich siłom socjalistycznym, a bazującym na fali odnowy”77. Podobnie wypowiadał się Waldemar Berdyga, I sekretarz KW PZPR, który linie podziału widział tam, „gdzie kończy się działalność »Solidarności« jako związku zawodowego, a zaczyna się nurt działań reakcyjnych, ekstremistycznych ugrupowań które dążą do nadania »Solidarności« charakteru partii politycznej, opozycyjnej wobec socjalistycznego państwa”78. Działacze związku określali to inaczej, rozdzielając „Solidarność” jako związek zawodowy i jako ruch społeczny, którego genezą był protest przeciwko wynaturzeniom w życiu publicznym. Ich zdaniem, zadaniem „Solidarności” jako związku zawodowego, była walka o realizację postulatów płacowych i socjalnych, a zadaniem „Solidarności” jako ruchu społecznego, była walka o realizację praw konstytucyjnych – o demokratyzację życia w Polsce79. O ile działania na rzecz realizacji pierwszej kategorii zadań mogły liczyć na częściowe poparcie władzy, to próby wprowadzania zasad demokracji powodowały uznanie osób – które to robiły – za nastawione antysocjalistycznie. Z drugiej strony monopartia opanowywała każdą strefę życia, co powodowało, że często realizacja postulatów czysto socjalnych naruszała interesy grupy sprawującej ówcześnie władzę, czyniąc opisany powyżej podział umownym i zależnym niemal całkowicie od interpretacji władz. Jednocześnie przy braku demokracji i odpowiednich instytucji „Solidarność” zajmowała się właściwie wszystkimi problemami życia gospodarczego, społecznego i politycznego. Dodać też należy, że wśród samych działaczy związku nie zdążono wypracować jednolitego punktu widzenia na zadania związku, a przecież „Solidarność” zrzeszała ludzi o bardzo różnych dążeniach i poglądach, których niewątpliwie łączył brak zgody na warunki panujące w ówczesnej Polsce. I nie była to tylko specyfika województwa suwalskiego, a odbicie ogólnopolskich prawideł w mniejszej skali.

  

Interwencje, protesty porozumienia

  

Pisałem już o działaniach związanych z zapewnieniem właściwych warunków szpitalom, szkołom i innym instytucjom ważnym społecznie. Podobnie jak w Suwałkach również w innych miejscowościach starano się przejąć budynki PZPR. Taka sytuacja miała miejsce np. w Ełku80, gdzie starano się zaadaptować budynek KM PZPR na potrzeby przedszkola, otworzyć nowe przedszkole, przenieść Dom Dziecka i internat Liceum Ogólnokształcącego. Taka sama sytuacja miała miejsce także w Piszu81, gdzie w budynku KM-G PZPR chciano umieścić żłobek, a w mieście zwiększyć ilość miejsc w żłobkach i przedszkolach.

W Giżycku związkowcy spotykali się z milicją, radząc nad zwiększeniem bezpieczeństwa w mieście82. W czerwcu (26) 1981 roku Prezydium ZR „Solidarności” omawiało sprawę zaopatrzenia załóg pracowniczych w środki czystości. Ustalono, aby zaapelować do załóg o niepobieranie ekwiwalentu pieniężnego, co miało zmusić dyrekcje do działań na rzecz zapewnienia pracownikom środków czystości83.

Rok 1981 nie wróżył nic dobrego. Cały czas dramatycznie pogarszała się sytuacja gospodarcza oraz zaopatrzenie w podstawowe produkty. Nie było mydła, szamponów środków piorących. W czasie wakacji brakowało pieczywa84. W czasie zjazdu Biur Interwencyjnych „Solidarności”, który miał miejsce w Giżycku 9 i 10 lipca, uznano za konieczne przeprowadzenie wyrywkowej kontroli w punktach skupu żywca85. Natomiast na początku lipca ZR protestował przeciwko zmniejszeniu norm przydziału mięsa; uznał też za skandaliczne brak pełnego przydziału na kartki, zażądał usprawnienia systemu reglamentacji i dystrybucji deficytowych towarów. 10 lipca podjęto również akcję protestacyjną, polegającą na „oflagowaniu, oplakatowaniu i ohasłowaniu” zakładów pracy86.

Jesienią pracownicy suwalskiego Kolbetu okupowali Urząd Wojewódzki w Suwałkach w proteście przeciwko warunkom zaopatrzenia. Ostatecznie, pomimo uchwały ZR „Pojezierze”, decyzją wojewody protestujący opuścili urząd, a cała akcja stała się porażką „Solidarności”. Ostatecznie jednak związkowcy udali się do Warszawy na negocjacje z wicepremierem Józefem Obodowskim (pierwotnie żądano przyjazdu komisji rządowej do Suwałk). Wicepremier wspólnie z przedstawicielami odpowiednich ministerstw podpisał z przedstawicielami związku porozumienie, które gwarantowało na październik 1981 roku dostawy do województwa środków czystości oraz wody amoniakalnej, aby złagodzić brak mydła. Otrzymano też zapewnienie, że jeżeli nie zmaleje produkcja, województwo otrzyma dodatkowo 50 ton proszku do prania i pasty bhp. W miarę możliwości dostarczony miał być węgiel, a wojewodę suwalskiego zobowiązano do sprawdzenia możliwości eksploatacji torfu. Bezpośrednio do województwa dostarczane miały być papierosy oraz cukier. W pełni zrealizowane miały być dostawy oleju i smalcu, miano także uzupełnić zaległości w dostawach tych produktów (14,6 ton oleju i 7,4 tonu smalcu). Tekst uzgodnień rozplakatowano w całym województwie87.

Związkowcy oświaty podpisali porozumienie z Kuratorem Oświaty i Wychowania regulujące podstawowe zasady współdziałania komisji zakładowych i międzyszkolnych z administracją szkolną. Tekst porozumienia został rozesłany do wszystkich placówek. Jednak, według związkowców, zarówno większość dyrektorów, jak też wydziały oświaty niewiele robiły, aby wprowadzić je w życie. Przedstawicieli „Solidarności” często pomijano przy podziale funduszu socjalnego czy przy podejmowaniu decyzji w innych sprawach pracowniczych. Dobrą wolę widzieli działacze nowych związków przede wszystkim w kuratorium, a jej brak na szczeblu zarządzających szkołami dyrektorów88. Ostatnie spotkanie RKK NSZZ „S” z kuratorem Lechem Bartosiakiem miało miejsce 13 listopada 1981 roku i choć uzyskano zapewnienie kuratora o przydzieleniu etatów związkowych w Ełku, Giżycku, Gołdapi, Olecku, Piszu oraz w Suwałkach, a także wpływ na obsadzanie stanowisk kierowniczych w oświacie, porozumienie to nigdy nie zostało zrealizowane89.

Duża część działań związku odbywała się na słabiej widocznym z perspektywy województwa poziomie komisji zakładowych. Tam właśnie załatwiano konkretne problemy socjalne, bhp, organizacyjne i inne. Łatwiejsze było to w dużych zakładach, takich jak na przykład suwalski Kolbet czy Kopalnia Kruszywa w Sobolewie. Z tychże zakładów często wywodzili się działacze kierujący związkiem na poziomie województwa.

  

Głos wolny

  

Od chwili powstania „Solidarności” bardzo ważnym elementem jej działania była własna prasa, wydawana poza zasięgiem cenzury, która była wiarygodnym, „nieprzetwarzanym” źródłem informacji dla społeczeństwa. Taką rolę początkowo pełniły komunikaty pisane na maszynie i drukowane na powielaczu. Ich jakość była marna, ale docierały do wielu ludzi. W województwie suwalskim najsilniej działania wydawnicze rozwinęły się w Suwałkach. Już w grudniu 1980 roku zaczęto tu wydawać biuletyn, powielany na zasadzie dobrej woli w różnych instytucjach.

W tym samym czasie zaczęła ukazywać się wydawana przez uczniów suwalskich szkół „Ława”, o której już pisałem. Łącznie wydano sześć numerów tego pisma, ostatnie we wrześniu 1981 roku (pod koniec rozszerzając znacznie skład redakcji).

Innym pismem młodzieżowym był „Braciak” – gazetka 11. Brackiej Drużyny Harcerskiej wydana z okazji 11 listopada 1981 roku przez Ryszarda Żukowskiego i Jarosława Wróblewskiego z Suwałk90.

W Giżycku wiosną 1981 roku wydawano Informator Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” Region Pojezierze. W skład redakcji wchodzili: Marek Sztabkowski, Lech Biegalski, Jan Jarocki i Bożena Mrozinkiewicz91.

Regionalna Komisja Koordynacyjna Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” wydawała własny biuletyn, w skład redakcji którego wchodzili: Jerzy Broc, Regina Skórkiewicz i Romuald Łanczkowski, a w dziale technicznym pracowali: Teresa Dąbrowska, Teresa Kalejta, Teresa Małyszko i Halina Ołdak92.

13 maja 1981 roku ukazał się pierwszy numer (wydano ich w sumie 13) pisma Biura Informacyjnego „Pojezierza” „Kres”. Pomysłodawcą nazwy był Romuald Łanczkowski, który wszedł również w skład redakcji. Oprócz niego znaleźli się w niej: Jerzy Broc, Maciej Butkiewicz, Jarosław Słabiński, Adam Wigierski i Wojciech Wasilewski. Od 4. numeru kolegium redakcyjne zostało zawężone, a w stopce redakcyjnej przy nazwisku Jerzego Broca pojawił się dopisek – red. nacz. Pismo stanowiło organ prasowy ZR, a dział prasowy był jedynym funkcjonującym od maja do sierpnia 1981 w Suwałkach. Pismo informowało o działaniach związku w regionie i w Polsce, zawierało artykuły historyczne – przywracające pamięci wydarzenie oficjalnie zakazane, takie jak chociażby 17 września, wiersze, a także publicystykę.

Oprócz tego wydawano materiały informacyjne pod tytułem BIP93 (Biuro Informacyjno-Prasowe). Wydano między innymi: BIP – 1 Samorząd (dokumenty), BIP – 2 Samorząd (argumenty, komentarz, program), BIP – 3 Krajowa Komisja Porozumiewawcza 24–26.07.1981 r. (komunikaty, uchwały, stenogram dyskusji), BIP – 4 (reforma gospodarcza). Były to niewielkie, około dziesięciostronicowe broszury. Wydawano też materiały pointerwencyjne oraz druki ulotne z różnych okazji, np. czterostronicowy memoriał wydany przez Młodzieżowy Komitet Organizacyjny z okazji 17 września, który zawierał fragment książki Aleksandra Bergmana Najlepszy sojusznik Hitlera oraz okolicznościowe tekst Jerzego Fiećki. Interesującym niewątpliwie był pastisz niezależnej gazetki pn. Niezależny Organ Wewnętrzny „Puzon Suwalski”, wyśmiewający milicjantów94.

Oprócz prasy związkowej o wydarzeniach związanych z działaniami związku informował też powstały we wrześniu 1980 roku tygodnik PZPR „Krajobrazy”. Działacze „Solidarności” wielokrotnie zgłaszali zastrzeżenia, co od sposobu przedstawiania związku w „Kraj- obrazach”, choć od stycznia 1981 roku na jego łamach umieszczono na drugiej stronie rubrykę „Związki zawodowe”, w której rzecznicy prasowi „Solidarności” zamieszczali oficjalne komunikaty.

Na terenie województwa kolportowano też wydawnictwa drugoobiegowe. Zazwyczaj miejscem ich rozprowadzania były ogniwa „Solidarności” (stoiska z wydawnictwami pozadebitowymi ustawiono na przykład podczas pierwszego WZD regionu, który odbywał się w sali KW PZPR!). Dział informacyjno-prasowy Regionu Pojezierze, którego kierownikiem był Romuald Łanczkowski, założył w Suwałkach oficynę wydawniczą Q, która do wprowadzenia stanu wojennego wydała cztery książki Czesława Miłosza: Światło dzienne, Traktat moralny, Zdobycie władzy i Traktat poetycki. Już prawie gotową książkę Andrzeja Drzycimskiego o prowokacji bydgoskiej, przygotowaną we współpracy z wydawnictwem im. Konstytucji 3 Maja95, „zdobyli” w ZR „Pojezierze” w Suwałkach milicjanci po wprowadzeniu stanu wojennego.

  

Manifestacje patriotyczne

  

Świętowano wydarzenia dotychczas zakazane, związane z polską tradycją patriotyczną. Pierwszą okazją, w roku 1980, stało się święto 11 listopada, którego obchody przygotowała suwalska młodzież. W roku 1981 środowisko związane z „Ławą” i suwalską „Solidarnością” zorganizowało uroczystości związane ze świętem 3 maja, 17 września i 11 listopada.

Szczególnego rozmachu nabrało świętowanie 3 maja w Suwałkach. Do zebranych w parku miejskim przemówił nauczyciel i historyk, jeden z pierwszych działaczy suwalskiej „Solidarności”, Aleksander Seredyński96. Następnie delegacja „Solidarności”, na czele z Weroniką Merecką, złożyła kwiaty pod „dąbkiem wolności”, skąd ruszył ulicami Suwałk pochód, który następnie skierował się do kościoła Świętego Aleksandra, gdzie uroczystości zakończono mszą świętą. Podobny przebieg miały inne manifestacje, a 11 listopada odwiedzano groby peowiaków na suwalskim cmentarzu.

Szczególną wymowę miały uroczystości związanie z 17 września. Były one w jaskrawej niezgodzie z propagandowymi i indokrynacyjnymi działaniami władzy, obrazą podważającą oficjalną tezę, że żołnierze z gwiazdami na czapkach przynieśli Polsce wolność. I choć organizatorzy manifestacji zastrzegali się, że nie występują przeciw sojuszowi ze Związkiem Sowieckim, w dwie godziny po uroczystości spod pomnika Ułanów Grochowskich na suwalskim cmentarzu zginął wieniec z szarfą, na której widniał napis: „Oświęcim – Katyń – Dachau – Workuta. Młodzi Polacy 17.09.1981 r.”97.

Mieszkańcy Augustowa wystąpili z propozycją zmiany tam nazwy placu Janka Krasickiego na plac Józefa Piłsudskiego.

  

Kościół a „Solidarność”

  

Pod koniec lat siedemdziesiątych niektórych księży z terenu województwa suwalskiego SB podejrzewało, niebezzasadnie, o utrzymywanie kontaktów ze środowiskami opozycyjnymi (m.in. ks. Józefa Mańkowskiego z Olecka, Aleksandra Smędzika z Gołdapi oraz Walentego Bykowskiego z Kowal Oleckich). Jeszcze większa ilość duchownych była uznawana przez SB za wrogich wobec państwa98. NSZZ „Solidarność” od początku spotykał się z życzliwością duchowieństwa katolickiego, czego przykładem mogą być wspomniane w poprzednich rozdziałach fakty wspomagania przez suwalskich księży z parafii św. Aleksandra i św. św. Piotra i Pawła powstawania struktur „Solidarności”, również rolniczej. Zmiana sytuacji w kraju dawała możliwość dyskryminowanemu Kościołowi upomnienia się, często wspólnie z przedstawicielami związku, o katechizację młodzieży, pozwolenia na budowę kościołów i kaplic, powrót symboli religijnych do życia społecznego. Zupełnym novum było włączanie do uroczystości społecznych elementów religijnych – wcześniej zakazanych. Przykładem może tu być poświęcenie sztandaru Komisji Zakładowej „Solidarności” przy suwalskim oddziale PKS, które miało miejsce 3 października 1981 roku. Jak powiedział wówczas przewodniczący komisji zakładowej Tadeusz Tylenda: „Dla młodszego pokolenia ta uroczystość jest na ogół czymś nowym, dotychczas niespotykanym. Jednak w tysiącletniej historii naszego narodu poświęcenie sztandarów nie jest czymś nowym.”99. Na uroczystość, oprócz delegacji związkowych z województwa suwalskiego i warmińsko-mazurskiego, przybył także biskup Tadeusz Zawistowski, który w kościele pod wezwaniem św. Aleksandra dokonał poświęcenia sztandaru. Po mszy związkowcy złożyli kwiaty pod „dąbkiem wolności” oraz pomnikiem żołnierzy radzieckich w parku miejskim100. Sztandary NSZZ „Solidarność” poświęcono też w Rominckim Kombinacie Rolnym oraz Zakładzie Eksportowym Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Ełku. W Olecku działania na rzecz budowy kościoła zostały wsparte przez działaczy „Solidarności”: Ussa, Bereśniewicza i Rymszę (akcja zbierania podpisów pod petycją, wysłanie delegacji do władz, wykonanie wstępnego projektu kościoła). „Solidarność” wspierała też inicjatywę organizacji kaplic w szpitalach, zawieszania krzyży w części szkół (między innymi w Augustowie, gminie Szypliszki, Sejnach, Berżnikach, Żarnowie, Biernatkach, Rutce-Tartaku), a także w STW w Ełku, Rejonie Dróg Publicznych i Kółku Rolniczym w Augustowie, na terenie zakładów rolnych w Lesku i Gordejkach. Odprawiano msze z okazji świat patriotycznych.

W tym okresie Służba Bezpieczeństwa za najbardziej aktywnych we współdziałaniu z „Solidarnością” uznawała księży: Jerzego Zawadzkiego z Suwałk, Stanisława Rogowskiego z Sejn, Jana Kipiela z Olszewa, Albina Grajewskiego z Suwałk i ks. Henryka Kwaterskiego101. W Rynie proboszcz parafii, ks R. Witkowski, wspierał opisany w kolejnym rozdziale protest NSZZ „Solidarność” przeciwko mianowaniu na stanowisko naczelnika miasta i gminy Ryn kandydata PZRR. Warto dodać, że duchowni byli nie tylko inwigilowani. Stosowano wobec nich szereg technik operacyjnych, czyli zastraszania, prowokacji czy różnego rodzaju manipulacji.

  

Jesień i zima

  

26 sierpnia 1981 roku odbył się w Suwałkach I Walny Zjazd Delegatów Regionu „Pojezierze”, w budynku KW PZPR, o który trzy miesiące wcześniej toczyły się spory. W zjeździe wzięło udział 308 delegatów na 544 uprawnionych. W tym czasie w województwie istniało 350 komisji, skupiających łącznie 60 tysięcy członków. Wybrano delegatów na zjazd krajowy „Solidarności”. Od kandydatów wymagano krótkiego wyjaśnienia powodów, dla których chcą być delegatami. Ostatecznie wybrano: Andrzeja Smółkę, Krzysztofa Zadrąga, Lecha Biegalskiego, Halinę Sarul, Zygmunta Łosia i Edwarda Olszewskiego. Wcześniej przyjęto zasadę, że członkowie zarządu, poza Lechem Biegalskim – który był członkiem Krajowej Komisji Porozumiewawczej – nie będą kandydowali, aby dać możliwość uczestniczenia w zjeździe szeregowym członkom związku102. Inną ważną decyzją podjętą na zjeździe na wniosek przewodniczącego ZR, było przeniesienie siedziby Zarządu Regionu do Suwałk. Uzasadniono to bliskością władz i możliwością uzyskania odpowiedniego lokalu, co nie było możliwe w Giżycku. Po przerwie nie udało się niestety zgromadzić kworum.

Oprócz wyboru delegatów na zjeździe dyskutowano o kierunkach działania związku, za najważniejsze uznając sprawy: zaopatrzenia w podstawowe artykułu konsumpcyjne, budownictwa mieszkaniowego, szkolnictwa, opieki zdrowotnej, ochrony środowiska, reformy gospodarczej i samorządności. Delegaci opowiedzieli się za zmianą ordynacji wyborczej i przeprowadzeniem nadzwyczajnych wyborów do sejmu i rad narodowych. Uznano, że związek będzie kierował się społeczną nauką Kościoła. Przyjęto też postulat przejęcia przez związek tygodnika PZPR „Krajobrazy”, co spotkało się z niechętnym przyjęciem ze strony przewodniczącego ZR. Przyjęto też zasady polityki finansowej związku. Obrady trwały długo i były przerywane przez liczne spory proceduralne, co dodatkowo je przedłużało103.

W tym samym czasie rozpoczęła się kontrofensywa PZPR po IX zjeździe. Komitet Wojewódzki PZPR zarządził przeprowadzenie rozmów z osobami będącymi jednocześnie członkami PZPR i „Solidarności” w celu wymuszenia na nich wyboru – partia albo związek

Kolejnym, trudnym dla „Solidarności” wydarzeniem stało się zebranie zarządu regionu w nocy z 12 na 13 października 1981 roku. Zostało ono zwołane w związku z przerwaniem prowadzonej przez związkowców z suwalskiego Kolbetu okupacji Urzędu Wojewódzkiego w Suwałkach – o czym pisałem w rozdziale „Interwencje, protesty porozumienia”. Przerwanie strajku niezgodne z uchwałą zarządu regionu stało się katalizatorem, który wyzwolił pretensje i niechęci wewnątrz zarządu. Przebieg nocnego spotkania prowadzonego przez członków komisji rewizyjnej zdominowały wzajemne oskarżenia członków zarządu, a szczególnie spór pomiędzy Lechem Biegalskim a Janem Jarockim, Romanem Mieniokiem i Jarosławem Słabińskim. Oskarżenia dotyczyły w dużym stopniu pracy zarządu i prezydium. Ostatecznie przegłosowano wotum zaufania dla czterech członków prezydium. Na 39 głosujących, 14 udzieliło wotum zaufania Lechowi Biegalskiemu, 30 Janowi Jarockiemu, 20 Jarosławowi Słabińskiemu i 12 Ryszardowi Mieniokowi, który zrezygnował z pracy w prezydium. Lech Biegalski otrzymał urlop do czasu zwołania nadzwyczajnego walnego zjazdu delegatów. Zjazd został zwołany na 23 października 1981 roku. Po raz kolejny do Suwałk z ramienia Komisji Krajowej przyjechał wówczas Stanisław Wądołowski. Na zjeździe dały się odczuć obecne od początku istnienia „Solidarności” w województwie suwalskim tendencje odśrodkowe. Część delegatów z zachodniej części województwa wysunęła postulat rozwiązania regionu i przyłączenia się odpowiednio do struktur olsztyńskich i białostockich (na zjeździe znaleźli się nawet przedstawiciele tych regionów „Solidarności” zaproszeni przez Marka Sztabkowskiego).

Rozgoryczenie części delegatów z zachodniej części województwa budziło między innymi przeniesienie siedziby zarządu do Suwałk. Jednak Lech Biegalski uzasadniał tę decyzje tym, że przed przenosinami zarząd, a także prezydium, praktycznie się nie spotykało, co uniemożliwiało jego pracę. Ostatecznie region został utrzymany zdecydowaną większością głosów, co wywołało niezadowolenie delegatów przede wszystkim z Węgorzewa, którzy przed zakończeniem obrad opuścili zjazd. Jednak zanim do tego doszło, przedstawiciele komisji rewizyjnej przeczytali delegatom protokół z posie- dzenia zarządu, które zadecydowało o zwołaniu zjazdu. Wywołało to rozgoryczenie delegatów, którzy nie szczędzili zarządowi gorzkich słów. Lechowi Biegalskiemu zarzucano przede wszystkim nieudolność. Wsłuchano też członków zarządu. Ostatecznie w tajnym głosowaniu Lech Biegalski otrzymał 52 procent głosów i pozostał przewodniczącym (po tym głosowaniu ustąpiło natomiast około dwudziestu osób z pięćdziesięciosześcio- osobowego zarządu, m.in. Jarocki, Mieniok, Sztabkowski i Łoś).

Mimo napiętej atmosfery i oskarżeń część delegatów uznała za dobry znak to, że zarzutów i różnic zdań się nie ukrywa, że podejmuje się rozmowy, a to już jest element demokracji. Natomiast po raz kolejny problemem stało się sprawne kierowanie obradami104.

W listopadzie i grudniu największym protestem na terenie województwa suwalskiego był strajk okupacyjny w Rynie. „Solidarność”, której nie uwzględniono przy opiniowaniu i mianowaniu naczelnika miasta w Rynie, zorganizowała strajk na terenie Spółdzielni Inwalidów „Pokój”. Brali w nim udział przedstawiciele pięciu zakładów pracy105.

Ostatnią, wielką akcją „Solidarności” była próba tworzenia samorządów pracowniczych. Zarząd Regionu „Pojezierze”, realizując uchwałę programową I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”, podjął uchwałę, na mocy której powołano Komitet Założycielski Rady Samorządu Pracowniczego, którego celem miało być przygotowanie i przeprowadzenie wyborów do Terenowej Rady Samorządów Pracowniczych106. Uchwałę podjęto 1 grudnia, lecz zabrakło czasu, by ją zrealizować – podobnie jak wielu innych – bowiem 13 grudnia wprowadzono stan wojenny.

  

Podsumowanie

  

Organizując struktury związkowe, akcentowano początkowo – przynajmniej oficjalnie – przede wszystkim sprawy socjalne i organizacyjne, jednak wyraźnym pierwiastkiem charakteryzującym „Solidarność” w województwie suwalskim było dążenie do przywrócenia tradycji wpisanych w szeroko pojmowany patriotyzm, systematycznie zacieranych w latach rządów PZPR, a także dążenie do demokracji.

Powracano do wcześniej zakazanych narodowych symboli, przerywano i ujawniano kłamstwa, będące fundamentem ustroju socjalistycznego. Ważna była, wspominana przez wielu działaczy solidarnościowych, atmosfera tamtych dni – niepewność zmieszana z euforią spowodowaną perspektywą wolności, uniesienie, gotowość do poświęceń, stanowczość w stawianiu żądań. Komentatorzy z ówczesnej partyjnej prasy często z przekąsem pisali o „potanieniu odwagi”, co w przełożeniu na prosty język oznaczało, że więcej osób gotowych było formułować jasne, nie zawsze zgodne z poglądami partii sądy o otaczającym ich świecie. Dla wielu osób był to okres przewartościowania dotychczasowych poglądów, często odrzucenia socjalistycznych wzorów, dlatego typowym zjawiskiem dla tego okresu było występowanie z PZPR. Wielu próbowało pogodzić działalność w związku z wiernością PZPR, ale na dłuższą metę okazało się to niemożliwe. Dla związkowców był to czas mozolnej nauki demokracji, z którą dotąd w życiu publicznym nie stykali się. Dlatego też często we wspomnieniach ludzi i zapisach pojawia się wątek nieporadności proceduralnej, długości zebrań czy mieszania spraw ważnych z mało istotnymi.

W samej „Solidarności” również toczył się spór o stosunek do partii, socjalizmu, Kościoła, patriotyzmu, roli związków zawodowych i tradycji. Natomiast jego siłą było to, że demokratycznie wybrani przedstawiciele załatwiali konkretne postulaty, poddawali się społecznej ocenie. Województwo suwalskie istniało dopiero pięć lat i nie było wewnętrznie skonsolidowane, a to utrudniało relacje między mazurską a suwalską częścią związku i powodowało liczne konflikty. Wciąż obawiano się aresztowań i prowokacji służb specjalnych. Nie były to obawy bezpodstawne, bowiem już dzisiaj można stwierdzić, na podstawie zachowanych materiałów, „Solidarność” od początku była przez SB inwigilowana. Służba Bezpieczeństwa stosowała wobec niej szereg działań operacyjnych, dążąc do zdobycia w środowisku informatorów, skompromitowania działaczy, których uznawano za szczególnie niebezpiecznych, wspierania działań odśrodkowych w związku czy prób sterowania wyborami tak, aby wybierano osoby uznawane za mniej niebezpieczne. Niestety o tych działaniach mamy wiadomości fragmentaryczne i obecnie trudno je w pełni opisać.

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł