AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę...

  

  

Andrzej Matusiewicz

  

Egzekucje powstańców styczniowych w Suwałkach

  

  

Artykuł dotyczy tylko jednego, ale tragicznego wątku powstania styczniowego – egzekucji wykonywanych w Suwałkach na jego uczestnikach. Podjęcie tego tematu zainspirowała informacja o odczycie, jaki 21 marca 1926 roku wygłosił w Suwałkach w sali Resursy Obywatelskiej profesor Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, Stanisław Kościałkowski 1. Końcową część swego wystąpienia poświęcił straconym w Suwałkach uczestnikom powstania. Ich listę przedstawił za Wacławem Studnickim, którego praca stanowiła też punkt wyjścia do napisania tego artykułu 2.

W pierwszym okresie powstania styczniowego powstańców wziętych do niewoli nie różnicowano ze względu na rodzaj przestępstwa i stopień winy. Tych, którzy mieli broń w ręku, sądzono „na miejscu przestępstwa skróconym sądem wojenno-polowym”, na podstawie rozkazu nr 11 Wielkiego Księcia Konstantego z 25 stycznia 1863 roku. Wyroki śmierci zatwierdzali i wykonywali naczelnicy wojskowi oddziałów. Od ich postawy zleżał więc w głównej mierze los tej kategorii jeńców 3. Nierozstrzygnięta była sprawa powstańców ujętych w czasie ucieczki lub zdążających do partii powstańczych.

Po kilku dniach powstania generał-audytor Połtoranow stwierdzał, że jest „wręcz niemożliwym oddawanie pod sąd polowy bezwzględnie wszystkich wziętych z bronią w ręku powstańców” ani „trzymanie ich wszystkich pod strażą”. Uznał za niezbędne podzielenie ich na kategorie według stopnia winy. Odpowiednie zarządzenie ukazało się 16 lutego 1863 roku. Karę śmierci i oddanie pod „skrócony sąd wojenno-polowy” przewidywano dla „przywódców, głównych hersztów, emisariuszy i oficerów, którzy przeszli do powstańców”. Pozostałych powstańców, dla określenia wymiaru kary, podzielono na cztery kategorie.

Nowe przepisy o sądzeniu powstańców, które dokładniej opisywały poszczególne kategorie kar, podpisał cesarz 23 maja 1863 roku.

Skazanych na karę śmierci zgodnie z artykułem 20. rosyjskiego Wojennego kodeksu karnego rozstrzeliwano aż do połowy czerwca 1863 roku. Wówczas Wielki Książę Konstanty, jako najwyższa instancja w sądach nad powstańcami, wprowadził karę śmierci przez powieszenie. Najpierw 30 maja wydał rozkaz, aby wieszać żandarmów powstańczych jako „dopuszczających się znęcania nad bezbronną ludnością”. Następnie 13 czerwca generał-audytor przekazał szefowi sztabu rozkaz Wielkiego Księcia, aby część osób ujętych kategorią pierwszą okólnika z 23 maja (emisariusze; członkowie tak zwanych komitetów centralnych; osoby, którym „dowiedziono morderstwa i znęcanie się nad bezbronnymi mieszkańcami”) była zawsze zasądzana „na śmierć przez powieszenie, a nie przez rozstrzelanie”. Później wieszano również i dowódców powstańczych.

Kara śmierci przez powieszenie była uważana przez rosyjski Wojenny kodeks karny za szczególnie hańbiącą. Łączyła się bowiem z tzw. szelmowaniem, czyli obrządkiem odebrania czci i wykonywana była przez kata. Wprowadzono ją, wbrew zwyczajowi prawnemu i przepisom wspomnianego artykułu 20., jako jeden ze sposobów terroru rządowego 4.

Jako pierwszy karę śmierci wobec powstańców zastosował w Suwałkach książę Emil de Sayn Wittgenstein, mianowany w czerwcu 1863 roku nowym naczelnikiem wojennym guberni augustowskiej. Otrzymał wówczas nieograniczoną niemal władzę. Był to czas wzmożonych aresztowań i gwałtów. Książę Wittgenstein przystąpił energicznie do zwalczania powstańców. Jego działania nie miały charakteru masowego, służyły doraźnym celom zastraszenia społeczeństwa i poskramiania powstania w okresie jego największego rozwoju.

Inaczej postępował jego następca, gen. Jakow Piotrowicz Bakłanow, mianowany na początku października 1863 roku przez generał-gubernatora wileńskiego Michała Murawiewa. Był realizatorem jego polityki, której celem była rusyfikacja i włączenie guberni augustowskiej do Rosji. Było to możliwe, ponieważ na mocy ukazu carskiego z 6 września 1863 roku cztery północne powiaty guberni augustowskiej (augustowski, sejneński, kalwaryjski, mariampolski) zostały wyłączone i oddane w zarząd Murawiewowi. Urzędowe przekazanie nastąpiło 31 października, ale faktycznie generał-gubernator władzę objął już w sierpniu. Powiat łomżyński został włączony do zarządu Murawiewa w grudniu 1863 roku, a oficjalne zarządzenie w tej sprawie ukazało się już 2 listopada. W ten sposób w całej guberni augustowskiej został wprowadzony, oparty na terrorze i represji, zarząd wojskowo-policyjny zainicjowany na Litwie przez Murawiewa od 6 czerwca 1863 roku.

Charakterystyczną cechą metod gen. Bakłanowa była brutalność w postępowaniu i nieszanowanie ludzkiej godności 5. Na szerszą skalę zastosował on karę śmierci i system egzekucji publicznych. Ich liczba wzrosła wyraźnie od lutego 1864 roku. Na całym obszarze podległym władzy Murawiewa najwięcej wyroków śmierci, poza Wilnem, wykonano w guberni augustowskiej, a w szczególności w Suwałkach (dla porównania w Łomży – 8, Kalwarii – 4, Sejnach – 3, Sokołach – 1, Surażu – 1, Szakach – 1, Szczuczynie – 1, w Wiłkowyszkach – 1.

Trudno obecnie ostatecznie rozstrzygnąć, ilu powstańców stracono w Suwałkach w latach 1863–1864. Według spisów wykonanych wkrótce po powstaniu, na przykład przez Hipolita Stupnickiego 6 i Aleksandra Nowoleckiego 7, jak i później, na przykład przez Jerzego Maliszewskiego 8, liczba ofiar egzekucji wynosi do trzydziestu osób. Taką samą liczbę ofiar można ustalić na podstawie lektury wykazów straconych, zamieszczanych w prasie zakordonowej. Są to jednak często dane błędne, chociażby z tego powodu, że w prasie informowano o wyrokach tak, jakby było to równoznaczne z ich wykonaniem. Tak było w przypadku Feliksa Grabowskiego i jego przyjaciół.

„Dziennik Poznański” pisał, że Rosjanie „6 maja [1864] wysłali w nocy z Suwałk [do Sopoćkiń] okutych w kajdany czterech młodzieńców: Feliksa Grabowskiego z Suwałk, Letkiego, syna nadleśnego, Puciatyckiego Wacława z Rykaczy i Boguszewskiego z okolic Grodna. (...) W piątym dniu przyszedł rozkaz przewiezienia ich na powrót do Suwałk, gdzie, jak już wiadomo, Grabowski z dwoma innymi został powieszony. Jaki zaś los czeka Letkiego, Puciatyckiego i Boguszewskiego, nie wiadomo” 9. Stupnicki podał 11 maja jako datę stracenia Grabowskiego wraz z Nowoleckim, a także jako straconych w kwietniu 1864 roku w Suwałkach: Edwarda Letkiego i Władysława Ławcewicza.

Z analizy źródeł archiwalnych wynika, że Feliks Grabowski i Wacław Puciatycki zostali skazani w oddziale augustowskim naczelnika wojennego na karę śmierci, ale dowódca wojsk Wileńskiego Okręgu Wojennego zmienił im wyroki na 20 lat ciężkich robót w kopalniach na Syberii. Wyruszyli tam z Warszawy 2 września 1864 roku. Wraz z nimi wyszli z Warszawy: Antoni Boguszewski (20 lat ciężkich robót w kopalniach) i Władysław Ławcewicz (12 lat)10.

Najrzetelniejszym opracowaniem dotyczącym egzekucji w Suwałkach jest wymieniony już Rok 1863 Wacława Studnickiego. Według tego autora, w czasie powstania styczniowego w 12 egzekucjach w mieście zginęło 19 osób. Tę listę należy uzupełnić o nieznanego z imienia żołnierza rosyjskiego Bułatowa, straconego 8 kwietnia 1864 roku11. Spośród 13 egzekucji trzy były zbiorowe (dziesięciu straconych). Siedem osób stracono przez rozstrzelanie, a trzynaście przez powieszenie.

Straceni stanowili grupę zróżnicowaną pod względem narodowym i społecznym. Jak pisał z Augustowskiego korespondent „Dziennika Poznańskiego”, „za naszą sprawę” zginęło czterech Rosjan12, wśród straconych był także Żyd, Lejb Mordkowicz Lejbman; dziesięciu pochodziło z włościan, siedmiu ze szlachty, dwóch z mieszczan i jeden był Żydem.

Straceni popełnili następujące rodzaje porzestepstw: dziesięciu było żandarmami narodowymi, czterech stracono za ucieczkę z wojska i przyłączenie się do powstania, trzech za współdziałanie z powstańcami i udział w zabiciu karczmarza, jednego za odczytanie proklamacji o powstaniu, jednego za werbunek i kucie kos, jednego za odwodzenie chłopów od podpisywania adresu do cara.

Oto lista straconych w Suwałkach:

4 sierpnia 1863 – Marcin Gąglewski, Franciszek Krejczman, Jan Staśkiewicz, Jan Wysocki

9 października 1863 – Feliks Żochowski

2 grudnia 1863 – Stanisław Bolesław Jaskołd, Karol Ludwik Jerzy Piotrowski, Józef Chonesta

15 lutego 1864 – Jan Krasiński

17 lutego 1864 – Henryk Bielawski

14 marca 1864 – Lejb Mordkowicz Lejbman

1 kwietnia 1864 – Teodor Błachinych

8 kwietnia 1864 – Bułatow

9 kwietnia 1864 – Juliusz Letowt

13 kwietnia 1864 – ks. Jerzy Dajlida

19 kwietnia 1864 – Konstanty Narzymski

26 kwietnia 1864 – Edward Gordacki, Teofil Mikucki, Baltazar Rutkowski

27 kwietnia 1864 – Leon Szamkow

Z listy tej wynika, że w 1863 roku odbyły się trzy egzekucje, a dziesięć wykonano w 1864, głównie w kwietniu. Powstanie chyliło się już wówczas ku upadkowi. Według Stanisława Chankowskiego, „walki zbrojne, przerwane jesienią 1863 roku, nie zostały wiosną wznowione na szerszą skalę. Drobne utarczki, staczane przez małe oddziałki, począwszy od stycznia aż do maja 1864 roku, nie miały większego znaczenia”13. Egzekucje kwietniowe były więc zemstą zwycięzców i służyły upokorzeniu pokonanych.

Niektórzy ze straconych przebywali w więzieniu przez wiele miesięcy, na przykład ks. Jerzy Dajlida i Juliusz Letowt ponad rok. Zachowane materiały, głównie zeznania samych skazanych, pozwalają opisać ich postawę w trakcie uwięzienia. Zdecydowana większość nie przyznawała się do zarzucanych czynów. Skazywano więc ich na podstawie oskarżeń innych osób. Na przykład Feliks Żochowski, żandarm narodowy, obwiniony był o „należenie do szajki polskich żandarmów wieszatieli, wypełnianie różnych rozkazów dowódców szajki, jak: werbowanie ludzi do szajki, przekazywanie wiadomości i udział razem z powstańcami (Szwarcem i Bonkiewiczem) w wieszaniu szlachcica Karola Nadolnego, nieudanego tylko dlatego, że objezdczyki straży pogranicznej przypadkowo wpadli na powstańców i odbili od nich Nadolnego, na którego nałożona już była pętla i był przyciągnięty do drzewa, chociaż tenże Żochowski zeznań o tym wszystkim nie złożył, ale dostatecznie jest obwiniony w wymienionych przestępstwach przez zeznania szlachcica Nadolnego, będącego wśród żandarmów szlachcica Narzymskiego, dymisjonowanego marynarza Łojewskiego, włościanina Nitkowskiego i dymisjonowanego sztabskapitana Nieczajewa”14.

Niektórzy próbowali się bronić, jak na przykład Henryk Bielawski, który twierdził, że chłopi, z którymi rozmawiał, nie zrozumieli i zniekształcili jego słowa. Były też przypadki, przyznawania się do zarzutów i składania obciążających zeznań. Tak postąpili Lejb Lejbman i Konstanty Narzymski. Ten ostatni był żandarmem narodowym w oddziale M. Bonkiewicza i Romualda Szwarca15. Narzymski był więziony i przesłuchiwany najpierw w Rajgrodzie, a potem w Suwałkach. Złożył obszerne zeznania, w których obciążył wiele osób. Informował też, że (15 sierpnia 1863 roku) z sąsiedniej celi przez szczelinę wrzucono do niego kartkę z tekstem: „Chociaż i wydasz wszystkich, wszystkich takich nikczemników powieszą”. W „Dzienniku Poznańskim” informację o jego straceniu opatrzono komentarzem: „Nie warto wspominać o tym nędzniku. Przekleństwo kilkudziesięciu osób spocznie na grobie tego wyrodka. Większa z nich część, z jego przyczyny dziś jęczy w kopalniach Sybiru, kilku zaś poniosło śmierć męczeńską. Wzięty w przeszłym roku z własnego domu, przy indagacji gadał, co mu ślina przyniosła na język. Wskutek tego Moskwa pobrała mnóstwo naszych obywateli bez względu, czy cokolwiek przewinili. Na ostatek syta ofiar w nagrodę swemu ulubieńcowi zawiesiła stryczek na szyi”16.

Za główne miejsce straceń w Suwałkach uznaje się tzw. Górę Szubieniczną, położoną na zachód od miasta za cmentarzem, przy drodze do Bakałarzewa. Wspominał o niej w 1922 roku Józef Bazgier w swoim kalendarzu17. Ale już sprawozdawca z odczytu S. Kościałkowskiego w 1926 roku pisał, że „miejsce stracenia w Suwałkach nie jest dokładnie znane”. Kilka lat później ponownie wskazywano na tzw. Szubieniczną Górę. Na niej miały bezpośrednio po powstaniu stanąć trzy krzyże zburzone później przez Rosjan. Przed pierwszą wojną światową stał już jeden krzyż, „zestrzelony w czasie wojny w roku 1914”. Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, dla upamiętnienia wydarzeń 1863 roku, stanął nowy krzyż. Stąd 15 września 1935 roku, uznając, że jest to „miejsce straceń powstańców 1863 roku”, pobrano ziemię na kopiec Marszałka Józefa Piłsudskiego na Sowińcu w Krakowie18.

Obecnie wiadomo, że egzekucji nie dokonywano w jednym miejscu. Co najmniej dwie egzekucje przez powieszenie, 4 sierpnia i 2 grudnia 1863 roku, w których stracono siedmiu powstańców, zostały wykonane przy ulicy Sejneńskiej. Miejsce pierwszej opisywano: „na placu blisko strzeleckich baraków, za rogatką”, przy drugiej wskazywano plac za Nowym Rynkiem (obecnie park Marii Konopnickiej), „gdzie od dawna stoi szubienica”. Oba miejsca dają się zlokalizować w okolicy obecnego placu Straceń przy ul. Sejneńskiej, a na podstawie informacji o stojącej już szubienicy można sądzić, że chodziło o jedno miejsce19.

Mamert Nieciuński wspominał o wydarzeniu z połowy lat dziewięćdziesiątych XIX wieku, kiedy to budowano w Suwałkach kolej i dworzec kolejowy. Ten znany suwalski lekarz twierdził, że „miejsce stracenia ks. Dajlidy zostało przypadkowo odnalezione przy budowie stacji pomp na kolei; w czasie robót ziemnych natrafiono na kości ludzkie i resztki sutanny. Władze rosyjskie kazały grabarzowi miejscowego cmentarza katolickiego pochować te szczątki poza murem cmentarza, co też uczynił, lecz w nocy przeniósł je i pochował w obrębie cmentarza”. Miejsce pochówku księdza było znane suwalczanom jeszcze w 1926 roku20.

Zgodnie z zasadami określonymi przez Wojskowy kodeks karny, po wykonaniu egzekucji przez rozstrzelanie zwłoki skazanego grzebano w grobie wykopanym bezpośrednio za słupem, do którego był przywiązany21a 21b.

Obecnie na terenie miasta nie ma żadnego trwałego dowodu pamięci ani o straconych w latach 1863–1864, ani o miejscach ich kaźni.

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł