AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

 

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

  

Tadeusz Radziwonowicz

 

Rok 1920 na Suwalszczyźnie                                   (cz. 2 z 2)

  

  

Wojna i dyplomacja

  

Po klęsce Armii Czerwonej w bitwie warszawskiej, Litwini zaniepokojeni ewentualnością polskich dążeń do odzyskania utraconych w lipcu terenów Suwalszczyzny, przesunęli swe siły jeszcze bardziej na południe. Oddziały litewskie przekroczyły więc Kanał Augustowski i wieczorem 25 sierpnia dotarły do Sztabina. Rano 26 sierpnia do Augustowa wkroczył kilkudziesięcioosobowy oddział litewski, którego dowódca ogłosił, że zajął miasto czasowo z polecenia misji francuskiej. Dopiero nieco później, bo 28 sierpnia, minister spraw zagranicznych Litwy Juozas Puryckis wysłał do Warszawy notę, w której między innymi zaproponował, by strona polska zaakceptowała prowizoryczną linię rozgraniczenia między armiami obu stron, prowadzącą od Grabowa przez Augustów po Sztabin. W końcu sierpnia armia litewska była rozlokowana od rejonu Augustowa po Dźwinę. Na Suwalszczyznę rozpoczęto przerzut jej 2. Dywizji Piechoty. 

Na linii od Sztabina po Jastrzębną oraz w obszarze Suwałk, Augustowa i Sejn pozostawał 10. Pułk Piechoty, zaś w okolicach Sopoćkiń i Lipska I/6 pułku piechoty z 2. szwadronem huzarów, czyli grupa mariampolska, którą po rozwiązaniu włączono do 2. Dywizji Piechoty. Razem siły te w stanie bojowym liczyły prawie 250 oficerów, 7000 bagnetów i 120 szabel33.

Rząd polski oczywiście nie zamierzał godzić się na warunki i posunięcia litewskie. Ze względów politycznych, ale i militarnych, Naczelne Dowództwo WP, nie rezygnując z rokowań (26 sierpnia do Kowna przybyła polska misja wojskowa z płk. Mieczysławem Mackiewiczem na czele), podjęło przygotowania do usunięcia wojsk litewskich z Suwalszczyzny. Chodziło przede wszystkim o odzyskanie terytorium do linii Focha, a także o zabezpieczenie lewego skrzydła frontu od północy oraz przejęcie obszaru, będącego podstawą wyjściową do planowanych działań zaczepnych przeciwko Armii Czerwonej. W myśl rozkazów Naczelnego Wodza i dowództwa 2. Armii z ostatnich dni sierpnia Litwinów należało zmusić do odwrotu za linię Focha możliwie bez przelewu krwi. Do wykonania tego zadania została wyznaczona Grupa Operacyjna Jazdy płk. Adama Nieniewskiego, wzmocniona między innymi 41. Suwalskim Pułkiem Piechoty o stanie bojowym: 85 oficerów, 900 szeregowych piechoty, 1580 szeregowych kawalerii. Z powodu liczebnej przewagi Litwinów grupę kawalerii w niektórych okresach walk wspierały inne oddziały34

Już na początku w działania zmierzające do opanowania Suwalszczyzny włączony został 1. Pułk Piechoty (dwa bataliony z baterią artylerii) z 1. Dywizji Piechoty Legionów. 28 sierpnia wieczorem, po całodziennym czterdziestoczterokilometrowym marszu ze wsi Bogusze, pododdziały te dotarły do Augustowa. Tu zastały kompanię litewskiego 10. Pułku Piechoty, która odmówiła opuszczenia miasta, chociaż żądał tego dowódca 1. Pułku, kpt. Zygmunt Wenda. Dlatego żołnierze litewscy zostali rozbrojeni. Również tego dnia wyruszyły spod Białegostoku oddziały Grupy Operacyjnej Jazdy w celu oczyszczenia rejonu Suwałki–Augustów–Sejny do linii Focha. Główne siły płk. Nieniewskiego dotarły do Biebrzy 29 sierpnia i po przygotowaniu prowizorycznych przepraw następnego dnia przekroczyły rzekę pod Sztabinem i Kamienną Nową35

30 sierpnia kawaleria i 41. Pułk Piechoty wkroczyły do Augustowa. Wieści o ich rychłym nadejściu tego dnia dotarły też do Suwałk. Wojsko i urzędy litewskie zaczęły opuszczać miasto, a wielu jego mieszkańców, nie bacząc na obecność Litwinów, skierowało się z kwiatami w stronę rogatek od Augustowa, by powitać oddziały polskie. Spotkało się to z reakcją oficerów i żołnierzy litewskich, którzy nawet przemocą nie pozwolili na zgromadzenie się ludności. 31 sierpnia o godzinie 5.30 Litwini opuścili Suwałki na wezwanie pchor. Górnickiego, dowódcy kilkunastoosobowego patrolu. W południe weszły do miasta witane entuzjastycznie oddziały polskiej kawalerii, zaś o godzinie 17 bataliony 41. Pułku Piechoty. W Suwałkach zatrzymał się też płk Nieniewski, który 1 września powierzył Radzie Ludowej Okręgu Suwalskiego władzę administracyjną na terenie powiatów: augustowskiego, sejneńskiego i suwalskiego do czasu powrotu przedstawicieli władz państwowych, i polecił uruchomić urzędy, mianować pełniących obowiązki starostów powiatowych i wznowić czynności sądów36

Niemal równocześnie z akcją na Suwałki podjęte zostały działania, mające na celu odzyskanie Sejn. 31 sierpnia dwa szwadrony 16. Pułku Ułanów ruszyły w kierunku tego miasta. Dowódca pułku, mjr Ludwik Kmicic-Skrzyński, udał się do Sejn na rozmowy z Litwinami w sprawie opuszczenia przez nich miasta. Tu porozumiał się telefonicznie ze sztabem litewskiej 2. Dywizji i podał przebieg linii Focha, ponoć nieznany jej dowódcy płk. Głowackiemu37. Litwini podjęli decyzję o wycofaniu się z Sejn pod naciskiem polskim, a Skrzyński odnotował: „Po czym wróciłem do swego oddziału, z którym pomaszerowałem do Sejn. [...] W dużej jeszcze odległości od miasta ludność miejscowa wychodziła naprzeciw mego oddziału, ofiarowując nam chleb, sól i kwiaty. Gdy weszliśmy do Sejn, zastałem tam tylko oficera litewskiego i kilku żołnierzy, którzy zostali (za moją zgodą) dla ochrony mienia litewskiego jeszcze niewyewakuowanego. Objęliśmy w posiadanie miasto bez uciekania się do użycia broni i bez żadnych nieporozumień. Wydałem rozkaz wypuścić wolno oddział litewski, eskortujący dość znaczny tabor (około 40 wozów) wycofujących się z Gorczycy. Tego dnia nie wysłałem nawet dalej patroli, by uniknąć jakiegokolwiek konfliktu"38. Być może mjr Skrzyński nie uczynił tego, ponieważ władze i ludność Sejn zorganizowały 31 sierpnia przyjęcie z „ucztą", które „miało na celu zaznaczenie wobec wojska poznańskiego polskości tutejszego kresu, o którym ludność poznańska nie mogła mieć dotąd należytego pojęcia"39.

Działania polskie na Suwalszczyźnie posłużyły Litwinom za pretekst do zerwania rokowań i misja płk. Mackiewicza musiała wyjechać z Kowna. Mimo to strona polska, sugerując się opuszczeniem przez wojska litewskie Suwalszczyzny bez oporu, przypuszczała, że Litwini pogodzili się z przynależnością tego obszaru do Polski. Jednak już 2 września Litwini niespodziewanie przeszli do działań zaczepnych. Strona litewska podjęła taką decyzję, albowiem błędnie oceniła ogólne położenie na froncie polsko-sowieckim. Otóż uznała, że ofensywa polska została zatrzymana, a wzmocniony sowiecki Front Zachodni przejdzie rychło do kontruderzenia. Liczyła więc, że siły polskie zaangażowane w walki przeciwko wojskom sowieckim nie będą mogły skutecznie powstrzymać ofensywy litewskiej40. W tak zwanej operacji augustowskiej Litwini użyli całej 2. Dywizji Piechoty z włączoną doń grupą mariampolską i działania swe rozwinęli w trzech kierunkach: Kalwaria–Suwałki, Łoździeje–Sejny–Giby–Augustów, Sopoćkinie–Lipsk–Augustów. Najważniejszym ich zadaniem było zdobycie Augustowa i odcięcie oddziałów polskich w rejonie Suwałk41.

2 września przed południem dwa litewskie bataliony 10. Pułku Piechoty z baterią artylerii i szwadronem jazdy pod dowództwem mjr. Jakaitisa podjęły działania ofensywne na linii Kalwaria–Suwałki. Natarcie to po pierwszych nieznaczących sukcesach, do których należało zajęcie Wiżajn, już 3 września utknęło. Natomiast większe siły strona litewska zaangażowała w zbieżne działania na Augustów, z Łoździej przez Sejny i z Sopoćkiń przez Lipsk. Po południu 2 września zaskoczony 16. Pułk Ułanów po krótkiej walce i ze stratami opuścił Sejny42

Początkowo dowództwo 2. Armii Polskiej nie było zorientowane w zamiarach i siłach użytych przez Litwinów. Pewnie dlatego 3 września gen. Edward Rydz-Śmigły rozkazał płk. Nieniewskiemu odzyskać Sejny i odrzucić oddziały litewskie w innych miejscach poza linię Focha. Następnego dnia jednak, po rozpoznaniu sytuacji, dowództwo 2. Armii poleciło, by oddziały 14. Brygady Jazdy przeszły do aktywnej obrony i rozbijały uderzeniami najsilniejsze kolumny nacierającego nieprzyjaciela. Nie wykluczyło też ewentualności opuszczenia Suwałk i obrony już tylko rejonu Augustowa. Dodatkowo gen. E. Rydz-Śmigły postanowił wesprzeć kawalerię 1. Dywizją Piechoty Legionów, która miała 5 września uderzyć z rejonu Dąbrowa–Lipsk na tyły oddziałów litewskich, nacierających na Augustów. Wykonując ten rozkaz i wobec przewagi nieprzyjaciela płk Nieniewski zrezygnował z zamiaru odbicia Sejn, a skoncentrował od 3 do 5 września uwagę na obronie obszaru Suwałk i Augustowa43.

Już 3 i 4 września w obszarze na północ i północny wschód od Suwałk 7. Pułk Ułanów i batalion 41. Pułku Piechoty wyparły Litwinów za Rutkę Tartak do Lubowa i za Szypliszki w rejon na północ od Budziska. W trudniejszym położeniu znalazły się oddziały polskie, które broniły Augustowa. 3 września litewski batalion maszerujący z Sejn zajął wieś Serski Las, na południowy wschód od Augustowa. Również 3 września Litwini osiągnęli rubież Sztabin–Kolnica. 4 września trzy litewskie bataliony zmierzały w kierunku Augustowa od Serskiego Lasu, a jeden – z Gruszek w kierunku Sajenka. W rezultacie opanowały one przejście między jeziorami Serwy i Tobołowo, a także po trzech atakach wieś Suchą Rzeczkę. Wycofujący się Polacy podjęli obronę Studzienicznej. Płk Nieniewski wobec realnego zagrożenia Augustowa oceniał, iż dalszy taki rozwój sytuacji może być na dłuższą metę niebezpieczny44.

Działania Litwinów wzbudziły zaniepokojenie również w polskim Naczelnym Dowództwie. Jednak 5 września natarcie batalionu 6. Pułku Piechoty z 1. Dywizji Legionowej i 211. Pułku Ułanów z rejonu Dąbrowy na Lipsk i Jastrzębną oraz uderzenie 7. i 16. Pułku Ułanów z Bryzgla przez Tobołowo na Serski Las, Macharce i Studzieniczną na tyły Litwinów zdecydowało o ich niepowodzeniu. Batalion 6. Pułku z 1. Dywizji Legionowej dotarł do Jastrzębnej, biorąc do niewoli ponad 200 żołnierzy litewskich. Uderzenie polskiej kawalerii 5 i nocą z 5 na 6 września rozbiło grupę litewską w sile trzech batalionów, dowodzoną przez mjr. Kazimierza Romanowskiego, który poległ w boju i któremu Polacy urządzili w Augustowie uroczysty pogrzeb. Wzięto do niewoli 150 żołnierzy litewskich, pozostali w panice wycofali się w kierunku północno-wschodnim45

Wykorzystując odwrót Litwinów, rano 6 września na Sejny wyruszył 3. Pułk Ułanów. Dopiero jednak natarcie 3. batalionu 41. Pułku Piechoty, które 9 września doprowadziło do opanowania Gib oraz rozbicie przez 3. Pułk Ułanów litewskiego 1. batalionu 5. Pułku Piechoty w Białogórach i w przejściach między okolicznymi jeziorami otworzyło drogę na Sejny. Jeszcze tego dnia do miasta wkroczył najpierw 3., a następnie 16. Pułk Ułanów46. Stało się jasne, że ofensywa litewska została powstrzymana, a strona polska odzyskała większość utraconych w pierwszych dniach września terenów. 

Fiasko tak zwanej operacji augustowskiej nie skłoniło Litwinów do rezygnacji z opanowania Suwalszczyzny. Do 13 września ich dowództwo skierowało tu 2. i 3. Dywizję Piechoty, które liczyły ponad 10 tysięcy bagnetów. Wiedząc o tym, płk Nieniewski zdecydował się na obronę kolejnych linii oporu. Rano 13 września Litwini zaatakowali z dwóch kierunków Sejny siłami batalionu piechoty z samochodem pancernym. Po dwugodzinnej walce 3. Pułk Ułanów opuścił miasto. Jednocześnie inne oddziały litewskie posunęły się w kierunku Krasnopola i Gib. Pod ich naciskiem Polacy nocą wycofali się na linię Czarnej Hańczy. Trzeci batalion 41. Pułku Piechoty z 3. Pułkiem Ułanów obsadził odcinek od Kanału Augustowskiego po szosę Sejny–Krasnopol, zaś 16. Pułk Ułanów miał bronić Krasnopola. 

Tak energiczne działania zaczepne prowadzone przez wojska litewskie miały na celu głównie opanowanie rejonu Sejn przed rozpoczęciem polsko-litewskich rokowań w Kalwarii. Właśnie to posunięcie strony litewskiej, a także brak zainteresowania rządu polskiego powodzeniem rozmów, by w obliczu planowanych operacji wojskowych nie wiązać sobie rąk, zdecydowały o tym, że w Kalwarii od 16 do 18 września niczego istotnego nie osiągnięto. Bezpośrednim powodem tego było odrzucenie przez Litwinów, jako warunku dalszych rokowań, żądania delegacji polskiej, by wojska litewskie wycofały się poza linię Focha47.

W pierwszych dniach września sprawa zatargu polsko-litewskiego o Suwalszczyznę trafiła, z inicjatywy polskiego ministra spraw zagranicznych Eustachego Sapiehy i za nieco później wyrażoną zgodą strony litewskiej, pod mediację Ligi Narodów. 19 września w Paryżu Rada Ligi Narodów przyjęła projekt rezolucji, w której stwierdza się, że Litwa uzna jako tymczasową linię demarkacyjną granicę zatwierdzoną 8 grudnia 1919 roku, czyli linię Focha, Polska zaś będzie respektować neutralność terytorium Litwy na wschód od niej. Następnego dnia rada rezolucję tę zatwierdziła i podjęła przygotowania do wysłania Komisji Kontrolnej Ligi na miejsce konfliktu. Rząd litewski zaaprobował to rozwiązanie, natomiast polski, oskarżając Litwę o łamanie neutralności wobec wojny polsko-sowieckiej, notą z 21 września pozostawiał sobie wolną rękę. Takie stanowisko było w istocie polityczną argumentacją dla dalszych posunięć militarnych48.

Otóż już 10 września marszałek Józef Piłsudski przedstawił plan ofensywy, w której zasadniczą ideą było okrążenie zgrupowanych nad Niemnem sił Armii Czerwonej manewrem lewego skrzydła 2. Armii w pasie na północ od Grodna i jego wyjście na tyły przeciwnika w rejonie Lidy. Jednym z podstawowych i pierwszym warunkiem powodzenia operacji było przebicie się przez wojska litewskie na Suwalszczyźnie i przejście grupy manewrowej przez terytorium Litwy do Druskiennik. Zgodnie z tą koncepcją rozkazem Naczelnego Wodza z 19 września grupa skrzydłowa 2. Armii (1. Dywizja Piechoty Legionów, 1. Dywizja Litewsko-Białoruska, 2. i 4. Brygada Jazdy) miała uderzyć i działać wzdłuż osi Sejny–Druskienniki–Lida. Zadanie przełamania litewskiej obrony otrzymała 1. Dywizja Legionowa. Działania miały być energiczne, ale jednocześnie prowadzone tak, by nie doszło do zbędnego rozlewu krwi. Dowództwo polskie wiedziało też, że przeciwnik niemal całą swą armię rozlokował od granicy pruskiej po Sopoćkinie i przystąpił do organizacji dwóch kolejnych dywizji piechoty. Między innymi dlatego oraz dla osłony Suwalszczyzny po odejściu grupy uderzeniowej, przerzucono w rejon Suwałk i Augustowa utworzoną 19 września grupę gen. Aleksandra Osińskiego (17. Dywizja Piechoty i Brygada Syberyjska) z zadaniem dotarcia do linii Focha49.

22 września w południe 1. Dywizja Legionowa podjęła natarcie na Sejny dwoma uderzeniami oskrzydlającymi, z południowego wschodu i północnego zachodu. Litwini dysponujący siłami 2. Dywizji Piechoty stawiali twardy opór, szczególnie na kierunku natarcia 1. Brygady w rejonie Giby–Zelwa, broniąc grobli między jeziorami Białe i Wierśnie, oraz w pasie natarcia 3. Brygady na linii Smolany–Rejsztokiemie–Żwikiele. Mimo to sześciogodzinny bój zakończył się zdobyciem przez Polaków o godzinie osiemnastej Sejn i rozbiciem 1/3 armii litewskiej. Tylko do niewoli trafiło 1700 żołnierzy litewskich przy stratach polskich 20 zabitych i 70 rannych. Strona litewska swą porażkę określiła później mianem katastrofy sejneńskiej. Następnego dnia oddziały polskie po walkach na terytorium Litwy pod Kopciowem i Wiejsiejami dotarły do Niemna i zdobyły most w Druskiennikach, kończąc wstępną fazę zwycięskiej później bitwy nad Niemnem. Na Suwalszczyźnie Litwini nie podjęli już bardziej zdecydowanych działań, a 17. Dywizja Piechoty w drobnych utarczkach skutecznie osłaniała rejon Sejn i Suwałk50.

W takiej sytuacji 30 września rozpoczęły się w Suwałkach polsko-litewskie negocjacje w sprawie przerwania działań wojennych i wytyczenia linii demarkacyjnej. Delegacji polskiej niemal jak zwykle przewodniczył człowiek marszałka J. Piłsudskiego, płk Mieczysław Mackiewicz, którego Litwini uważali za swego nieprzejednanego wroga, a wysuwanie go na przedstawiciela strony polskiej uznawali za prowokację. Na czele delegacji litewskiej stał gen. Maksimas Katche. Łącznie odbyło się sześć spotkań i już na pierwszym z nich ustalono przerwanie walk na Suwalszczyźnie z wytyczeniem linii demarkacyjnej, biegnącej wzdłuż linii Focha. 4 października wieczorem „przybyła do Suwałk komisja kontrolna Ligi Narodów, przyjęta uroczyście przez dowództwo 17. Dywizji z kompanią honorową i orkiestrą. Miasto na jej cześć przybrało wygląd odświętny. Dnia 5 października odbyło się wielkie przyjęcie na cześć rzeczonej komisji w klubie szlacheckim, wraz z paradą wojskową". 7 października rokowania zakończyły się podpisaniem tak zwanej umowy suwalskiej, która właściwie nie weszła w życie z powodu zajęcia Wilna i Wileńszczyzny przez „zbuntowane" jednostki gen. Lucjana Żeligowskiego51

  

Trudne miesiące pokoju

  

Po zakończeniu działań zbrojnych wiele problemów i napięć rodziła na Suwalszczyźnie obecność dużej ilości wojska. Poważnym obciążeniem ludności, szczególnie powiatu sejneńskiego, przyległego w całości do linii demarkacyjnej, była powinność nieodpłatnego dostarczania wojsku podwód. Nierzadko żołnierze samowolnie i bez uzasadnienia zmuszali gospodarzy, by ci służyli im swymi zaprzęgami. Także władze cywilne i policja dopuszczały się nadużyć przy dysponowaniu furmankami. W czasie swego grudniowego posiedzenia Sejmik Powiatowy w Sejnach stwierdził, że „wobec strasznego przeciążenia ludności powiatu powinnością dostarczania podwód uważa za zbyt obciążające pobieranie przez starostwo sejneńskie, przy posiadaniu swoich koni rządowych, jeszcze podwód stójkowych dla potrzeb funkcjonariuszy i urzędu starostwa"52. W dodatku żołnierze, jak konstatowała Rada Gminna w Berżnikach, „zabierają u gospodarzy samowolnie produkty i prowiant, nie zwracając nawet uwagi, czy starczy na przeżycie i przechowanie inwentarza gospodarzom oraz wbrew protestom gospodarzy łamią zamki i zabierają jak we dnie, tak i w nocy i za to nie płacą"53. Prawdziwym postrachem ludności stały się karne ekspedycje wojskowe wysyłane w celu wyegzekwowania dostaw kontyngentowych zboża. W grudniu 1920 roku Rada Gminna w Jeleniewie zwróciła się z prośbą do starosty suwalskiego, by nie przysyłać ekspedycji karnej po upływie terminu dostarczenia kontyngentu, bo „w gminie Jeleniewo z 1 września do 27 listopada 1920 r. w każdej wsi stało wojsko, które kompletnie wybrało wszystkie zboże, że większa część mieszkańców gminy zmuszona będzie kupować sobie żywność, a usiew wiosenny będą zmuszeni kupować prawie wszyscy mieszkańcy gminy"54

Największe chyba trudności gospodarcze i finansowe przeżywał powiat sejneński. Podczas walk z 9 na 10 września i w dniach następnych zostały zrujnowane Sejny. Jesienią 1920 roku władze miasta nie miały własnych środków finansowych nawet na oświetlenie jego ulic. Otrzymały więc od Sejmiku Powiatowego na ten cel bezzwrotną zapomogę w kwocie pięciu tysięcy marek. W grudniu 1920 roku Rada Miejska Sejn ponownie wystąpiła do Starostwa i Sejmiku Powiatowego o przyznanie zasiłku finansowego na rzecz miasta, ale w wysokości stu pięćdziesięciu tysięcy marek55. Nie lepiej było w gminach. W listopadzie wójt gminy Krasnopol informował starostwo, że „sołtysi powierzonej mi gminy i właściciele majątków na niejednokrotne me ustne i piśmienne polecenia i prośby nie zwracają uwagi i nie wnoszą zaległych podatków za 1919 r. i 1920 r."56. Te trudności, a nawet nędza dużej części społeczeństwa zmusiły samorząd powiatu sejneńskiego do wznowienia starań o pomoc finansową u władz centralnych w Warszawie. W końcu 1920 roku udało się Sejmikowi Powiatowemu w Sejnach uzyskać z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych bezzwrotną zapomogę w wysokości dwustu tysięcy marek, a z Ministerstwa Skarbu pożyczkę w wysokości jednego miliona marek, przeznaczoną na kapitał obrotowy Wydziału Handlowego przy Sejmiku. Przebywająca w Warszawie delegacja powiatu sejneńskiego (Wacław Kościałkowski, Aleksander Kiewlicz, Piotr Szyryński, Henryk Bóbka) otrzymała te pieniądze w listopadzie i zakupiła w Radzie Głównej Opiekuńczej na zaopatrzenie ludności towary pierwszej potrzeby, a więc świece, zapałki, sól, cukier, materiały włókiennicze za kwotę niemal 750 tysięcy marek57. Nastroje niezadowolenia w powiecie sejneńskim były jednak tak duże, że na przełomie 1920 i 1921 roku samorządy gminne i powiatowy wystąpiły z żądaniami usunięcia za nieudolne kierowanie administracją państwową, w tym także za pozostawienie mienia państwowego, przejętego przez Litwinów podczas lipcowej ewakuacji, starosty sejneńskiego, dr. Wróblewskiego58

Najwięcej problemów nastręczały jednak na Suwalszczyźnie dalekie od normalnych stosunki między Polakami a Litwinami. Utworzenie wzdłuż linii Focha pasa neutralnego, rozdzielającego wojska polskie od litewskich, nie zapobiegało zajściom i ekscesom zwłaszcza na jego terenie. I tak, na przykład, sędzia pokoju w Puńsku 22 listopada 1920 roku informował prezesa Sądu Okręgowego w Suwałkach Walerego Romana: „Drugiego dnia [19 listopada] zabity został w Puńsku policjant polski przez partyzantów litewskich, czego następstwem było skazanie na śmierć jednej osoby, podejrzanej o szpiegostwo na rzecz Litwy i wyrok wykonano"59. Niemal w tym samym czasie, bo nocą z 24 na 25 listopada, partyzanci litewscy zajęli Wiżajny i uprowadzili jako zakładników (udało im się zbiec) dwóch policjantów, pisarza gminnego oraz kancelistę sądu. Był to odwet za uprowadzenie i uwięzienie w Suwałkach jednego z dowódców litewskiej organizacji strzeleckiej. Po tych wydarzeniach prezes W. Roman przeniósł siedziby obu sądów z Wiżajn do folwarku Hańcza, a z Puńska – do Suwałk (w Puńsku sąd nie wznowił działalności, gdyż 1 kwietnia 1921 roku został zlikwidowany)60

Ze szczególną uwagą obserwowane były stosunki z Litwą na Sejneńszczyźnie, w tym zamiary i próby ostatecznego wytyczenia granicy polsko-litewskiej. Sprawami tymi zajmował się na swych nadzwyczajnych posiedzeniach 11 i 17 października, zaniepokojony być może ruchami wojsk litewskich i działaniami delegatów Ligi Narodów, Sejmik Powiatowy w Sejnach, który postanowił: „1. Delegować dla obrony praw ludności polskiej powiatu sejneńskiego wobec misji Ligi Narodów przy ustalaniu granicy polsko-litewskiej członków sejmiku pp. Wacława Kościałkowskiego, Piotra Szyryńskiego i Aleksandra Kiewlicza. 2. Polecić powyższym delegatom stawiać się u powyższej misji w obronie spraw ludności polskiej całego powiatu sejneńskiego, składać słownie i pisemnie oświadczenia i memoriały w imieniu swoim, tudzież uchwały ludności, celem wcielenia do Polski obszarów powiatu sejneńskiego zamieszkałych przez ludność polską. 3. Polecić tymże delegatom przedłożyć misji Ligi Narodów odpisy uchwał, zgłoszonych jeszcze w 1918 i 1919 r., przesłanych przy memoriale z dnia 25 września 1919 r. Ministerstwu Spraw Zagranicznych do Paryża, w których to uchwałach ludność owa kategorycznie zaznaczyła swą przynależność do Polski, protestując przeciwko wcieleniu jej do Litwy, jako państwa wrogo i barbarzyńsko usposobionego do ludności polskiej61.

Motywy tak nerwowej reakcji Sejmiku Sejneńskiego wynikały chyba bardziej z doświadczeń lata 1920 roku niż z realnego zagrożenia zmianą przebiegu linii demarkacyjnej na korzyść Litwinów. Nie mogły do tego doprowadzić działania zbrojnych grup i patroli litewskich, które wkraczały do polskiej części pasa neutralnego i terroryzowały ludność polską. Gdy w końcu października Rada Ligi Narodów zajęła się ponownie konfliktem polsko-litewskim tym razem o Wileńszczyznę i 28 tego miesiąca podjęła uchwałę o przeprowadzeniu plebiscytu na spornych obszarach, delegat Litwy hr. Alfred Tyszkiewicz (Tiškevičius) zaproponował, by objąć nim między innymi okolice Puńska i Sejn. Do plebiscytu jednak nie doszło, ponieważ tak naprawdę żadna ze stron sporu nie była nim zainteresowana62.

Niewątpliwie to, co działo się na Suwalszczyźnie w 1920 roku, przerwało na pewien czas i utrudniało przebieg procesów normalizacji życia społecznego, umacnianie struktur państwowych i samorządowych, odbudowę aktywności gospodarczej. Niektóre trudności i problemy uległy wręcz zaostrzeniu. Mieszkający na Suwalszczyźnie Polacy, a szczególnie ich elity, także w roku 1920 jeszcze raz wyraźnie i z determinacją opowiedzieli się za włączeniem swej ziemi do Polski. Zdobyli się na otwartą manifestację swych przekonań także w okresie miesięcznej okupacji powiatów sejneńskiego i suwalskiego przez wojska litewskie. Byli oczywiście tacy, którzy w lipcu i sierpniu zwątpili w Polskę i starali się urządzić w nowej rzeczywistości, także pod okupacją sowiecką.

Przyjęte w 1919 i utrwalone w 1920 roku rozwiązania terytorialne, chyba najlepsze z możliwych, nie były jednak, bo nie mogły być, idealne. Po obu stronach linii demarkacyjnej były skupiska Polaków lub Litwinów, którzy stali się mniejszością narodową w Polsce lub na Litwie. W pasie przygranicznym, a ściśle w rejonie linii demarkacyjnej, utrzymywał się jeszcze przez lata stan napięcia. Nie obyło się bez starć zbrojnych, aresztowań i procesów sądowych, śmiertelnych ofiar, szykan i ograniczania praw mniejszości narodowych polskiej lub litewskiej, co w części było rezultatem wydarzeń 1920 roku. Jeszcze w kilka lat po zakończeniu fazy otwartego i zbrojnego konfliktu byli po obu stronach tacy, którzy liczyli na zmianę przebiegu linii demarkacyjnej. 

Wydarzenia roku 1920 na Suwalszczyźnie miały swój wymiar nie tylko lokalny, ale też szerszy, nie wyłączając międzynarodowego. W roku tym przypieczętowana została przynależność południowej części byłej guberni suwalskiej do państwa polskiego, a udaremnione litewskie zamiary włączenia jej do Litwy. Wtedy definitywnie ten skrawek dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego znalazł się w granicach Polski. Stało się to w toku prowadzonych przez armię polską operacji wojskowych, wymierzonych przede wszystkim przeciwko Armii Czerwonej. Zajęcie i utrzymanie Suwalszczyzny w polskich rękach w walkach z armią litewską było jednym z warunków powodzenia ofensywy wojsk polskich w ramach bitwy niemeńskiej, która ostatecznie zadecydowała o zwycięskim zakończeniu wojny przeciwko Rosji sowieckiej. 

Również w roku 1920 do sporów polsko-litewskich, między innymi o Suwalszczyznę, włączyła się dyplomacja mocarstw zachodnich. Od sierpnia często pojawiali się tu wojskowi delegaci, reprezentujący poszczególne państwa lub Ligę Narodów. Strona polska, w przeciwieństwie do litewskiej, nie forsowała zmiany linii demarkacyjnej wytyczonej zgodnie z linią Focha i w tym przypadku mogła liczyć na przychylność polityków zachodnich. Między innymi dlatego, w czasie rokowań polsko-litewskich w Suwałkach, uzgodnienie przebiegu linii demarkacyjnej na Suwalszczyźnie nie nastręczało problemów. Podpisana w Suwałkach umowa nie stała się jednak dokumentem przełomu w stosunkach polsko-litewskich, ale z powodu zatargu o Wilno i Wileńszczyznę przyczyniła się raczej do pogłębienia wrogości między obu państwami. Z jednej strony pogrzebane zostały ostatecznie nadzieje na realizację koncepcji federacyjnych, z drugiej – na budowę państwa litewskiego o granicach zbliżonych do historycznych, a także szanse na ułożenie przez lata w miarę poprawnych stosunków między obu państwami i narodami.

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł