AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

  

Wojciech Batura

  

Budowa Kanału Augustowskiego w świetle prasy współczesnej i publikat 1

  

  

Druga wojna światowa nie oszczędziła dokumentów, które mogły bliżej wyjaśnić okoliczności powstawania Kanału Augustowskiego, największej inwestycji komunikacyjnej rządu Królestwa Kongresowego. Całkowitej niemal zagładzie uległy akta zajmujących się nią instytucji centralnych: Rady Administracyjnej (poza protokołami posiedzeń), Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu oraz Komisji Rządowej Wojny. Z archiwaliów Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji pozostały jedynie mniej istotne. Zaginęło dużo akt prowincjonalnych. W niewyjaśnionych dotąd w pełni okolicznościach zostały zatracone materiały Dyrekcji Kanału Augustowskiego, przechowywane przed 1939 rokiem w Państwowym Zarządzie Wodnym w Augustowie. Poza ułamkami krajowych papierów urzędowych i zbiorami prywatnymi, pewną szansę na nowe ustalenia dają zasoby archiwów w Rosji i Białorusi, w których do tej pory nie przeprowadzono solidnych kwerend. Materiały ujawnione przez Igora Znaczko-Jaworskiego, znawcę historii budownictwa w Rosji, głównie przedstawiają działania strony rosyjskiej, a nie polskiej 2.

Rozpoczynając pracę w Dziale Historii Kanału Augustowskiego Muzeum Ziemi Augustowskiej usiłowałem odnaleźć materiał, który choćby fragmentarycznie mógł zastąpić zaginione źródła. Wydawało się naturalnym, aby objąć kwerendą prasę warszawską. Przejrzałem: „Monitor Warszawski” – otwarcie popierający politykę gospodarczą rządu, „Kurier Warszawski” – powiązany najmocniej z mieszczaństwem stolicy oraz „Gazetę Korrespondenta Warszawskiego i Zagranicznego” – pismo o najdłuższej tradycji 3. Okazało się, że pozyskany materiał jest szczupły i w zasadzie służyć może bardziej wyjaśnieniu stosunku prasy do dokonywanego przedsięwzięcia niż jako rzetelne i bogate źródło wiadomości na temat samej budowy. Z lektury ówczesnych gazet można jednak wyciągnąć informacje (nawet mało istotne), które w zestawieniu ze znanymi danymi faktograficznymi, mogą mieć wartość. Zaskakujący jest brak w prasie centralnej ogłoszeń Dyrekcji Kanału Augustowskiego, bowiem przyjętym wówczas sposobem wyłaniania przedsiębiorców do pozyskiwania materiałów budowlanych i wykonywania „cząstkowych”, czyli ściśle określonych, robót były „licytacje in minus entrepryz” – odpowiedniki dzisiejszych przetargów. Dokładna kwerenda lokalnego tygodnika „Dziennika Urzędowego Województwa Augustowskiego” dała nieco bogatszy materiał. Więcej ogłoszeń zachowało się jednak w niekompletnych aktach miasta Augustowa, przechowywanych w Archiwum Państwowym w Suwałkach 4. W niniejszym artykule przedstawiam wnioski oparte na zebranych w ten sposób wiadomościach.

Pierwszą wzmiankę związaną z inwestycją odnajdujemy w numerze 32 „Dziennika Urzędowego Województwa Augustowskiego” z 7 sierpnia 1824 roku. Jest to ogłoszenie datowane 22 lipca, wydane z inspiracji podpułkownika Ignacego Prądzyńskiego przez Wydział Administracyjny Komisji Województwa Augustowskiego. Zostało napisane po upływie roku, miesiąca i tygodnia od przyjazdu zleceniodawcy do Augustowa, kiedy podjął on rozpoznanie terenu i zbierał niezbędne dane do opracowania projektu kanału Narew-Niemen. Minęły dwa miesiące od wydania przez cara Aleksandra I decyzji o realizacji tej inwestycji i stanowiącego jej kontynuację Kanału Windawskiego, a tylko tydzień po rozważeniu różnych wariantów trasy i wytypowaniu najbardziej optymalnego rozwiązania przez mieszaną polsko-rosyjską komisję techniczną („generałów”) w Łomży. Wydane zostało pięć dni przed posiedzeniem Rady Administracyjnej, która ostatecznie miała zatwierdzić wyniki porozumienia łomżyńskiego, otwierając tym samym formalnie konkretne działania budowlane 5. W komunikacie wzywano „wszystkich dziedziców dóbr prywatnych, szczególniej zaś wójtów gmin i burmistrzów miast, naddzierżawców dóbr rządowych, iżby przekonywali się i wywiadywali o miejscach, w których by się znajdowała znaczna obfitość kamieni w szczególnie dobrym gatunku wapiennych”. Informowano też o wyznaczeniu nagród w wysokości do dwóch tysięcy złotych (zależnie od wartości złóż) za dostarczenie Prądzyńskiemu próbek wapna oraz wiadomości o miejscu jego znajdowania się. Apelowano o odszukanie kamieni „mogących być łamanymi lub obrabianymi”. Ogłoszenie zakończono akcentem podnoszącym rangę wznoszonego obiektu: „Każdy z obywateli i urzędników ocenić potrafi, jak wielkie wynikną dla kraju korzyści, gdy zostaną ukończone kanały, skutkiem dobroczynnego Rządu postanowienia przedsięwzięte; spodziewa się przeto komisja wojewódzka, iż wszyscy z chęcią starać się będą uzupełniać tego rodzaju wezwania. Obwieszczenie to obowiązani są wójci i burmistrze w gminach swoich ogłosić”.

W szybszym trybie opublikowano następną „odezwę” Prądzyńskiego z 5 sierpnia, wzywającą „ochotników” do prac nad rzekami Nettą i Bobrą (Biebrzą), obiecując „dzienną nagrodę” w wysokości półtora złotego, czyli 45 groszy. Poinformowano przy okazji, że Dyrekcja Kanału czyni „na ogół układy z chcącemi przedsiębrać cząstkowe roboty”. Zakończono je klauzulą poparcia Komisji Wojewódzkiej oraz zobowiązaniem wójtów i burmistrzów, by ogłosili obwieszczenie w ciągu dni ośmiu „pod karą porządkową”.

Pierwsze ogłoszenia potwierdzają fakty skądinąd znane. Sprawą podstawową, która stanowiła największy problem techniczny, było zapewnienie spoiwa odpornego na działanie wody. Szukano początkowo wapna naturalnego o właściwościach hydraulicznych. Z zachowanej korespondencji Prądzyńskiego wiadomo, jak zakończyły się te eksploracje. Już w końcu sierpnia 1824 roku sześć próbek, które zebrano, badał Józef Nowicki, adiunkt apteki wojskowej i zarazem wykładowca chemii w Szkole Aplikacyjnej Artylerii i Inżynierów. Ich dokładna analiza wykazała słabą jakość. Podobne wyniki dały badania prowadzone w innych rejonach kraju. 26 grudnia 1824 roku Henryk Rossmann, podpułkownik Inżynierów, profesor budownictwa cywilnego w wyżej wymienionej uczelni, zawiadamiał Prądzyńskiego o nieudanych wynikach rekonesansu na Kielecczyźnie. Sytuacja ta zmusiła grono inżynierów wojskowych do opracowania, w oparciu o teorię mało wówczas znanego, francuskiego inżyniera Louis Vicata, „sztucznego wapna hydraulicznego”, o czym w 1829 roku poinformował na łamach pierwszego tomu „Pamiętnika Warszawskiego Umiejętności Czystych i Stosowanych” Feliks Pancer, zapewne główny twórca „cementu augustowskiego”. Odkrycie i produkcja tego spoiwa – a było to jedno zpierwszych tego rodzaju przedsięwzięć w Europie – warunkowało budowę trwałych śluz murowanych 6. Ogłoszenia potwierdzają, że prace nad regulacją i kanalizacją Netty i Biebrzy rozpoczęły się na przełomie lipca i sierpnia 1824 roku. Z faktu, że najważniejszą rolę w kontaktach z władzami wojewódzkimi odgrywał Ignacy Prądzyński wynika, iż pełnił on w tym okresie główną funkcję administracyjną – szefa robót. Wiemy, że po przedstawieniu, jeszcze w marcu 1824 roku, projektu koncepcyjnego jednocześnie nadal zajmował się działaniami projektowymi i przygotowywał kosztorys.

Nowy element to wyjaśnienie trybu organizacji budowy. Zwraca uwagę publikacja ogłoszeń o antrepryzach wyłącznie w gazecie regionalnej. To, a także wzmianka o „układach”, może sugerować, że do budowy angażowano głównie antreprenerów stale współpracujących z Komisją Rządową Wojny oraz ludzi miejscowych. I rzeczywiście, w suwalskich aktach notarialnych można odnaleźć ślady transakcji, w których uczestniczyli ziemianie oraz inni mieszkańcy najbliższych okolic Augustowa, głównie powiatów biebrzańskiego i dąbrowskiego. Przy tym natrafiłem jedynie na zamiany antrepryz lub ich rezygnację na rzecz innych przedsiębiorców, głównie Żydów 7. Pośpiech, z jakim były podejmowane decyzje, musiał powodować rezygnację z formalności. Dobór kontrahentów na pewno ułatwiało poparcie administracji terenowej.

4 czerwca 1825 roku na łamach „Dziennika Urzędowego Województwa Augustowskiego” po raz pierwszy pojawiło się nazwisko Jana Malletskiego, generała brygady,dyrektora – dowódcy Korpusu Inżynierów. 19 maja tego roku wystąpił on z odezwą, w której zawiadamiał „interessowaną publiczność, iż roboty około prostowania i oczyszczenia rzek Bobry i Netty niezwłocznie rozpoczętemi zostaną, zechcą zatem ludzie zarobku pragnący do tychże robót się schodzić”. Wydział Administracyjny Komisji Województwa Augustowskiego poparł ją 26 maja. Miesiąc później w numerze 27 z 2 lipca została ogłoszona antrepryza na: wykonanie dwóch tysięcy taczek; dostarczenie „dwustu sążni kubicznych 8 kamieni polowych”, z których połowa miała być zwieziona do Augustowa, druga zaś pod Białobrzegi; wykarczowanie przestrzeni między jeziorem Studzienicznym a jeziorem Serwy długości pięć werszt 9 i szerokości pięćdziesięciu sążni. Termin zgłoszenia ofert został oznaczony na 20 lipca. Miano przyjąć najtańszą ze złożonych pisemnie. Dwa tygodnie potem opublikowano odezwę Prądzyńskiego, określanego jako „dyrygujący robotami około kanału pod Augustowem”, datowaną 25 czerwca tego roku, w której wzywano do „odszukania kamieni piaskowych, zdatnych do obrobienia”. Zapewniano w niej zapłatę właścicielom gruntów oraz sowite nagrody dla informatorów. W numerze 35 z 27 sierpnia 1825 roku ogłoszono treść odezwy gen. Malletskiego z 12 sierpnia, informującej o antrepryzie dostawy kamieni wapiennych w ilości czterech tysięcy korcy do Białobrzeg pod Augustowem. Termin zgłoszeń był bardzo krótki – 31 sierpnia. 10 września dziennik podał do wiadomości, że zachodzi „potrzeba dostawy sześciuset sążni kubicznych miary polskiej kamienia polowego (granitu)”, którego proporcjonalnie miano dostarczyć do śluz – między jeziorem Białym i Studzienicznym (Ruda Wojciech, obecnie Przewięź), przy końcu jeziora Studzienicznego (dzisiejsza Swoboda) i Ruda Gorczycka. Cała dostawa powinna „być uskuteczniona” w ciągu marca 1826 roku. Skąd czerpano kamień ciosowy, można się zorientować z ogłoszeń Dyrekcji Kanału już niesygnowanych przez Komisję Wojewódzką, opublikowanych w numerze 48 z 26 listopada. Zawiadamiano w nich o antrepryzie dostawy kamieni z okolic Grajewa do śluz Augustów i Białobrzegi oraz o antrepryzie na eksploatację kamieniołomów w Nowogrodzie Łomżyńskim. Termin składania deklaracji został określony na 10 grudnia 1825 roku.

Przytoczony materiał w dużym przybliżeniu pozwala zestawić kronikę działalności w 1825 roku. Wznowienie prac nastąpiło w początku czerwca. Latem dostarczono materiał kamienny na ściany śluz w Augustowie i Białobrzegach. Jesień i zimę zarezerwowano na gromadzenie kamienia budowlanego i dostawę do miejsc przyszłych śluz Przewięź, Swoboda i Gorczyca. Roboty przy nich miały się rozpocząć według planu od kwietnia 1826 roku, czyli zaraz po stopieniu śniegów. W końcu lata i na początku jesieni karczowano las pod przekop działowy (Kanał Czarnobrodzki), dlatego wcześniej przygotowano sprzęt niezbędny do jego wykopania. W sezonie budowlanym 1826 roku miały też być prowadzone prace wykończeniowe pierwszych śluz wykonanych na Kanale Augustowskim w Augustowie i Białobrzegach. Świadczy o tym przygotowanie już w grudniu materiałów na ich wystrój.

Informacje z ogłoszeń precyzują czas powołania pierwszej polskiej wytwórni „cementu” – sztucznego wapna hydraulicznego. Ściąganie surowca z terminem dostawy 31 sierpnia 1825 roku do Białobrzeg wskazuje, że wytwórnia cementu augustowskiego była już zorganizowana i gotowa do produkcji. Wydaje się to niewiarygodne w zestawieniu z faktem, że jeszcze 26 grudnia 1824 roku Henryk Rossmann zawiadamiał Prądzyńskiego o nieudanych poszukiwaniach wapna naturalnego o właściwościach hydraulicznych na Kielecczyźnie10, a po półroczu już przygotowano technologię wyrobu sztucznego. Nieznaną sprawą jest organizacja kamieniołomów w okolicach Grajewa i Nowogrodu Łomżyńskiego. Jest to zaskakujące tym bardziej, że brak jest tradycji związanej z ich istnieniem. Wierzyć się nie chce, by występował tam kamień ciosowy z piaskowca, więc raczej pierwsze progi i gerlechy musiano wykonywać z granitu. Przyjmowano dotychczas, że piaskowiec do wystroju śluz był ściągany drogą wodną ze Zbożennej pod Przysuchą (dobra generałowej Malletskiej) i z rządowych dóbr w okolicach Kunowa nad Kamienną (Radomskie). Widocznie leżące stosunkowo blisko złoża zostały całkowicie wyeksploatowane już w pierwszym okresie budowy. Ciekawostką jest występowanie na przemian Malletskiego i Prądzyńskiego w charakterze „dyrygujących robotami około kanału”, co wskazuje, że obaj mieli uprawnienia do występowania w imieniu Dyrekcji Kanału na zewnątrz. Wiadomo nawet z listu Prądzyńskiego, że od połowy lipca 1824 roku podlegał on dowódcy Korpusu Inżynierów11. Adiunkt Komitetu Artylerii i Inżynierów Edward Tadeusz Bieliński objaśnił, że pierwszy był dyrektorem inwestycji, a drugi szefem robót.

Ze stosunkowo sporą ilością wzmianek w urzędowej prasie lokalnej koliduje milczenie mediów centralnych. Pierwsza wiadomość o tej największej inwestycji państwowej została przemycona w mowie sejmowej ministra Tadeusza Mostowskiego, której treść przedstawiły gazety warszawskie około 15–16 maja 1825 roku12. Dostojnik, który sporo miejsca poświęcił inicjatywom rządu w zakresie uspławnienia rzek, będącemu w realizacji kanałowi Narew-Niemen poświęcił jedno króciutkie zdanie. Pierwszą obszerniejszą, oficjalną informację z przedstawieniem trasy kanału warszawskie dzienniki zamieściły dopiero po powrocie z objazdu wschodniej części kraju przez generała Józefa Zajączka, namiestnika Królestwa Polskiego, co nastąpiło 24 sierpnia 1825 roku. Połączono ją z zapożyczoną z „Dziennika Petersburskiego” relacją o budowie kanału Wołga-Don oraz wzmiankami o zamiarach realizacji innych tego rodzaju inwestycji, podejmowanych w Cesarstwie Rosyjskim z woli Aleksandra I (Moskwa-Wołga, Szeksna-Dwina, Niemen-Windawa). Jako pierwszy opracowaną w ten sposób notatkę zamieścił już następnego dnia po powrocie dygnitarza „Monitor Warszawski”. 26 sierpnia przedrukował ją w dosłownym brzmieniu „Kurier Warszawski”, a 27 sierpnia „Gazeta Korrespondenta Warszawskiego i Zagranicznego”, która poza tym dodała własną korespondencję z Augustowa, datowaną 21 sierpnia. Krótka relacja przedstawiała przebieg wizyty namiestnika. Wzmiankowała o robotach nad regulacją Netty i tworzeniu portu w samym mieście. Rolę przewodnika pełnił gen. Malletski, określany oczywiście jako „dyrygujący robotami około kanału”.

Milczenie wokół trwających już od roku prac jest dość zastanawiające. Prasa wyraźnie omijała ten temat, choć na przykład „Monitor Warszawski” często zamieszczał notatki o podobnych przedsięwzięciach za granicą. W 1824 roku wzmiankował o kanałach Dniepr-Niemen i Wołga-Don w Rosji, o kanale Aleksandryjskim w Egipcie, St. Martin i Langwedockim we Francji. Rok 1825 otwierał artykulik o nowym kanale holenderskim Amsterdam-Serdam. Później informowano o projekcie połączenia Łaby z Bałtykiem, zamiarze powiększenia kanału brukselskiego w Niderlandach, o towarzystwie akcyjnym kanału z Haufleur do Paryża. „Gazeta Korrespondenta Warszawskiego i Zagranicznego” w połowie grudnia 1824 roku akcentowała, że w Anglii i Niderlandach budownictwo sztucznych dróg wodnych „dla ułatwienia spławom związków handlowych” doszło do bardzo wysokiego stopnia. Kolportowała przy tym maksymę Jakuba Brindley’a, że „Opatrzność stworzyła rzeki, żeby wody do kanałów dostarczały”13. W styczniu następnego roku obszernie informowała o postępach prac około kanału Gota w Szwecji14.

Zwraca uwagę moment, w którym gazety warszawskie na jeden sygnał i w jednakowy sposób powiadomiły opinię publiczną o przedsięwzięciu charakteryzującym się dużym stopniem trudności technicznej i kosztach na poziomie nienotowanym. Realny kosztorys przygotowany przez Prądzyńskiego wynosił 9,5 miliona złotych, co stanowiło prawie połowę wydatków na górnictwo i hutnictwo w ciągu szesnastu lat doby konstytucyjnej Królestwa Polskiego15. Nastąpiło to pięć miesięcy po podpisaniu nowej, korzystnej dla polskiego handlu i przemysłu, konwencji celnej z Prusami, trzy miesiące od jej ogłoszenia w prasie warszawskiej oraz zamknięcia obrad sejmowych. Termin sejmu był przesunięty aż o dwie kadencje. Po doświadczeniach poprzedniego (z 1820 roku), czynniki rządowe obawiały się, że stanie się on widownią przykrej próby sił między władzą a liberalną opozycją kaliską. W sierpniu 1825 roku była to już historia. Piętnujący nadużycia rządu kaliszanie nie zostali dopuszczeni na forum parlamentarne drogą wszelkich dostępnych, niezgodnych z konstytucją machinacji, nie wyłączając środków policyjnych (np. areszt Bonawentury Niemojowskiego), przekupstwa i szantażu. Program rządu został przeforsowany bez większych sprzeciwów16. Wydaje się, że wobec oczekiwanych wystąpień izby przeciwko zbytniemu rozdęciu wydatków inwestycyjnych, usiłowano osłonić ważniejsze wydatki budżetowe, by program został zaaprobowany bez kłopotów. Kanał Augustowski zwiększał liczbę inwestycji, które podejmowano bez konsultacji ze społeczeństwem i wywołujących sprzeciw dużej jego części. Wiązanie informacji o własnej inicjatywie z projektem kanału Wołga-Don oraz wieściami z innych krajów miało budować przekonanie o konieczności i niezbędności wydatków, tak poważnie obciążających kraj. Daleko zaawansowane prace stawiały opinię publiczną przed faktem dokonanym. Dodatkowym czynnikiem zabezpieczającym było finansowanie budowy z funduszy Komisji Rządowej Wojny, domeny samego cesarzewicza Konstantego, pozostających poza jakąkolwiek kontrolą.

Notatka o kanale podaje przebieg trasy od Narwi (Wizna) po Niemen, określając jej długość na 21 mil17. Oddaje ona skrótowo, lecz precyzyjnie wersję przedstawioną przez niedatowany memoriał opracowany przez Prądzyńskiego, którego brudnopis przechowywany jest w Bibliotece Uniwersyteckiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego18. Dokument ten był najprawdopodobniej przedstawiony na posiedzeniu Rady Administracyjnej 27 lipca 1824 roku. Jedyna widoczna różnica to podana w memoriale liczba śluz (jedenaście), gdy w notatce jest o dwie więcej. Sprzeczność jest pozorna, bowiem dwie śluzy miały być podwójne, a więc istotnie wskazywano trzynaście komór. Na tej podstawie można ustalić, że pierwotna dokumentacja obiektu była jeszcze aktualna w połowie 1825 roku (w stadium zaawansowania prac realizacyjnych). Eliminuje to interesujące hipotezy Michała Urbanowskiego, autora niepublikowanego studium konserwatorskiego, oparte na występowaniu znacznych różnic między wersją postulowaną w memoriale a zrealizowaną19. Znajdujący się w zbiorach Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie, wykonany ręką Prądzyńskiego, niedatowany plan ogólny przedstawiający wersję z 15 śluzami, lecz o niemal identycznej trasie, musiał być wykonany później20. Jego szkicowa forma wskazuje, że był wykonany w związku z odwołaniem Prądzyńskiego do Warszawy, a więc w październiku 1825 roku. Trasa ta różni się istotnie z przedstawioną na planie Adolfa Thomasa, sygnowanym przez Malletskiego 17 grudnia 1827 roku21 (podstawa wersji zrealizowanej), nie tylko liczbą śluz (17) ale i innym rozwiązaniem połączenia Czarnej Hańczy z Niemnem (Prądzyński proponował ukośne ścinanie wielkiego zakola rzeki pod Soniczami, gdy Malletski – kto wie, czy nie za radą Jana Pawła Lelewela – w ogóle w tym miejscu odprowadzał przekop wprost przez bagna Kurkul bezpośrednio do Niemna) oraz uspławnienia Netty (pierwszy raz wówczas pojawia się kanał literalny, tzw. Nowy, ze śluzami Borki i Sosnowo). Część z tych poprawek mógł proponować wcześniej Prądzyński, lecz znane źródła nie potwierdzają tego przypuszczenia. Pewną przesłanką może być tylko rysunek odręczny śluzy trójkomorowej (a taką jest Niemnowo) w jego osobistych notatkach22.

Inne ciekawe informacje, które można wydobyć podczas lektury prasy centralnej z tego okresu, to przewidywany termin wykonania prac – pięć lat, określony dość trafnie, gdy zważy się na korekty dokonane później w projekcie trasy. Ponadto wskazana jest liczba robotników zatrudnionych przy budowie – „4 tysiące ludzi pracuje ciągle” – oraz potwierdzona wiadomość o wydobywaniu w okolicach Grajewa kamieni ciosowych.

W okresie późniejszym, poza wzmiankami w kronice towarzyskiej (kto przybył z Augustowa, lub tam się udawał), w prasie centralnej o Kanale nie pojawiają się żadne informacje. Co dziwniejsze, również w roczniku „Dziennika Urzędowego Województwa Augustowskiego” z 1826 roku nie znajdujemy żadnego ogłoszenia. Czyżby powierzanie robót odbywało się w systemie bezprzetargowym? W aktach miasta Augustowa przechowywanych w Archiwum Państwowym w Suwałkach zachowała się teczka „publikat”, czyli ogłoszeń przedstawianych ludowi w kościołach i miejscach publicznych w mieście. Otwiera je wezwanie kapitana Jerzego Arnolda z 31 stycznia 1826 roku23, „aby mający chęć podjęcia się zwózki cegły palonej z cegielni skarbowej nad jeziorem Necko sytuowanej do dwóch śluz” pod Augustowem i pod Białobrzegami (po 200 tysięcy sztuk), zechcieli podać swe „deklaracje niezawodnie w dniu 6 Lutego o godzinie 10 rannej do biura kanału, a nazajutrz o tejże godzinie podającemu najniższą cenę zwózka cegły przyznaną zostanie. Ponieważ dwie są odległości rzeczonej zwózki do dwóch miejsc wskazanych, przeto i w deklaracjach się mających dwie stosowne ceny wyrazić należy”. Apel ten został opatrzony uwagą ławnika policji Milanowskiego z 2 lutego 1826 roku, że obwieszczenie zostało opublikowane przy bębnie. Jednak następny dokument tego rodzaju znajduje się w teczce z datą 27 lutego 1827 roku24, co może wskazywać, że po aresztowaniu Prądzyńskiego i zmianach kierownictwa nastąpiła pewna dezorganizacja, polegająca na niedopilnowywaniu spraw formalnych. Wracając do ogłoszenia, zawiera ono dla nas istotne informacje. Widzimy, kto w zastępstwie Prądzyńskiego, odwołanego do Warszawy, a wkrótce aresztowanego, pełnił szefostwo robót. Wiemy też, że cegielnia augustowska skarbowa była już urządzona niedaleko jeziora Necko w pobliżu szosy raczkowskiej i do końca stycznia wyprodukowała co najmniej czterysta tysięcy sztuk cegły ceramicznej, którą wykorzystywano do licowania ścian śluz w Augustowie i Białobrzegach.

Ogłoszenie mające związek z kanałem pojawia się w pierwszym numerze wojewódzkiego dziennika urzędowego z 1827 roku. Wydał je 30 grudnia 1826 roku Wydział Administracyjny Komisji Województwa Augustowskiego. Tym razem dotyczyło ono antrepryzy wykonania dwóch wiatraków i domku dla młynarza. Licytacja miała rozpocząć się od sumy 10 739 złp i 2 groszy. Budulec miało przekazać bezpłatnie Leśnictwo Augustowskie. Wadium określono na część dziesiątą, czyli 1073 złp. Utrzymujący się przy wykonawstwie miał po zawarciu i zatwierdzeniu kontraktu wystawić kaucję w wysokości połowy zalicytowanej sumy. Z treści ogłoszenia wynika, że jeszcze przed sezonem starano się zastąpić rozebrany stary młyn wodny (mający szesnastowieczną tradycję), w którego miejscu powstawała śluza25.

Bezpośrednie zawiadomienia Dyrekcji Kanału (bez sygnowania przez Komisję Wojewódzką) częściej występują w dodatkach do dziennika urzędowego. Podpisywał je z reguły pułkownik artylerii Jan Krysiński, szef rachunkowości, z racji najwyższej rangi pełniący także rolę szefa sztabu budowy. W numerze 2 z 13 stycznia 1827 roku, w ogłoszeniu datowanym w Augustowie 20 grudnia poprzedniego roku, zawiadamiał o wypuszczeniu w antrepryzę dostaw lin kafarowych, postronków, smoły ciekłej, smoły szewskiej, świec, płótna grubego, pakuł, zwózki dębiny do wydziałów (odcinków budowy) oraz zwózki gliny z cegielni pod Augustowem do Swobody. Materiały te były potrzebne do impregnowania i uszczelniania konstrukcji drewnianych rusztu palowego, a ekrany z gliny uszczelniały podłogę śluz.

Rewelacyjny materiał znajdujemy w numerze 27 z 7 lipca 1827 roku, który pojawił się bez żadnego tekstu wstępnego, pod tytułem „Warunki do Licytacji”. To wyjątkowo szczegółowy, zestawiony w 14 punktach regulamin przetargu na budowę dwóch mostów drewnianych w Klonownicy i Suchej Rzeczce, w pełni przedstawiający tryb formalny cząstkowych budów. Pierwsze punkty dotyczą wadium, wysokości kwot, od których ma się rozpocząć licytacja (pierwszego 6127 złp 27 gr, drugiego 3792 zł 9 gr) oraz udostępnienia kosztorysów i rysunków, co do których wykonawcy „muszą się stosować”. W dalszej części wyznaczono termin: „budowa rzeczonych mostów każdego w szczególności natychmiast rozpoczęta, a ukończona w miesiącu Wrześniu być ma, co przedsiębiercy przyrzec i uskutecznić powinni”. Określano też kary umowne za przekroczenie terminu: „W przypadku zaś nie wystawienia budowy w terminie oznaczonym i gdyby okazać się miało, że to z własney ich winy nastąpiło, za karę ósmą część zalicytowanej summy zatrzymaną im będzie na korzyść Skarbu”. Z ogłoszenia dowiadujemy się też skąd brano drewno na budowę: „wydane będzie przedsiębiercom z lasów narodowych bezpłatnie, do mostu pod Klonownicą z cięć rocznych Straży Szczebra i odpadku około Nowinki znajdującego się w odległości mila 1½ a do mostu około Czarnego Brodu z cięć rocznych w Straży Sajenek założonych, czyli też w latach następnych założyć się mających w odległości mili 1 od Czarnego Brodu”. Dużo uwagi poświęcono zabezpieczeniu jakości robót. W tym samym punkcie znajduje się charakterystyczne zastrzeżenie: „Wycinanie w lasach Rządowych, jako też obrobienie drzewa kosztorysami objętego, uskutecznić się powinno przez cieśli doskonałych, równie wszelkie inne potrzebne materiały przez przedsiębierców dostarczyć się mające, powinny być w dobrych gatunkach; a gdyby w ciągu budowy przy czyniącej się rewizji przeciwnie dostrzec się miało, wówczas dalsza budowa wstrzymaną będzie, a dokończenie jej na koszt przedsiębiercy komu innemu poleconem zostanie”. Dodatkowo w punkcie 7. dodano uzupełnienie: „Dyrekcja Kanału zastrzega sobie, aby pale były dobrze wbite, wiązanie pewne, a całe drzewo zdrowe, czysto i gładko obrobione, jako też wszelkie inne materiały do budowy tych mostów użyć się mające, powinny być dobre”. Zabezpieczeniu od nadużyć służy także punkt następny: „Wszelkie żelastwo do budowy mostów potrzebować się winne, ma być przed przybiciem onego lub osadzeniem, w Policji miasta Augustowa zważone, którego aktualną wagę Burmistrz miejscowy poświadczy; przedsiębierca zaś przy odbiorze tej budowy do protokołu odbierczego podobne świadectwo złożyć się jest obowiązanym”. Dyrekcja przyrzekała wypłatę z własnej kasy w połowie zlicytowanej sumy „skoro połowa roboty ukończoną będzie”, a drugą połowę „skoro budowa w całey zupełności ukończoną, odebraną i protokołem odbierczym poświadczoną zostanie. Dyrekcja nie tylko powyższe dwie wypłaty bez żadnych trudności za assygnacyami swemi wypłaci, ale nadto i złożoną kaucją z kassy swej zwrócić rozkaże, co niniejszym zapewnia”. Wypłata była więc dokonywana papierami wartościowymi, a nie gotówką. Punkt 10. określał, co następuje po zakończeniu przetargu: „Skoro protokół minus licytacji ukończonym zostanie, kontrakt zaraz z przedsiębiercą zawartym będzie, a przedsiębierca kaucją w jednej trzeciej części zalicytowanej summy złożyć jest obowiązany, to jest: na most w Klonownicy na summę złp. 2042 gr. 19, a na most w Suchorzeczce na summę złp. 1264 gr. 5 i robotę winien natychmiast rozpocząć. Kaucja złożona będzie albo w gotowiźnie, albo w dokumencie, wszelkie bezpieczeństwo dla Skarbu zapewniaiącym, a wtenczas złożone vadium będzie miał sobie przedsiębierca zwrócone”. Następnie znowu zawarto klauzulę: „Bezpieczeństwo dotrzymania warunków niniejszych, jako też gruntownego wystawienia obydwóch mostów, przedsiębiercy nie tylko na złożonej powyżej rzeczonej kaucji, ale nadto na całym swym majątku ruchomym i nieruchomym zapewniają pod ewikcją administracyjną, której w przypadku niedotrzymania warunków poddają się… Roboty dozierane będą przez Officera Inżynierów, którego JW. Jenerał, Dyrektor, Dowódzca Korpusu Inżynierów wyznaczy. Obowiązkiem będzie przedsiębiorców być uległemi na wszelkie dyspozycje JW. Jenerała, Dyrektora, Dowódzcy Korpusu Inżynierów, zagruntowane na protokołach rzeczonej konstrukcji mostów, zrzekając się wszelkich dróg prawa”. Dokument kończy się stwierdzeniem: „Koszta stempla kontraktów do licytantów należeć będą”.

Następne „uwiadomienia” nie są już tak szczegółowe i zazwyczaj kończy je odwołanie: „O dalszych warunkach interessanci w każdym czasie w Biórze Dyrekcji Kanału dowiedzieć się będą mogli”. W numerze 42 z 20 października 1827 roku zostało zamieszczone zawiadomienie z 4 października o oddaniu w antrepryzę dostawy kamieni polowych po 200 sążni kubicznych do śluz w Kudrynkach, Wólce, Klimaszówce, Kurzyńcu i Czortku. Deklaracje miały być złożone w formie pisemnej i opieczętowane, należało złożyć je w „wilię przed wieczorem”, 22 października, a miały być otwarte o godzinie 9 rano. Wadium zostało określone na 6000 złp. Dostawa miała się zakończyć w maju 1828 roku. Obok zostało opublikowane ogłoszenie o dwa dni późniejsze o dostawie „5000 korcy26 kamieni wapiennych nie palonych do Gorczycy” (wytwórni sztucznego wapna hydraulicznego). Zastrzegano, aby deklaracje były z napisem „na dostawę kamieni wapiennych nie palonych” z nazwiskiem podającego. Wadium wyznaczono na 1000 złp, „na co otrzyma się kwit, bez którego deklaracje nie będą przyjęte i opieczętowane”. Termin składania był równie krótki – 23 października. Dostawa miała być ukończona do 1 stycznia 1828 roku. Najciekawsze informacje w tych ogłoszeniach dotyczą śluz, których realizacja miała zacząć się w sezonie budowlanym 1828 roku. Różnią się umiejscowieniem ze zrealizowanymi. O ile pod Wólką można rozumieć Wołkuszek, o tyle następne, czyli Klimaszówka i Czortek są zupełnie w innym miejscu niż Dąbrówka i Niemnowo. Wygląda na to, że jeszcze w październiku 1827 roku aktualna była pierwotna dokumentacja przygotowana przez Prądzyńskiego w 1824 roku. Jednak kilka miesięcy później, na mapie Jana Thomasa zatwierdzonej przez gen. Malletskiego 17 grudnia 1827 roku, pojawia się rozwiązanie doskonalsze. Przesunięto położenie przedostatniej śluzy z Klimaszowszczyzny do Dąbrówki, a w Czortku zdecydowano się zbudować duży jaz, wyprowadzając bieg kanału z Czarnej Hańczy na przekop idący przez bagno Kurkul. Kończyła go potrójna, a nie podwójna śluza – Niemnowo.

W tym samym numerze dziennika ukazało się ogłoszenie Wydziału Administracyjnego Komisji Województwa Augustowskiego z 19 października, zawiadamiające „obywateli i mieszkańców, iż w tej jesieni przybędzie do robót kanału Nawigacyjnego transport kamieni ciosowych na dwudziestu kilku Berlinkach, które po oddaniu pakunku próżne wracać będą; właściciele przeto zboża lub innych jakich rzeczy, z tej okazji jeżeliby chcieli korzystać, mogliby mieć ułatwiony transport ku Warszawie”. Był to transport piaskowca z kamieniołomów w Zbożennej, należących do małżonki generała Malletskiego. Informację o przybyciu tych statków do Augustowa podał J.R. (zapewne Jan Raszke) w korespondencji opublikowanej w numerze 301 „Kuriera Warszawskiego” z 9 listopada 1827 roku. Treść jest następująca: „W dniu 27 Października o godzinie dziesiątej z południa nadeszło kanałem 12 Berlinek z Warszawy przez J.P. Raszke dla Dyrekcji kanału częścią żelazem, częścią kamieniami ciosowemi wyprawionych. Ciekawość oglądania takowych nigdy tu niewidzianych a nade wszystko przepuszczenie podanego rodzaju Statków po raz pierwszy przez Szluzę pod Augustowem, sprowadziło kilkaset mieszkańców wszelkiego stanu i wielu po nad brzeg portu, co sprawiło nader piękny widok; a porządek i szybkość w puszczaniu i przepuszczaniu Statków przez Szluzę, zadziwiło nie tylko Publiczność ale nader Szyprów”. Inne gazety nie uznały wiadomości o pierwszym śluzowaniu w Augustowie za istotną. Była to więc jedyna wzmianka o kanale, jaka pojawiła się w prasie centralnej do jesieni 1829 roku.

Kolejną serię ogłoszeń, podpisanych tym razem przez Podpułkownika Inżynierów „A. Rossmanna” (szefa robót – Henryka, widocznie zecer pomylił H z fantazyjnym A), opublikowano w numerze 45 z 10 listopada 1827 roku. Anons z 28 października dotyczył dostawy „8000 sztuk drzewa sosnowego 40 stóp Angielskich długości i 12 cali27 w kwadrat grubości maiącego do 5 Śluz nad Hańczą – w Kudrynkach, Kurzyńcu, Wólce, Dąbrówce i Czortku stawić się maiących, a to z Leśnictw Hańczowskiego, Balińskiego i Pomorskiego”. Termin złożenia ofert określono na 26 listopada, wadium 2000 zł. Materiały przeznaczone na fundamenty miały być dostarczone na miejsce do końca maja następnego roku. Z tego samego dnia pochodziło „uwiadomienie” o dostawie drzewa dębowego, z terminem składania deklaracji 27 listopada. Zamieszczony wykaz wskazywał, że do śluz w Mikaszówce, Sosnówce, Kudrynkach, Kurzyńcu, Wólce, Dąbrówce i Czortku przeznaczono po dwie sztuki 24 stóp długości, 12–16 cali grubości, po cztery sztuki 24 stóp długości, 10–12 cali grubości, po dwie sztuki 17 stóp długości, 12–16 cali grubości, po 20 sztuk 16 stóp długości, 10–12 cali grubości, po 24 sztuk 12 stóp długości, 10–12 cali grubości; z pominięciem dwóch pierwszych kierowano do następnych po cztery sztuki długości 24 stóp, a grubości 18–20 cali oraz po 18 sztuk długości 18 stóp, a szerokości 16 cali. Drewno miało pochodzić z trzech wymienionych wyżej nadleśnictw, a wadium wynosiło 1000 zł. Dostawa miała być ukończona w końcu maja. Następne ogłoszenia wydała Dyrekcja Kanału 1 listopada. Jest to antrepryza zaopatrzenia w drewno opałowe cegielni w Wólce Wołłowiczowskiej (sążni kubicznych 600) i do pieców wapiennych w Starej Wólce (300). Wadium określono na 500 zł, termin składania ofert wyznaczono na 30 listopada, a dostawy – 31 maja 1828 roku. Także tego dnia dyrekcja wysłała zawiadomienie o dostawie smoły, lin, płótna i pakuł „w ilości nieograniczonej”. Oferty miały być rozpatrywane 4 grudnia, a wadium wynosiło 200 złp. Kolejne ogłoszenie dotyczyło dostawy cegły palonej z cegielni w Wólce (Wołłowiczowskiej, czyli Dorguńskiej) do śluzy w Mikaszówce w ilości 120 000 sztuk, w Sosnówce – 120 000 i do Perkucia – 30 000. Wadium wynosiło 500 złp, termin składania ofert – 3 grudnia, a zakończenie dostawy przewidywano z końcem maja 1828 roku. Na podstawie tych dokumentów można zorientować się o stanie zaawansowania poszczególnych budów.

Do dziennika urzędowego trafiła mniejsza ilość zawiadomień o antrepryzach. Znacznie ciekawsze były te kierowane do burmistrza i proboszcza. 27 lutego 1827 roku pułkownik Krysiński, którego burmistrz tytułuje „pełniącym obowiązki Szefa Sztabu i Szefa Rachunkowości”, „ma honor upraszać W. Burmistrza, aby raczył oznajmić wszystkim mieszkańcom, iż jest do licytowania zrobienie dachu nowego nad dwoma piecami w Cegielni Skarbowej nad jeziorem Necko”. Termin złożenia ofert upływał 10 marca, a plany i kosztorys „w każdym czasie w biurze Dyrekcji kanału przez podejmujących się antrepryzy przejmowane być mogą”28. Bardzo wymowne jest ogłoszenie z 6 kwietnia tego roku, bo wyjaśnia którędy dostarczano materiał do budowy śluz w Przewięzi (nazywanej jeszcze „w Wojciechu”), Swobodzie i Gorczycy29. Kilka tysięcy stóp kubicznych kamieni ciosowych miano w Białobrzegach przetransportować przez groblę (młyńską) do jeziora Sajno, skąd galarami podstawionymi przez dyrekcję kanałową przewieźć do Sajenka, na lewy brzeg jeziora i stamtąd drogą lądową do pierwszych dwóch śluz, a zapewne podobnie musiało być z trzecią. Ogłaszano też antrepryzę na dowiezienie gliny (licząc na sażeny – sążnie). Termin podawania ofert wyznaczono na 14 kwietnia, aby 19 można już było rozpocząć przewóz. Widać wyraźnie, że w sezonie budowlanym 1827 roku planowano prowadzić roboty wykończeniowe – uszczelnianie podłóg gliną oraz oblicowanie murów. Z 12 kwietnia pochodzi anons o oddaniu w antrepryzę dostawy kilku tysięcy korcy wapna hydraulicznego z Białobrzeg do Wojciecha i Swobody, z terminem do 20 tego miesiąca, a z 23 – dostawy 166 „sażenów angielskich”30 drewna opałowego świerkowego do wytwórni wapna hydraulicznego w Białobrzegach, z terminem dostawy do 6 maja31.

O stanie zaawansowania prac, ale i o konstrukcji budowli, najwięcej mówi ogłoszenie z 23 maja 1827 roku32. W Dębowie zadanie polegało na „uformowaniu jądra grobli z gliny, usypanie tejże podług wskazanych profilów i udarniowanie”. Wykonawca miał podać cenę za ukończony w ten sposób „sażen kubiczny”. W Augustowie zamierzano rozebrać starą groblę i „uzupełnić nawózki ziemi w części zaokrąglonej. Wtenczas, gdy woda w Augustowie wstrzymaną zostanie, nastąpi kopanie koryta rzeki między śluzą Augustowską a lasem Białobrzeskim”. Podający deklarację miał wymienić, ile żąda za wykopany „sażen kubiczny ziemi. Na wielkim przekopie podziałowym” (później nazywanym Kanałem Czarnobrodzkim). Antrepryza polegała na: „zbieraniu i równaniu spadków kanału podziałowego od wód wiosennych popsutego wraz z uplakowaniem onych ziemią urodzajną” (oferent winien podać, ile żąda od sażena kwadratowego), „zgłębianiu kanału na stóp 7 niżej od stanu dzisiejszego” (podający deklaracje winien określić „ile żąda za wykopany sażen kubiczny w gruncie zwyczajnym lub w gruncie skalistym”), „robocie grabarskiej na Suchorzeczce”. W Perkuciu zamierzano kopać kanał łączący śluzę z jeziorem Mikaszewo oraz to jezioro od Mikaszówki do Czarnej Hańczy. W Wólce (zapewne Wołłowiczowskiej) zadanie polegało na „wymurowaniu pieca do palenia cegły z surówki skarbowej”. Antreprener winien przedstawić „po czemu żąda od wymurowania łokcia kubicznego muru”. Ostatnim punktem były dostawy gliny do śluz w Paniewie i w Gorczycy.

Autor ogłoszenia podkreślił, że oferenci powinni wymienić, czy mają własne narzędzia do wykonywania robót. Jeżeli takich nie posiadają, „winne będą po ukończonej robocie narzędzia im wydane do magazynu Inżenierskiego w całości i zupełnie zdatne do użytku w Deklaracji vadium na pewność oceny, którą następnie na żądanie Dyrekcji Kanału złożyć będą obowiązani”. Termin składania ofert określono na 25 maja włącznie, w tym celu, „iżby roboty przez Entrepryzą oddane w poniedziałek tj. 28 b.m. rozpoczęte być mogły i dlatego po upłynnionym terminie żadna deklaracja przyjętą nie zostanie”. Do ogłoszenia dołączono też „taryffę [cennik], podług której roboty te w roku zeszłym płacone były: Pierwszy pokład ziemi aż do filtracji złp 3 od 1 sażena, z karczunkiem – złp 4, drugi pokład ziemi aż do równowagi z powierzchnią wody projektowanej na drogę do holowania i zalewem wody albo też w ziemi żwirowatej i kamienistej złp 5”.

Pomimo zastrzeżeń doszło jednak do powtórzenia licytacji. Jak wyjaśnił pułkownik Krysiński w piśmie do burmistrza z 25 maja: „W dniu dzisiejszym pomiędzy wielu deklaracjami podana była jedna na kopanie i zgłębienie wielkiego przekopu pomiędzy Żylinami a Swobodą, w której zarazem przedsiębierca podawał się na plantowanie ziemią urodzajną czarną spadków tegoż przekopu. Deklaracja ta zaginęła, ile przypomnieć mogę, podana podobno przez Burłakiem [!] zamieszkałym w Pogorzeli czyli Pogorzelcu. Aby więc podający nie miał złego wyobrażenia, iż podanie jego zaginęło W. Burmistrz rozkażesz przy bębnie w Mieście tu te zdarzenia i zarazem uwiadomić publiczność a szczególniej Burłaków iż ten co się podał na kopanie wielkiego przekopu może podać swą deklaracją aż do godziny 12 w południe dnia 26 b.m., dla tego temu dozwala się czas dłuższy, aby później nic zarzucić nie mógł”33.

15 czerwca w nawiązaniu do „odezwy” z 23 maja 1827 roku pułkownik Krysiński informował o antrepryzie dostawy gliny – do śluzy Paniewo „sażenów 200”, do Perkucia – 10034. Oferenci zostali zobowiązani, aby podawać ceny z uwzględnieniem odległości, „z jakiej glinę zdatną sprowadzić mają. Jeżeli ta dostarczaną będzie z górą mil 2 wyrazić cenę wiele za sażen kubiczny angielski 403 stóp kubicznych warszawskich trzymający żądają. Jeżeli zaś glina braną będzie o półtory mili lub o milę, albo i pół wyrazić wiele za sprowadzenie Sażena z każdej odległości mieć chcą zapłaconym. Taczki, rydle i skrzynie potrzebne do transportu przedsiębierca powinien mieć swoje, w przypadku tylko gdyby glina dobra znalezioną była za Hańczą Dyrekcja da drzewo na mostek lub tratwę, którą Entreprener swoim kosztem postawi a drzewo w ilości zwrócić Dyrekcji powinien”. Termin był krótki – do 19 tego miesiąca. Z treści można wnioskować, że były trudności ze znalezieniem gliny bezpośrednio w rejonie budów.

10 lipca ogłoszono licytację na budowę mostu w Klonownicy i pod Czarnym Brodem, którego dokładniejsze warunki podał dziennik urzędowy35.

Z zawiadomienia z 8 września wynika, że cegielnia w Wólce Wołłowiczowskiej była już przygotowana do pracy36. Szukano chętnych na „szychtowanie” w niej gliny w ilości 1000 sażenów kubicznych. Termin „deklaracji” był stosunkowo długi – do 20 tego miesiąca. „Ludzie do szychtowania gliny przez Entreprenera użyci drzewo do opału potrzebne z lasów Rządowych bezpłatnie mieć będą, a z żądającym najmniej od 4 złp od wyszychtowanego sażenia kubicznego Dyrekcja Kanału zawrze kontrakt”.

Pozostałe ogłoszenia zachowane w teczce akt miasta Augustowa powtarzają treść znaną z druku w dzienniku urzędowym. Wyjątkiem jest „uwiadomienie” z 27 grudnia 1827 roku37. Dotyczyło dostawy czterystu sążni kubicznych kamieni polowych do śluzy „przy ujściu Ostaszki [obecnie Ostaszanki] w Niemen”. Deklaracje miały być przyjmowane do 14 stycznia, a po otwarciu kopert 15 stycznia rano „najmniej żądający dostawę takową otrzyma. Na pewność oceny każden konkurent” miał złożyć do kasy 2000 złp. Dostawa miała być zakończona z dniem 1 maja 1828 roku. Jest to pierwsza wzmianka o przystępowaniu do budowy ostatniej śluzy na trasie, czyli Niemnowa.

Rok 1828 otwierają „uwiadomienia” pułkownika Krysińskiego z 5 lutego 1828 roku o dostawie do 15 marca 4000 korcy kamieni wapiennych niepalonych do Gorczycy, „z których piąta część ma być kamieni wielkich”38. Deklaracje miały być przyjmowane do 13 marca. Wadium wynosiło 1000 złp. Drugim była dostawa „cymentu” (jak określano sztuczne wapno hydrauliczne) z Gorczycy do śluz Mikaszówka i Sosnówka, „w ilości nieograniczonej po 1000 korcy do każdej”39. Przetarg rozstrzygano 14 marca. Wadium wynosiło po 300 złp. 22 marca zawiadamiano o „entrepryzie” dostawy „kamieni wapiennych wielkich do Wólki a to w ilości 2000 korcy warszawskich”40. Oferty przyjmowano do 1 kwietnia. Wadium określono na 100 złp. 1/6 dostawy miała być „uskutecznioną do 15, w połowie do ostatniego kwietnia, reszta w miesiącu maju”. Następnego dnia informowano o dostawie gliny „w ilości 100 sażenów kubicznych miary angielskiej”, których deklaracje także przyjmowano do 1 kwietnia41. Wadium wynosiło 1000 zł. Ogłoszenia te nie zostały opublikowane drukiem.

24 marca Komisja Województwa Augustowskiego za pośrednictwem Komisarza Delegowanego do Obwodu Augustowskiego zawiadamiała „interessowaną publiczność, iż w stosunku Reskryptu Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji z dnia 9 lutego ma być w roku bieżącym wybudowany most zwodny nad przepływem rzeki Netta pod miastem Augustowem, którego koszta oprócz Drzewa z Lasów Rządowych, bezpłatnie wydać się mających w ilości złp 13 854 gr 27 Anszlagiem [kosztorysem] są oznaczone”42. Termin „minus licytacji” wyznaczono na 10 kwietnia. Wadium w gotowiźnie lub listach zastawnych określono na 1385 zł i 12 gr. 25 kwietnia 1828 roku wysłano prośbę do burmistrza o publikatę licytacji, 3 maja, w dyrekcji kanału na dostawę gliny do wytwórni wapna hydraulicznego w Gorczycy z osady Lipniak43. Na Suwalszczyźnie są dwie osady o tej nazwie44 położone dość daleko od wytwórni – widocznie była tam glina odpowiedniej jakości do wytwarzania materiału.

Pierwsze ogłoszenie opublikowane w dzienniku urzędowym dotyczy licytacji dochodu z propinacji nad Kanałem Nawigacyjnym w Borach Rządowych (z 3 kwietnia 1828 roku). Wydział Skarbowy Komisji Województwa Augustowskiego określał licytację oddzielną dla każdego oddziału: Paniewo, Perkuć, Kudrynki, Czortek i Przewięź w terminie do 21 kwietnia o 10 rano, w biurze Komisarza w Obwód Augustowski delegowanego. Wyłączeni z niej zostali starozakonni. „Pretendenci przed przystąpieniem do licytacji udowodnić są obowiązani odpowiednią zamożność i złożyć w gotowiźnie vadium wyrównujące 1/4 summy pro practim fisci ustanowionej, od której licytacja zaczynać się będzie. Vadium to przez utrzymującego się plus licytanta powiększyć się powinne do ilości wyrównujące 1/4 części summy na dzierżawie postąpionej zatrzymane będzie na ubezpieczenie skarbu, zaś nieutrzymującemu się natychmiast zwróconem zostanie”.

W dodatku do nr 35 z 30 sierpnia znalazło się „uwiadomienie” z 17 sierpnia o antrepryzie dostawy drzewa opałowego do cegielni w Wólce (sążni kubicznych 366) i do cegielni pod Augustowem (150) z terminem do 5 września. Widać wyraźnie, że produkcja tej drugiej uległa znacznemu ograniczeniu. Podobnej dostawy do cegielni pod Augustowem (300 sążni kubicznych angielskich), do „konfekcji” wapna w Gorczycy (300), do „konfekcji” wapna i cegły w Wólce (2000) z terminem do 4 listopada dotyczyło ogłoszenie z 1 października, umieszczone w dodatku do numeru 42 z 18 tego miesiąca. Co ciekawe, burmistrz otrzymał osobne zawiadomienia o każdej z tych licytacji45. 3 września dodatkowo pułkownik Krysiński zażądał, by ogłosić informację w bóżnicy żydowskiej46.

W 1829 roku publikaty zachowane w aktach miejskich dotyczyły licytacji dostaw na zaopatrzenie magazynu inżynierskiego w 200 par butów skórzanych i 150 par rękawic dla robotników pracujących przy wyrobie sztucznego wapna hydraulicznego (18 kwietnia, z terminem do 20), dostawy smoły „ciekłej” i smoły „szewskiej pak zwanej” (14 maja, z terminem do 15), zaopatrzenia magazynu inżynierskiego w 600 łokci „płótna grubego” (15 lipca z terminem do 30). 29 lipca powtórzono ogłoszenie licytacji na dostawę płótna od 1000 do 2000 łokci (służyło do uszczelniania konstrukcji drewnianych), 100 par butów i 100 par rękawic do „konfekcji wapna hydraulicznego”. Termin był wyjątkowo krótki – „w dniu dzisiejszym i jutrzejszym do 10 rano”47. 19 września ogłoszono przetarg na dostawę kamieni polowych do śluzy Niemnowo – sążni kubicznych 400, drzewa opałowego do cegielni i „wapielni” sążni kubicznych 185, drzewa opałowego do magazynu w Augustowie sążni kubicznych 40 i świec łojowych do magazynu w Augustowie w nieograniczonej ilości48. 17 października podporucznik artylerii Stanisław Krosnowski z Sosnówka wezwał burmistrza Lindnera w „dopełnieniu rozkazu JW. Jenerała Bontemps” o tydzień wcześniejszego, „aby raczył ogłosić” sprzedaż przez licytację sześciu koni skarbowych49. Jest to jedyna wzmianka o związkach z budową generała Piotra Bontempsa, stojącego na czele Dyrekcji Materiałów Artylerii50, o którym wiadomo skądinąd, że prowadził eksperymenty i doświadczenia ze stosowaniem prochu strzelniczego w robotach ziemnych.

Ogłoszenia kierowane do burmistrza i publikowane w „Dzienniku Urzędowym” nie pokrywają się ze sobą. Z wydrukowanych najciekawszy jest „Wyjątek z regulaminu temczasowego w czasie trwania robót Kanału Augustowskiego dla żeglujących & 16”, zamieszczony w numerze 3 z 17 stycznia. Pułkownik Krysiński tłumaczył, że „tratwy drzewa, które przechodzić będą przez część lub całą linię nawigacyjną, powinny mieć takie wymiary, aby z łatwością przez śluzy mogły być przepuszczone, i żeby nie przeszkodziły żegludze innym statkom po kanałach, rzekach, dla tego długość nie powinna być większa nad stop 35, a szerokość nad stop 15, – tratwy te nie mają być opatrzone skrzydłami bocznemi, zwanemi opławiny, przez którą większą zajmują szerokość, i mogą statkom przeszkadzać przejścia obok; tratwy mające większe wymiary lub skrzydła, będą porąbane, a właściciel za każdą taką tratwę zapłaci złp 20 kary, i jest oprócz tego odpowiedzialnym za wszelkie uszkodzenia, któryby przez to mogły być wyrządzone – na Biebrzy tratwy mogą mieć długość stop 300 – nie wolno przepuszczać pojedynczo sztuki drzewa [przez] upusty bez wyraźnego na to zezwolenia – nareszcie, tratwy podlegają wszelkim innym przepisom, tak jak każdy inny statek”. Dokument świadczy o tym, że wykorzystywano już gotowe odcinki do transportu drewna i jest to pierwsza próba uporządkowania problemów, jakie sprawiał. Z numeracji paragrafu wynika, że regulamin był obszerny i dość szczegółowy. Sezon 1829 roku można uznać jako pierwszy oficjalnego użytkowania Kanału Augustowskiego.

Dopiero w numerze 43 z 24 października (z terminem na dzień następny) pojawiło się „uwiadomienie” z 6 tego miesiąca o oddaniu w antrepryzę dostawy 400 sążni kubicznych kamieni polowych do śluzy Niemnowa (po raz pierwszy pojawia się nazwa śluzy). Miała być zakończona do 15 kwietnia 1830 roku. Wadium wynosiło 1400 zł. Miesiąc później, 16 listopada (nr 48 z 28 listopada) Henryk Rossmann poinformował o licytacji drewna opałowego sążni kubicznych 200 do cegielni skarbowej w Augustowie z terminem 14 grudnia. Wadium określono na 600 złp.

Jednym z istotnych problemów społecznych było „zbiegostwo” poborowych na budowę Kanału, gdzie spotykali się z ochroną przedsiębiorców, a nawet kanałowej administracji. Potwierdza to „lista imienna zbiegłych z obwodu sejneńskiego”, wydana przez Wydział Wojskowy Komisji Województwa Augustowskiego 30 listopada 1829 roku, gdzie przy co drugiej osobie znajduje się adnotacja „ma być przy kanale”51.

Długotrwałe milczenie prasy centralnej znów narusza jedno zdanie „Kuriera Warszawskiego” z 4 października 1829 roku52, który wzmiankuje o powrocie z podróży inspekcyjnej generała Hauke z nadmienieniem, że oglądał roboty kanału. Przebywał on w Augustowie stosunkowo długo między 20 września a 3 października. Można spekulować, czy wizyta miała związek z wprowadzeniem w obowiązki zwolnionego z więzienia Prądzyńskiego. Jednak informacje o rozpoczęciu robót przy prostowaniu rzeki Netta, jakie pojawiły się w gazetach wiosną 1830 roku53 wskazują, że wtedy to zdecydowano o istotnych kosztownych korektach, polegających na wytyczeniu 16 km Kanału Nowego równoległego do biegu rzeki z wystawieniem dwóch nieplanowanych śluz – Borki i Sosnowo.

W prasie centralnej publikowano również ogłoszenia sądowe. Znaleźć w nich można informacje o ludzkich dramatach. 14 września 1826 roku Sąd Policji Poprawczej Wydziału Kalwaryjskiego na łamach „Gazety Korrespondenta Warszawskiego i Zagranicznego” podawał do powszechnej wiadomości, „iż niejaki Aleksander Szymański, mogący mieć lat 50, twarzy okrągłej, wzrostu miernego, włosów rudych, który przy końcu roku zeszłego trudniąc się piłowaniem drzewa przy robocie kanałowej pod miastem Augustowem, z dnia 12 na 13 stycznia r.b. we wsi Gorczyca gminie szczeberskiej, obwodzie augustowskim, nocując w Domie szynkowym nagle żyć zaprzestał. Jeżeli więc kto posiada wiadomość o jego familii i skąd był rodem, zechce o tym donieść sądowi tutejszemu”. 3 grudnia 1827 Sąd Policji Prostej Powiatu Dąbrowskiego w Augustowie zawiadamiał w dodatku tejże gazety z 24 grudnia, „iż w dniu 20 listopada r.b. w lesie niedaleko śluzy Perkuć zwanej, w gminie Łabno, powiecie dąbrowskim, znaleziono człowieka nieżywego, z nazwiska i mieszkania niewiadomego, postać wyrobnika mającego, wzrostu średniego, twarzy ciągłej, nosa i ust miernych, włosów ciemno-blond, ubranego w sukmanę krótką szarą, kamizelkę kolorową w kwiatki, spodnie i koszulę ordynaryjne płócienne, bóty z krótkimi cholewami, miał torbę płócienną u szyi na sznurku zawieszoną. Wzywa każdego bliższą wiadomość o tymże człowieku posiadającego, ażeby takową Sądowi tutejszemu udzielić zechciał”. Podpisał je za podsędka sekretarz Grzędziński.

W sezonie 1830 roku burmistrz Augustowa ogłaszał zawiadomienia o licytacji entrepryzy na dostawę drzewa opałowego do cegielni w Wólce z 12 lutego, w ilości 200 sażenów kubicznych; 25 lutego do wapielni wólczańskiej; 3 maja dostawy gliny, butów i rękawic; 5 kwietnia dostawy kamieni polowych do śluz Sosnowo i Borki; 26 maja 200 łokci płótna grubego dla Dyrekcji Kanałowej (z terminem 14 czerwca, wadium 200 złp); 27 lipca o dostawie faszyn i „kiszek chrestowych” do śluzy w Niemnowie, „tudzież na darniowanie”54. Te ostatnie znalazły wyraz w druku – w dodatku II do nr 23 z 5 czerwca 1830 roku Wydział Administracyjny Komisji Wojewódzkiej ogłosił je „na fundamencie odezwy Dyrekcji Kanału z 26 maja”. W dodatku III z 24 lipca 1830 roku, bezpośrednie ogłoszenie Dyrekcji Kanału, datowane 12 lipca awizowało oddanie w antrepryzę „2000 sażenów kwadratowych darniowania na płask przy śluzie Niemnowo oraz dostawę do tej śluzy 200 kop faszyny po 10 stóp długości, 6 cali grubości i 41 kop kiszek po 11 stóp długości, 6 cali grubości. Termin licytacji ogłoszony był na dzień 27 b. m. Wadia na darniowanie określono na 1000 złp, na dostawę faszyn 1200, a kiszek tylko 200 zł. Dyrekcja zastrzegała, że nie będzie wchodzić, skąd utrzymujący się przy robocie lub dostawie brać będzie potrzebną darninę lub chrust na kiszki i faszyny, gdyż to będzie rzeczą przedsiębiercy”. W numerze 31 z 31 lipca Wydział Administracyjny powiadamiał o odezwie pułkownika Krysińskiego „o minus licytacji 6 sierpnia na antrepryzę dostawy wapna wypalonego nie gaszonego do śluzy Borki korcy 300 i do śluzy Sosnowo korcy 500. Wadia określano odpowiednio na 300 i 500 złp. Termin dostawy – w miesiąc po zawarciu kontraktu po korcy 100, po drugie 100 w październiku, a resztę najdalej w kwietniu 1831 roku. Konkurenci mogą podjąć się dostawy ogółem lub osobno dla którejkolwiek bądź śluzy”. W numerze 36 z 4 września tenże wydział informował o przetargu 9 września na dostawę „drewna opałowego sażenów kubicznych 30, świec łojowych funtów 672”. Wadia wynosiły po 100 zł. Widać więc, że prace koncentrowały się na budowie śluzy potrójnej Niemnowo oraz że rozpoczęto realizację kanału bocznego do Netty z budową śluz Borki i Sosnowo.

Na przełomie maja i czerwca 1830 roku odbyło się odkładane od dwóch lat posiedzenie sejmu. Tym razem w publikowanych przez całą prasę materiałach – mowie ministra Tadeusza Mostowskiego i raporcie Rady Stanu – poświęcono więcej miejsca na temat budowy naszego obiektu55.

Mostowski podkreślał: „Roboty znamienicie dokładne i ozdobne, ku połączeniu Narwi z Niemnem z rozkazu NAJJAŚNIEJSZEGO CESARZA ALEKSANDRA, roku 1824 rozpoczęte, są czynnie prowadzone. Rzeki Biebrzę i Nettę, należące do tej linii komunikacyjnej, oczyszczono, brzegi obwarowano, łoża rozszerzono, a bieg ich sprostowano. Rozciągłe kanały, liczne śluzy, zespoliły jeziora i rzekę Hańczę tak, iż cała ta linia zacząwszy się od Narwi aż do miasta Augustowa i kilka mil dalej, jest teraz spławną. Dokładna rachunkowość wykazuje z jasnością i w porządku, użycie funduszów oddanych pod rozporządzenie Komisji Rządowej Wojny”.

Więcej konkretów zawierał raport, który wyróżniał osobny punkt 15: „Roboty około linii spławnej mającej połączyć Narew z Niemnem”. Dokument wskazywał: „Linia spławna mająca połączyć rzekę Narew z Niemnem, pójdzie rzeką Biebrzą, od tej ujścia do Narwi aż do punktu, gdzie się z nią Netta styka, tąż rzeką Nettą pójdzie takowa linia do miasta Augustowa, stamtąd pasmem jezior do Hańczy, a z niej kanałem przez bagno Kurkulskie prowadzonym, aż do rzeki Niemna. Nakazane przez Wiekopomnej pamięci Cesarza Jmci i króla ALEKSANDRA I. w tym ważnym przedmiocie roboty wykonywane są stosownie do potrzeby, trwałości i ozdoby; od czasu rozpoczęcia onych w roku 1824 postęp jest następujący:

Koryto rzeki Biebrzy, kręte i po większej części płytkie, zgłębione, takowe w normalną szerokość, gdzie tego było potrzeba 166 groblami, razem około 3 300 sążni długości mającemi sprostowano i drogę do holowania po większej części usypano. Na rzece Nettcie dwie śluzy zrobiono, drogi jej 157 groblami w ogóle 2 400 sążni długości mającemi zamknięto, koryto tejże 120 przekopami na 4 200 sążni długiemi sprostowano.

W mieście Augustowie przy jeziorze Necko zwanem, wzniesiono śluzę i przed nią port na statki utworzono.

Idąc dalej pasmem jezior ku rzece Hańczy, wzniesiono dwie śluzy, a kanałem przez górną część linii przerzniętym, około 3 000 sążni długi połączono część linii spławnej spadającą ku Narwi, z częścią opadającą ku Niemnowi, tak iż robotami powyższemi linia ta urządzona została do spławu, począwszy od rzeki Narwi aż do miasta Augustowa”.

Nietrudno zauważyć, że podany obraz robót był daleko niepełny i nieaktualny. Mówił o regulacji Biebrzy, pierwotnej kanalizacji Netty z dwiema śluzami Dębowo i Białobrzegi, o porcie augustowskim i śluzie w mieście, o Przewięzi i Swobodzie oraz o Kanale Czarnobrodzkim (działowym). Nie ma najmniejszej wzmianki o wykonanych do tego czasu śluzach do Czarnej Hańczy i jej kanalizacji. Widocznie tekst był przygotowany na planowane w 1828 roku posiedzenie plenarne. Urzędnicy byli tak leniwi, że go nie uzupełnili. W momencie wygłaszania mów trwała już komunikacja od Biebrzy do niedokończonego kompleksu urządzeń hydrotechnicznych Niemnowa, statki obchodziły ten największy obiekt (potrójny) Ostaszanką. Trwała praca nad korektą uspławnienia Netty z budową Kanału Nowego ze śluzami Borki i Sosnowo.

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł