AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

  

Maria Burdowicz-Nowicka:

Strasz Maksymilian,

[w:] Polski Słownik Biograficzny”, t. XLIV/2, z. 181

  

Warszawa – Kraków 2006, s. 208–210

  

  

  

Od wielu lat zbieram materiały źródłowe do książkowej biografii inżyniera Maksymiliana Strasza, przez historyków nazywanego „ojcem fotografii polskiej”, związanego także z Suwalszczyzną. Na początku lat trzydziestych XIX wieku Strasz zatrudniony był przy budowie Kanału Augustowskiego, później pełnił funkcję zastępcy inżyniera wojewódzkiego, a po szybkim awansie – inżyniera wojewódzkiego. Mieszkał wówczas w Suwałkach, gdzie założył rodzinę.

W jednym z ostatnio wydanych zeszytów Polskiego Słownika Biograficznego znalazł się biogram Strasza, autorstwa Marii Burdowicz-Nowickiej. Niestety, nawet przy pobieżnym zapoznaniu się z treścią hasła dostrzec można błędy, przekłamania, nieaktualne dane, braki… To zaskakujące w tak fundamentalnej pracy, jaką jest Polski Słownik Biograficzny. Dzieło to, już od wielu lat służy przecież historykom. Chociaż autorka podaje dość obszerną bibliografię, to najwyraźniej zapoznała się z nią zbyt pobieżnie lub zupełnie nie skorzystała z informacji zawartych w niektórych publikacjach. Być może wynikało to z narzuconych terminów, co mogłoby tłumaczyć brak osobistych kwerend w archiwach czy hipotekach, zupełnie niezrozumiałym jest jednak niewykorzystanie znanych od dawna historykom i opracowanych akt osobowych Maksymiliana Strasza z Archiwum Państwowego w Kielcach.

Najważniejszymi błędami, które wymagają wyjaśnienia i sprostowania są:

– „Rodzice S-a poza majątkiem Ojrzanów posiadali…”. – Ojrzanów nigdy nie należał do rodziców Strasza, lecz do ich zamożnego i wpływowego kuzyna generała Wojciecha Strasza. Nigdzie, w żadnym opracowaniu dotyczącym Wojciecha czy Maksymiliana, nie spotkałem się z taką informacją. Co upoważniło więc autorkę do takiego stwierdzenia? Wojciech Strasz 1, w powstaniu kościuszkowskim generał ziemiański, majątek Ojrzanów kupił 22 listopada 1803 roku od Pawła Białobrzeskiego za sumę 67 200 talarów. Po jego bezdzietnej śmierci majątek przeszedł na brata Michała 2, posła Sejmu Czteroletniego i kasztelana-senatora Królestwa Polskiego, a wkrótce potem na córkę Michała, Mariannę Stadnicką, wdowę po Janie Stadnickim. W rękach jej potomków – Stadnickich, Ojrzanów pozostał jeszcze przez kilkadziesiąt lat. Andrzej Strasz był w Ojrzanowie tylko gościem, może przez krótki czas tamtejszym rezydentem, tam też urodził się Maksymilian. Rzeczywiście, tak jak napisała autorka, Maksymilian urodził się „w zubożałej rodzinie szlacheckiej”, ale określenie w ten sposób potencjalnego właściciela Ojrzanowa jest nieporozumieniem. Majątek Ojrzanów był okazały i reprezentacyjny. Prócz samego Ojrzanowa zdworem, należały do niego przyległe spore wsie Żelechów i Zaręby, folwark Jastrzębnik oraz dwa młyny wodne z osadami młynarskimi – Sadlarz i Gołowizna 3.

– „W literaturze powtarzana jest błędna informacja, jakoby S. brał bezpośredni udział w budowie Kanału Augustowskiego, a nawet zaprojektował jedną ze śluz. Opinia ta oparta była na wiedzy o hydrologicznym doświadczeniu Strasza oraz przekonaniu, że budowa kanału leżała w zakresie jego kompetencji z racji pełnionego przez niego urzędu”. – Kwestia ta nie jest tak jednoznaczna. Informacja o zatrudnieniu Strasza przy budowie kanału powtarzana jest za bardzo ogólnikowym przekazem Aleksandra Macieszy: „Z początkiem r. 1832 M. Strasz był powołany do robót około Kanału Augustowskiego” 4, który przed wojną miał okazję zapoznać się z teczką osobową Strasza w Archiwum Akt Dawnych, niestety spaloną w czasie powstania warszawskiego. Ponadto, w kieleckim archiwum państwowym przechowywana jest jego teczka osobowa z okresu kieleckiego. Wśród wielu dokumentów znajduje się tam urzędowy opis jego dotychczasowej kariery urzędniczej, sporządzony w 1848 roku przez Wydział Górnictwa przy Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu w Warszawie. Otóż, stwierdza się w nim, że reskryptem nr 5985 Dyrekcji Generalnej Komunikacji Lądowych i Wodnych z 31 grudnia 1831 roku został skierowany do służby przy Kanale Augustowskim, gdzie pozostawał ponad rok, kiedy to kolejnym reskryptem z 22 maja 1833 roku został mianowany zastępcą inżyniera wojewódzkiego 5. Nie wiadomo, jak wyglądała praca Strasza przy kanale. Mogły to być czynności typowo urzędnicze lub udział w mniej istotnych pracach remontowych czy zabezpieczających. Właściwe prace budowlane po prostu nie były wówczas prowadzone. Rozpoczęły się dopiero po przeniesieniu się Strasza do Suwałk i dlatego nie mógł brać w nich udziału.

– „W 1845 zaprojektował pomnik, który stanąć miał na miejscu potyczki w r. 1831 pod Jakacią” – Maksymilian Strasz nie był projektantem tego pomnika, natomiast z tytułu swoich obowiązków służbowych jako naczelnik Sekcji Budowniczej w Wydziale Górnictwa Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu sprawował nad nim nadzór architektoniczno-budowlany 6. Obelisk ten, podobnie jak kilka innych w miejscach bitew stoczonych w powstaniu listopadowym, zbudowano na cześć armii rosyjskiej. Dla byłego powstańca i patrioty wykonanie projektu takiego pomnika na pewno byłoby mało chwalebne.

„W r. 1856 wydał podręcznik »Fotografia, czyli opisanie środków…«”. – Taki podręcznik nigdy nie powstał. Mimo że nikomu nie udało się dotrzeć do jego egzemplarza, to informacja o nim powtarzana była wielokrotnie przez badaczy historii fotografii. Już w 1994 roku jego tajemnicę przekonująco wyjaśniła jednak Wanda Mossakowska, która stwierdziła, że: „Przeświadczenie to oparte jest jednak na omyłce w »Katalogu książek polskich wydanych od 1860 do 1874 roku«, Warszawa 1875, s. 93 (…), gdzie książka Strasza pod identycznym tytułem, ale z 1866 (…) otrzymała datę wydania 1856 i automatycznie znalazła się przed jego podręcznikiem »Dalszy ciąg fotografii…« z 1862 r.” 7. W rzeczywistości pierwszy polski podręcznik fotografii Maksymilian Strasz napisał i wydał rok później, czyli w 1857 roku 8.

– „… był synem Andrzeja Strasza (zm. ok. 1834)”. – Nie wiem, skąd wzięła się ta przybliżona data. Żona Andrzeja Strasza, Marcjanna już w końcu 1827 roku występowała jako wdowa 9.

– „W małżeństwie (prawdopodobnie od końca r. 1836) z Anną ze Szczurowskich, 1 v. Kożuchowską (1804–1869)…”. – Ślub miał miejsce w parafii św. Andrzeja w Warszawie 10 października 1837 roku10. Anna była około pięć lat starsza od Maksymiliana, mimo że faktycznie w późniejszych dokumentach odmładzała się (lub ją odmładzano), podając wiek wskazujący na urodzenie pomiędzy 1801 a 1805 rokiem. Według aktu ślubu miała wówczas 33 lata, co oznacza, że musiałaby urodzić się w 1805 roku, czyli byłaby nawet o rok młodsza od męża. W rzeczywistości urodziła się kilka lat wcześniej, co potwierdza odpis aktu jej chrztu, który odbył się 20 czerwca 1799 we Lwowie11. I tak na marginesie – określanie konkretnego roku urodzenia tylko na podstawie wieku podawanego w późniejszych aktach metrykalnych, w nekrologu czy na nagrobku wydaje się mocno ryzykowne. Wiek zmieniano czasami celowo. Często też zdarzało się, że błędnie podawali go niezbyt poinformowani świadkowie. Dlatego, w przypadku braku konkretnego zapisu dnia urodzenia czy chrztu, należałoby poprzedzać podawany rok przynajmniej określeniem „około”.

– „S. nie miał dzieci”. – Anna i Maksymilian Straszowie mieli syna Ignacego, urodzonego 31 lipca 1838 roku12 i zmarłego po długiej chorobie, 11września 1853 roku, w wieku 15 lat. Został pochowany w katakumbach na warszawskich Powązkach, gdzie do dziś zachowała się jego tablica epitafijna13. W „Kurierze Warszawskim” ukazał się nekrolog: „Ignacy Strasz po długiej i ciężkiej chorobie zm. 11 IX 1853 zacząwszy zaledwie 16 wiosnę życia, eksp. 13 IX 1853 z kapl. Reformatów w Warszawie na cm. Powązkowski, zapr. stroskani rodzice”14.

– „Wychowywał dzieci żony z pierwszego małżeństwa: Annę Kazimierę, późniejszą Różyńską (ur. 1832) i Jana Nepomucena (ur. 1835)”. – Anna i Aleksander Kożuchowscy mieli siedmioro dzieci. Ich wychowaniem zajmował się także ich ojczym Maksymilian Strasz. Wspomniana Anna Kazimiera, urodzona 13 lipca 1832 roku w Warszawie, nie była żoną Różyńskiego, a Józefa Sobolewskiego, adiunkta Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu, z którym wzięła ślub 27 października 1855 roku w kościele św. Aleksandra w Warszawie. Jednym ze świadków był Maksymilian Strasz. Anna Kazimiera Sobolewska zmarła 20 lutego 1905 roku i została pochowana w grobie rodzinnym Sobolewskich, zachowanym do dziś na warszawskich Powązkach. Nazwisko Różyńska nosiła natomiast jej starsza siostra Aleksandra, urodzona 9 kwietnia 1828 roku w Warszawie. Jej mężem był pułkownik Paweł Różyński15.

– „W r. 1858 przestał piastować urząd naczelnika Sekcji Budowniczej”. – Funkcję tę pełnił przynajmniej do połowy lipca 1859 roku. Ostatni znany mi dokument, w którym Strasz wystąpił jako naczelnik Sekcji Budowniczej, datowany jest na 16 lipca tego roku. W piśmie tym, znając już decyzję o likwidacji sekcji, zwrócił się o przyznanie mu funkcji naczelnika Sekcji Administracyjnej16.

Istotnym brakiem w biogramie Maksymiliana Strasza w Polskim Słowniku Biograficznym jest pominięcie jego dorobku kartograficznego. Już jako naczelnik Sekcji Budowniczej, w 1846 roku sporządził bowiem i wydał m.in. dwie szczegółowe mapy rozmieszczenia podległych mu zakładów górniczych w skali 1:126 000.Były to: Karta położenia Zakładów Górniczych Rządowych w Królestwie Polskiem. Okręg Wschodni oraz Karta ogólna położenia Zakładów Górniczych Rządowych w Królestwie Polskiem Okręgu Zachodnim z oznaczeniem utworów powierzchni ziemi w przybliżeniu. Świadectwem wartości tych prac jest na pewno wydanie pierwszej z nich, po ponad stu latach w 1953 roku (w wersji czarno-białej)! Pewnym wytłumaczeniem pominięcia przez autorkę tej dziedziny aktywności Strasza jest fakt, że rzetelne publikacje dr. Andrzeja J. Wójcika poświęcone jego dokonaniom na polu kartografii ukazały się już po opublikowaniu biogramu17.

Reasumując, raz jeszcze chciałbym podkreślić, że trudno zaakceptować wymienione błędy i braki w tak prestiżowym dziele, jakim jest Polski Słownik Biograficzny. Może nie wszystkie mają znaczenie kardynalne, ale należy pamiętać, że w przyszłości będą powielane i cytowane przez innych autorów, którzy – co w zupełności zrozumiałe – zaufają autorytetowi Słownika. Dodać należy, że sześć biogramów innych Straszów herbu Odrowąż (piszących się tak jak Maksymilian Strasz „z Białaczowa”), opracowanych przez różnych autorów, zostało przygotowanych rzetelnie i – wedle mojej wiedzy – praktycznie bezbłędnie.

Swoje uwagi chciałbym zakończyć słowami Aleksandra Macieszy wieńczącymi jego pionierski artykuł o Maksymilianie Straszu: „Ojciec fotografii polskiej zasługuje na to, aby życiorys jego był możliwie pełny”18. Dodam od siebie – i rzetelny.

  

Marek Strasz

 

 

 


 

do spisu treści

następny artykuł